Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Studentom biotechnologii chce się działać
02.08.2007



Obecnie praktycznie w każdym polskim mieście akademickim można studiować biotechnologię. Taki kierunek bądź specjalność jest oferowana zarówno przez uniwersytety (np. w Poznaniu czy Wrocławiu), szkoły techniczne (politechniki - np. w Łodzi czy Gdańsku) i szkoły rolnicze. Organizowane są też studia międzywydziałowe, będące próbą zintegrowania wiedzy technicznej, uniwersyteckiej, medycznej, rolniczej. Efekt jest taki, że już od kilku lat na rynek pracy "wypuszczani" są coraz liczniejsi absolwenci biotechnologii. Oni wszyscy studiowali i studiują z nadzieją, (nie obcą także i mnie), że kiedy skończą studia to sytuacja w polskiej biotechnologii zmieni się na tyle, że będą mogli podjąć w kraju sensowną pracę, w swoim zawodzie i na miarę swoich umiejętności i oczekiwań. Wejście Polski do Unii Europejskiej było wielką nadzieją ostatnich absolwentów - niestety kolejne roczniki mocno się rozczarowują i kto wie, czy sytuacja w najbliższym czasie się zmieni.

Póki co, najbardziej rozgoryczonym i zwykle najzdolniejszym pozostaje wyjechać z Polski. Są oni przyjmowani z otwartymi ramionami m.in. w Stanach Zjednoczonych, Australii i w Europie Zachodniej gdzie mają szansę pracować (faktem jest, że zwykle dość ciężko) w laboratoriach badawczych, rozwojowych, w przemyśle itp. i tam przyczyniać się do rozwoju gospodarczego krajów, które ich ugościły.

Takaż to właśnie jest polska polityka... Wykształcić ludzi na dziennych studiach za państwowe pieniądze, a potem pozwolić aby ich kwalifikacje służyły np. rozwojowi zagranicznych firm farmaceutycznych, które będą wyprodukowane przez siebie leki eksportować do takich krajów jak Polska. Być może należałoby oczekiwać od absolwentów biotechnologii większej lojalności i poczucia obowiązku wobec państwa, które zrobiło dla nich "tak wiele" i dało im zawód? Problem oczywiście tkwi w tym, że zawód ten, choć pozornie dość obiecujący, w polskich warunkach jest bezużyteczny. Dlatego też trudno się dziwić studentom, że uczucia patriotyczne często muszą przegrać w konfrontacji z niezadowoleniem i brakiem perspektyw na rozwój.  I znowu widać tu jak na dłoni "przenikliwą" politykę naszego państwa - wykształcić ludzi na biotechnologów, a potem zaoferować im pracę w innych zawodach, ponieważ biotechnologia jako sektor przemysłu jakoś się u nas nie rozwinęła. Dlaczego? Być może dlatego, że w Polsce panuje fobia i obawa przez biotechnologią, podsycana przez różne środowiska (w tym polityków, którzy z trybuny sejmowej głoszą, „że nie będą jedli genów”). Dodatkowo do tej fobii przyczynia się dezinformacja albo nawet brak informacji nt. tego czym jest biotechnologia i co może "zrobić" dobrego lub złego.


Na przeciw tej fobii i dezinformacji postanowili wyjść właśnie studenci biotechnologii, którzy moim zdaniem dają tym samym przykład swojej lojalności i jednocześnie chęci zrobienia czegoś pożytecznego na swoim własnym gruncie; czegoś pożytecznego zarówno dla swojej przyszłości w kraju, jak i dla przyszłości polskiej biotechnologii. Po raz kolejny okazało się, że na studentów biotechnologii można liczyć, że potrafią zrobić coś fantastycznego i aż zgroza ogarnia na myśl, że tacy aktywni i chcący działać ludzie będą zmuszeni do emigracji. Mam tutaj na myśli zainicjowane i zorganizowane przez studentów Studenckiego Koła Naukowego Biotechnologów „KNBiotech” z warszawskiej SGGW przy współudziale Fundacji BioEdukacji i Szkoły Festiwalu Nauki otwartych warsztatów naukowych pod nazwą "DNA-Encyklopedia życia", które niedawno odbyły się w Warszawie. Studenci ci poświęcili swój czas i energię na zorganizowanie naprawę fajnego wydarzenia, w które włączyli innych studentów z całej Polski, kilkunastu cenionych przedstawicieli polskiej biotechnologii a także media. Przede wszystkim jednak, zachęcili do udziału nie tylko mieszkańców Warszawy, ale również ludzi z całej Polski, którzy licznie odwiedzili warsztaty i towarzyszące im wykłady, aby bliżej poznać biotechnologię i aby dowiedzieć się czym ona jest, jakie niesie dla nich nadzieje, jakie obawy rozwiewa, a jakie być może stwarza. Dzieci mogły wziąć udział w konkursach i wygrać nagrody książkowe; żadne z nich nie wyszło bez upominku w postaci balonika lub "biotechnologicznego" gadżetu. Poza tym mogły dotknąć praktycznie wszystkiego i same przeprowadzić proste doświadczenie. Dorośli mogli zadać pytania i podyskutować na temat biotechnologii. Takie "oswajanie" z biotechnologią i jednoczesna wymiana rzetelnej informacji o jej potencjale jest konieczne i jak było widać obu stronom (organizatorom i odwiedzającym warsztaty) przyniosło dużo radości i satysfakcji.


Zdjęcie: Organizatorzy DNA Życia

Studenci z Koła Naukowego „KNBiotech” z SGGW biorą również udział w Pikniku Naukowym Radia Bis w Warszawie - imprezie popularyzującej naukę, odwiedzanej co roku przez dziesiątki tysięcy osób. Przy okazji tego wydarzenia młodzi biotechnolodzy prezentują odwiedzającym czym zajmują się na co dzień w swoich laboratoriach i jakie praktyczne zastosowania biotechnologii czekają nas w niedalekiej przyszłości. To kolejny przykład na wkład studentów biotechnologii w informowanie naszego społeczeństwa o cennych zdobyczach tej dziedziny nauki.

Polscy studenci nie tylko sprawdzili się jako biotech-popularyzatorzy na gruncie narodowym, ale także międzynarodowym. W ubiegłych latach, za pośrednictwem Young European Biotech Network, studenci z Łodzi brali też udział w międzynarodowym projekcie BioPop, finansowanym przez Unię Europejską (www.biopop-eu.org).

Organizacje podobnych imprez jest potrzebna jeśli chcemy uzyskać społeczne poparcie dla biotechnologii. A poparcia tego trzeba intensywnie szukać, także dlatego, że przeciwnicy biotechnologii działają o wiele intensywniej niż jej zwolennicy.

Poza imprezami popularyzatorskimi młodzi biotechnolodzy działają też aktywnie w celu samokształcenia i rozwoju własnych umiejętności i kompetencji, a także integrowania środowisk, które są biotechnologii przychylne lub konieczne. Organizują oni liczne szkolenia, konferencje, warsztaty. Wystarczy wspomnieć np. Letniej Szkole Biotechnologii lub niedawnej Konferencji "Bio Biznes Finanse Innowacje" (obie imprezy organizowane przez Koło Naukowe BIO-MED działające przy Międzyuczelnianym Wydziale Biotechnologii UG i AMG). Ten typ aktywności jest również chwalebny, ale trzeba pamiętać o równoległym popularyzowaniu biotechnologii.

Jedno jest absolutnie pewne - wykształcenie biotechnologa czy chemika, dla którego niezbędne są laboratoria, odczynniki i sprzęt kosztuje nieporównywalnie więcej niż wykształcenie prawnika czy ekonomisty, w którego kształceniu na dobrą sprawę wystarczy kawałek kredy i tablica. A korzyści z jego zatrudnienia w sektorze, choć wymagają nakładów, także mogą być nieporównywalnie większe niż z kolejnego specjalisty od zarządzania (z całym szacunkiem do tych specjalistów oczywiście).

Biotechnologia to dziedzina, która będzie jedną z najlepiej rozwijających się branż w XXI wieku (obok takich sektorów jak telekomunikacja czy cybernetyka). Dlatego też, racjonalnie myśląc, dobrze byłoby ją rozwijać póki nie zostanie się całkowicie "w ogonie" i znowu nie skaże się samego siebie na rolę importera biotechnologii z innych krajów, w zamian za rolę potentata, który je wytwarza na potrzeby swoich obywateli i eksportu.

Wątpliwości wielu osób budzi możliwość użycia wytworów biotechnologii do "niecnych celów". Nie można jednak zapominać o tym, że to czy biotechnologia zostanie użyta do szczytnych czy do niecnych celów nie zależy od biotechnologii jako takiej. Sama w sobie nauka, poznawanie, tworzenie nowych rozwiązań jest zawsze dobre. Tylko człowiek może zdecydować o tym, w jakim kierunku wykorzysta osiągnięcia biotechnologii. I w ogromnej większości przypadków, jeśli nie we wszystkich, będzie to podjęcie decyzji o wykorzystaniu jej w tworzeniu nowych leków, zwalczaniu głodu, ochronie środowiska itp. Zadaniem popularyzatorów biotechnologii jest uświdomienie tego tym osobom, które sobie tego jeszcze nie uświadamiają...
 
...tą dygresją pozwolę sobie zakończyć moje opracowanie, w nadziei, że zmotywuje ono Czytelników do działania, do podejmowania się trudnej misji popularyzowania i budowania polskiej biotechnologii. 


Eliza Zawadzka
KOMENTARZE
Newsletter