W rankingu innowacyjności opracowanym przez Komisję Europejską, notowania Polski po spadku w 2012 roku, wzrosły w roku kolejnym. Nadal jednak pozostajemy daleko w tyle za liderami, bedąc na poziomie 50% średniej unijnej, a to znacznie niżej niż kilka lat temu.
Jeśli chodzi o liczbę polskich zgłoszeń patentowych, to w Europejskim Urzędzie Patentowym pojawiło się ich w 2013 roku 371. Jest to nieco mniej niż w roku ubiegłym (385), jednak tendencja jest wyraźnie rosnąca, ponieważ cofając się jeszcze dalej w czasie widzimy, że w 2011 roku było ich 247, w 2010 – 205, a w 2009 – 174. Liderami w ilości zgłoszeń do Europejskiego Urzędu Patentowego są Stany Zjednoczone (33 834 w 2013 r.), Niemcy (26 645) i Japonia (22 555).
Wielu sposród naukowców-innowatorów poszukuje okazji do komercjalizacji swoich pomysłów. Niestety w branży life science wiąże się to ze znacznymi nakładami finansowymi, dużo poważniejszymi niż w przypadku innych dziedzin. Dlatego niezbędne jest pozyskanie funduszy na dalszy rozwój technologii, aby doprowadzić ją do formy ostatecznej, lub do poziomu umożliwiającego licencjonowanie. Nie jest to łatwym zadaniem, biorąc pod uwagę bardzo wysokie ryzyko inwestycji w sektorze life science, jak również często długi czas potrzebny na rozwój produktu zanim będzie on mógł trafić na rynek. Mimo tych trudności, jeśli projekt ma odpowiedni potencjał komercyjny, znalezienie odpowiednich inwestorów jest możliwe.
Jeżeli naukowiec pracuje na uczelni wyższej, może on liczyć na wsparcie odpowiedniego centrum transferu technologii lub analogicznej jednostki, jeśli takowa działa przy jego jednostce. Większość uczelni już takie centra posiada, jednak nie są one wszechobecne. Dodatkowo pojawiają się głosy, że ich działania są nieefektywne. Oto kilka powodów tej sytuacji:
-
Centra słabo znają się nawzajem, nie współpracują na poziomie lokalnym.
-
W ośrodkach brakuje kompleksowej obsługi klientów.
-
Usługi centrów są głównie ukierunkowane na powstające, a nie działające firmy.
-
W projektach finansowanych z funduszy UE kontroluje się procesy, a nie rezultaty, nie ma współpracy między instytucjami finansującymi a realizatorami.
-
Procedury administracyjne na wszystkich szczeblach finansowania centrów są istotną barierą w ich działaniu.
-
Polska jest trudnym rynkiem dla nowych produktów, a centra nie umieją pomóc w nawiązaniu współpracy z zagranicą.
-
Centra często nie mają wystarczających kompetencji w zakresie oceny potencjału rynkowego produktów.
Jeżeli wynalazca wierzy w swój pomysł, może wziąć sprawy w swoje ręce i zaprezentować go potencjalnym inwestorom. Naukowcom często nie jest łatwo dotrzeć do takich osób, istnieją jednak sposoby na rozwiązanie tego problemu. W ramach targów czy konferencji branżowych organizowane są czasami spotkania, podczas których naukowcy mają szansę zaprezentować swoje pomysły przed gronem zainteresowanych inwestorów, reprezentujących nie tylko fundusze inwestycyjne, ale i firmy zainteresowane najnowszymi technologiami ze swojej branży. W Polsce największym z takich wydarzeń jest BioForum, które organizowane jest w tym roku po raz trzynasty.
BioForum 2014 umożliwia umawianie spotkań biznesowych pomiędzy firmami, jednostkami naukowymi, i pojedynczymi naukowcami-innowatorami. Część firm, jak na przykład znana polska firma farmaceutyczna Adamed, czy też USP Life Science (współpracownicy USP Zdrowie), przyjeżdża na BioForum wyraźnie zaznaczając swoją chęć spotkania naukowców z ciekawymi pomysłami. Wydarzenie odbywa się w tym roku w Łodzi, 28 i 29 maja. Więcej szczegółów na jego temat można znaleźć na jego oficjalnej stronie internetowej: http://cebioforum.com/
Na portalu niedawno pojawił się artykuł opowiadający o początkach firmy Celther Polska, która powstała właśnie dzięki wsparciu BioForum: Początki Celther Polska, czyli od pomysłu do biznesu
KOMENTARZE