Idea jest prosta: szczepionka uaktywnia się i działa dokładnie tam, gdzie powinna. Dzięki temu prawie całkowicie eliminujemy problemy uczuleń i poważniejszych skutków ubocznych, które dziś tak chętnie są podkreślane przez przeciwników szczepień. Dotychczas stosowane były już różne metody: kapsułkowanie, zamykanie antygenów w polimerowych „klatkach” czy szczepionki DNA, jednak nadal kłopotem pozostawała zbyt niska efektywność.
Nowe rozwiązanie opracowali badacze z Uniwersytetu w Connecticut: jako podstawę platformy prezentującej antygeny użyli samo-składających się nanocząstek białkowych, które samorzutnie formują micele z N- i C-końcami skierowanymi na zewnątrz cząsteczki. Do końców dołączono odpowiednio etykietę His-tag, która ułatwiła oczyszczenie i radioaktywne znakowanie Technetem-99m, oraz polipeptyd bombeznę czyli niespecyficzny antygen nowotworowy. Następnie tak przygotowane białko podano myszom w celu zbadania jego biodystrybucji do różnych tkanek i szybkości eliminacji na podstawie pomiaru radioaktywności. Do eksperymentu wykorzystano zwierzęta, u których wcześniej wyindukowano wzrost ludzkiego raka prostaty.
Wyniki okazały się obiecujące: aż około 30% dawki zostało zaabsorbowane przez śledzionę – główny narząd limfatyczny, co wskazuje na duży potencjał skutecznej indukcji odpowiedzi immunologicznej. Niską radioaktywność stwierdzono w przypadku guza, trzustki i innych narządów. Jednocześnie nanocząstki krążyły w organizmie tylko przez niewielki okres czasu, będąc szybko metabolizowane w wątrobie i wydalane przez nerki (tam wykryto najwyższą radioaktywność). „To ważne odkrycie, gdyż pokazuje, że nanocząstki mogą być bezpiecznie stosowane jako podstawa szczepionek bez ryzyka długotrwałych działań niepożądanych” – pisze w swojej pracy dr Yongkun Yang z Wydziału Biologii Molekularnej i Komórkowej Uniwersytetu w Connetictut.
Naukowcy są jednak świadomi tego, że ich szczepionka posiada pewne mankamenty wynikające m.in. z ich niespecyficznego wiązania się do komórek, co uzasadnia konieczność dalszych badań.
Anna Kołodziejczak
KOMENTARZE