Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Sukces w branży biotechnologicznej? To możliwe!
18.02.2012

Ukończyłeś studia biotechnologiczne w Polsce i cały czas poszerzasz grono osób bezrobotnych? Nie masz pomysłu na siebie i boisz się o swoją przyszłość? Niepotrzebnie. Jak się okazuje absolwenci biotechnologii mogą dziś niemało zdziałać na rynku pracy. Jedną z ciekawszych możliwości jest założenie własnej działalności w branży biotechnologicznej.

Prywatna firma biotechnologiczna GenMed z siedzibą w Poznaniu, zajmująca się badaniami genetycznymi jest doskonałym dowodem na to, że warto czasami zaryzykować. Rozmowa z Wojciechem Łuczakiem – Dyrektorem ds. Naukowych, reprezentującym firmę, o tym co niezbędne, aby biznes odniósł sukces, na co warto zwrócić szczególną uwagę na starcie i do kogo zwracać się o pomoc, jeśli będzie potrzebna.

                                  

Firma GenMed istnieje na rynku biotechnologicznym od dawna. Jesteście świetnym dowodem na to że w dzisiejszych czasach można stworzyć całkowicie niezależne przedsiębiorstwo w branży biotechnologicznej. Kiedy dokładnie powstała firma? Kto był pomysłodawcą i założycielem?

GenMed funkcjonuje na rynku jako spółka jawna od 2007r. Powstała z inicjatywy trzech osób: biotechnologa – Wojciecha Łuczaka oraz dwóch prawników: Katarzyny Andrzejczak i Jakuba Świerczyńskiego.

Jak przebiegał rozwój firmy? Jak wyglądała oferta dla klientów na starcie a jak wygląda dzisiaj?

Na samym początku nasza działalność opierała się głównie na badaniu ojcostwa. Podjęliśmy również współpracę z sądem, policją oraz prokuraturą. Już na starcie postaraliśmy się również o wpis mojej osoby na listę biegłych sądowych w sądach w całej Polsce. Dla firmy okazało się to bardzo korzystne, ponieważ ilość zleceń w kwestii ustalenia ojcostwa szybko się zwiększyła. Oczywiście rozwijaliśmy nasz biznes w oparciu o dobrą reklamę wśród klientów pozainstytucjonalnych. Kiedyś, tak jak i dziś ustalanie ojcostwa to dla nas priorytet, ale poszerzyliśmy naszą działalność o badania kryminalistyczne. Dziś analizujemy ślady biologiczne będące dowodami w sprawach o gwałty czy morderstwa. W tym przypadku określamy genotyp dawcy. Świetnie sobie w taj kwestii radzimy. Każdego roku odnawiamy certyfikat GEDNAP, potwierdzający biegłość w laboratorium w zakresie badania próbek ze śladami biologicznymi. Uważam, że wykonywanie badań dla takich instytucji jak sąd czy prokuratura może być tylko i wyłącznie dowodem wysokiej jakości i dokładności naszych badań, dlatego cenimy sobie bardzo te kontakty.

Czy zajmują się Państwo również diagnostyką medyczną?

Tak, równolegle oferujemy usługi z zakresu diagnostyki medycznej. Jest to dobrym uzupełnieniem całej naszej działalności. Jednak najbardziej skupiamy się na kryminalistyce i ustalaniu ojcostwa – to nas najbardziej interesuje.

Patrząc dziś z perspektywy kilku lat, jak Pan ocenia czy rok 2007 był to dobry czas na założenie firmy w branży biotechnologicznej? Niewątpliwie Państwa firma odniosła sukces, ale w tamtym czasie biotechnologia, szczególnie biotechnologia „usługowa” dopiero co raczkowała w Polsce. Czy rynek biotechnologiczny był na to przygotowany? 

Czas na założenie firmy biotechnologicznej nie był szczególnie inny niż teraz. Uważam, że im wcześniej pojawi się plan na taką działalność tym lepiej. Oczywiście musi być odpowiednio zgromadzony kapitał oraz przemyślany i dobry pomysł. Zwlekanie z realizacją planów nie jest dobre, z pewnością je odradzam.

Może warto było poczekać na rozwój tej dziedziny w Polsce i otworzyć firmę w późniejszym okresie, kiedy to biotechnologia zrobiła w naszym kraju duży krok do przodu. Może byłoby wtedy łatwiej, chociażby ze względu na możliwości finansowe jakie daje Unia Europejska obecnie?

Jeśli chodzi o fundusze z Unii Europejskiej to nie korzystaliśmy z nich na starcie. Część z funduszy na rozkręcenie działalności to był nasz wkład własny. I choć był on nieznaczący to zakupiliśmy aparaturę do laboratorium, wynajęliśmy lokal oraz zatrudniliśmy pierwszego pracownika. Skorzystaliśmy również z pomocy instytucji parabankowych, które udzielając niskooprocentowanych pożyczek, wspomagają początkujące firmy. Przygotowana przez nich oferta, okazała się dla nas dużo korzystniejsza, niż oferty bankowe. Po 2 latach działalności zmieniliśmy lokum na większe. Początkowo były to tylko dwa pomieszczenia. Dziś samo laboratorium obejmuje 5 pomieszczeń. Do tego dochodzą jeszcze pomieszczenia biurowe i hol.

Z jakimi problemami borykała się firma na starcie?

Jak wiadomo każda nowopowstała firma ma jakieś trudności. Mieliśmy to szczęście, że nie mieliśmy problemów organizacyjnych czy personalnych. Jedynym naszym ograniczeniem w pewnych kwestiach były fundusze, ale jak wiadomo problemy finansowe są prawie zawsze. Ograniczony kapitał wiąże się z ograniczonymi możliwościami. Nie da się ukryć, że brak funduszy jest barierą nie tylko dla nowopowstałych firm, ale już istniejących także.

Czy GenMed na dużą konkurencję w Wielkopolsce jeśli chodzi o firmy prywatne?

Nie. Jesteśmy obok Centrum Badań DNA druga taką firmą na rynku wielkopolskim, ale z tego co mi wiadomo CB DNA ukierunkowana jest bardziej na diagnostykę medyczną.

Jak Pan ocenia możliwości absolwenta biotechnologii dzisiaj na rynku biotechnologicznym? Czy uważa Pan że młody, często niedoświadczony biotechnolog poradzi sobie przy zakładaniu i co najważniejsze utrzymaniu prywatnej firmy biotechnologicznej na rynku?

Uważam, że wszystko jest możliwe. Niestety musi zdarzyć się dużo zbiegów okoliczności, żeby taka firma odniosła sukces. Jeśli ktoś skończył studia, a nie ma zgromadzonego żadnego kapitału, nie może liczyć na wsparcie finansowe od rodziców albo nigdy nigdzie nie pracował to ogrom problemów związanych z otwarciem takiej działalności może go przerosnąć. Szczególnie problemy finansowe mogą okazać się nie do pokonania, bo jak wiadomo sprzęt laboratoryjny nie należy do tanich. Przykładowo zakup termocyklera wiąże się  z wydatkiem rzędu kilkunastu tysięcy złotych

Interesuje mnie współpraca prywatnych firm biotechnologicznych ze światem nauki. Czy GenMed ma kontakt ze światem naukowym i jak to wygląda od strony praktycznej?

Jeśli chodzi o współpracę z uczelniami to jesteśmy bardzo aktywni. Musze przyznać, że kiedyś podchodziłem do tego bardzo sceptycznie, a w szczególności do nastawienia uczelni w stosunku do nas, bo jakby nie patrzeć jesteśmy konkurencją dla Zakładów Medycyny Sądowej, działających przy Uniwersytetach Medycznych. Spodziewałam się dużego oporu z tego środowiska. Jednak moje zdanie na ten temat okazało się mylne, ponieważ wcale tak nie jest. Naukowcy, podobnie jak i my, są zainteresowani współpracą. Myślę, ze mogę już powiedzieć, że właśnie trwają rozmowy na temat naszej współpracy z Uniwersytetem Medycznym we Wrocławiu. W ciągu roku bądź dwóch lat mamy w planach wspólne wystartowanie z projektem unijnym. Na razie jest to wszystko na etapie rozmów, ale najważniejsze, czyli inicjatywa z oby stron już jest. Ponadto organizujemy również szkolenia dla prokuratorów, adwokatów i sędziów. Jak już wcześniej wspominałem takie kontakty pozauczelniane są dla naszej firmy bardzo owocne.

Jak pan ocenia rozwój branży biotechnologicznej w Polsce na przełomie ostatnich lat? Czy powstaje dużo prywatnych firm biotechnologicznych?

Z pewnością jest coraz więcej kadry biotechnologicznej. Niewątpliwie biotechnologia jest taką dziedziną nauki, która nieustannie się rozwija. Nowoczesna biotechnologia czy biologia molekularna w Polsce istnieje dopiero od kilkunastu lat. Moim zdaniem w naszym kraju jest sporo młodych ludzi, którzy mają odpowiednie kwalifikacje i mogliby zająć się ogólnie pojętą genetyką, ale są świeżo po studiach i  nie mają własnego kapitału. To jest często bariera nie do pokonania.

Czy może Pan dokonać ogólnego porównania polskiego rynku biotechnologicznego z rynkiem z Zachodu Europy czy Stanów Zjednoczonych?

Na rynku amerykańskim czy w Europie Zachodniej dużo łatwiej o finansowanie dobrych pomysłów. Myślę że sytuacja w Polsce pod tym względem nie zmieni się diametralnie w najbliższym czasie. Jednak w naszym kraju również powstają coraz to nowsze i ciekawsze inicjatywy, szczególnie dla ludzi młodych, które łączą kapitał z nauką. Odbywają się przecież różnego rodzaju sympozja czy konferencje, na których  spotykają się inwestorzy i ludzie z konkretnymi pomysłami.

Istnieje takie przekonanie, szczególnie wśród studentów i absolwentów biotechnologii,  że Wielkopolska jest regionem, w którym prywatna branża biotechnologiczna jest słabo rozwinięta. Czy zgadza się Pan z tą opinią?

Sądzę, że jeśli chodzi o moja branżę, czyli badania genetyczne  to Poznań jest najlepiej reprezentowany, może nawet lepiej niż Warszawa. I nie chodzi tu o premiowanie Wielkopolski, bo działamy na szeroką skalę w całej Polsce. Współpracujemy z 100 placówkami partnerskimi w całym kraju. Ponadto działamy w Internecie. Biotechnologia to taka dziedzina, która znajduje zastosowanie wszędzie, a my nie sprzedajemy danego produktu tylko w jednym regionie. Z mojej wiedzy wynika, że podobne placówki jak GenMed, oferujące badania genetyczne znajdują się jeszcze w Bydgoszczy, Krakowie, Wrocławiu i Warszawie.

Chciałabym poznać Pana zdanie na temat sylwetki dzisiejszego absolwenta biotechnologii. Z punktu widzenia pracodawcy uważa Pan, że absolwenci uczelni technicznych są lepiej przygotowani do pracy w laboratorium niż pozostali absolwenci?

Nie uważam, żeby rodzaj ukończonej uczelni miał tu znaczenie. Zdajemy sobie sprawę, że na studiach nie ma możliwości poznaniatechnik, które my konkretnie stosujemy. Uczelnie bardziej kładą nacisk na wiedzę teoretyczną. Nas jako pracodawców bardziej interesują predyspozycje danej osoby do pracy w laboratorium, niż posiadana wiedza teoretyczna, choć tą również weryfikujemy na rozmowach kwalifikacyjnych. Poznanie technik laboratoryjnych, którymi posługujemy się w badaniach, czy praca przy sprzęcie, czyli najogólniej mówiąc trening praktyczny, który pozwoli nowozatrudnionej osobie na oswojenie się z laboratorium zajmuje około 2 miesięcy.

Na zakończenie chciałabym zapytać o rady dla studentów i absolwentów biotechnologii którzy myślą w założeniu własnej, niezależnej firmy biotechnologicznej.

Przede wszystkim dużo samozaparcia i niezrażanie się trudnościami. Jeśli ktoś planuje otwarcie usługowej firmy biotechnologicznej, czyli taka jak nasza, to musi liczyć się z problemami prawnymi i organizacyjnymi. Dlatego ważne jest tutaj wsparcie ze strony prawników. Istnieją również inkubatory przedsiębiorczości, które oferują swoją pomoc w tej kwestii. Z pewnością mogę powiedzieć, że warto realizować swoje plany i nie poddawać się jeśli pojawią się problemy. Jeśli ma się dobry pomysł i zgromadzony kapitał to wszystko jest możliwe.

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiała Izabela Kroplewska

KOMENTARZE
Newsletter