Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
To jest we krwi: Mikropęcherzyki pomagają obejrzeć wnętrze ciała
06.06.2013

Jason Castle, biolog pracujący w GE, od dawna nosił się z zamiarem zgłębienia tajników ratownictwa medycznego. Kilka tygodni po rozpoczęciu przez niego szkolenia odbywającego się w Nowym Jorku, jego zespół otrzymał wezwanie od rodziny starszego mężczyzny. Chory leżał w łóżku ciężko oddychając. Był osłabiony i odczuwał zawroty głowy, ale objawy nie pozwalały postawić diagnozy. Castle poczuł się bezsilny. „Jako ratownicy medyczni, przystępujemy do pracy nie mając wcześniej wiedzy na temat przypadku. Sprawdzamy parametry życiowe i jeśli zachodzi podejrzenie zawału zabieramy pacjenta do szpitala na badania”, mówi Castle. „Jeżeli diagnoza jest trafna, pomiędzy transportem, tomografią komputerową i założeniem stentu mija jedna albo dwie godziny, a w takich sytuacjach czas jest absolutnie kluczowy” – dodaje.

Po powrocie do swojego laboratorium GE Global Research (GRC) zlokalizowanym w niedalekiej miejscowości Niskayuna, Castle zabrał się do pracy. Trzydziestopięcioletni biolog na co dzień zajmuje się ultrasonografią i eksperymentuje z „mikropęcherzykami”, czyli wypełnionymi gazem drobinkami rozmiaru czerwonych krwinek. Mogą być wprowadzone poprzez krwiobieg i odbijać fale dźwiękowe pomagając wyostrzyć ziarniste obrazy ultrasonografu. „Są dokładnie tym, na co wyglądają – małymi pęcherzykami z bardzo gęstym gazem pełniącym rolę czynnika wprowadzającego kontrast”, mówi Castle. “Wstrzyknięcie mikropęcherzyków daje wrażenie, jak gdyby ktoś nagle zapalił w sercu światło”.

 

Jason Castle wykorzystuje mikropęcherzyki w pracy nad ultrasonografem, który mógłby pozostawać na wyposażeniu karetki. Zespół medyczny zyskałby możliwość diagnozowania pacjentów na miejscu, niekiedy ratując im w ten sposób życie. „Mikropęcherzyki dotrą wszędzie tam, gdzie płynie krew”, mówi Castle. “Jeśli ktoś jest poszkodowany w wypadku i ma krwotok wewnętrzny, zespół medyczny od razu mógłby to stwierdzić oraz sprawdzić, które organy zostały uszkodzone i gdzie zbiera się krew. Tego typu badanie  byłoby możliwe do wykonania  zaraz po pojawieniu się karetki”. Ratownicy medyczni mogliby wprowadzić mikropęcherzyki do krwiobiegu poprzez zwykły zastrzyk dożylny. Pęcherzyki rozpuszczają się w przeciągu kilku minut od badania, a gaz ulatnia się z ciała przez drogi oddechowe.

 

Jason Castle wraz z innymi naukowcami z GRC już myśli o kolejnych krokach. Trwają eksperymenty z wykorzystaniem mikropęcherzyków w roli małych pocisków przenoszących leki, przeciwciała, a nawet DNA do komórek rakowych, zapchanych arterii i całych organów, na przykład do wątroby. Kiedy dotrą co celu, lekarz będzie mógł zmienić ustawienia parametrów akustycznych ultrasonografu i wywołać eksplozję pęcherzyków za pomocą fal dźwiękowych. „Pęcherzyk pęka, a lek dociera w przeznaczone miejsce”, mówi Castle. „Można by było podać w ten sposób np. część chemoterapii i ograniczyć tym samym jej skutki uboczne. Metoda może mieć potencjalnie ogromny wpływ na komfort życia pacjentów cierpiących na nowotwór”.

 

Siedząc z tyłu karetki, Castle rozmyśla o niedalekiej przyszłości, kiedy lekarze będą mogli używać mikropęcherzyków do zobrazowania serca pacjenta, jednocześnie podając mu leki przeciwzakrzepowe. “Bycie ratownikiem medycznym i jednocześnie biologiem zajmującym się ultrasonografią pozwala w nowym świetle zobaczyć obie dyscypliny”, mówi. “Pracując w ratownictwie medycznym mam szansę przekonać się, jakie są standardy opieki i metody pracy, oraz co mogłoby być zrobione lepiej.”

 

Redakcja
źródło: informacja prasowa GE

 

KOMENTARZE
Newsletter