We współczesnym świecie nauka i biznes coraz częściej przez siebie przenikają. Firma Pro-Science.eu świadczy niezwykłą gamę usług mających na celu katalizowanie i koordynowanie współpracy pomiędzy ośrodkami naukowymi a biznesem i inwestorami. Posiadając precyzyjne informacje na temat prowadzonych badań i zakresów specjalizacji najlepszych zespołów naukowych, Pro-Science.eu doskonale doradza podmiotom komercyjnym zainteresowanym prowadzeniem rozwoju swoich produktów, równocześnie, mając doskonałe rozeznanie w komercjalizacji odkryć, oferuje możliwość pozyskania środków na badania i wdrożenie nowoczesnych technologii w gospodarce.
Firma zapewnia wyceny badań naukowych m.in. z zakresu biotechnologii. Z kim obecnie Pan współpracuje? Projekty napływają z uczelni, instytutów badawczych czy od osób prywatnych?
Marek Kuźbicki - Robimy wyceny dla osób, którym zaoferowano np. wykonanie badań na uczelni. Sprawdzamy po prostu dla potencjalnego klienta czy faktycznie koszt badań podany przez kontrahenta jest taki jak został określony. Taka usługę oferujemy zarówno dla uczelni jak i dla sektora biznesowego ponieważ uczelnie często przy przygotowaniu grantów czy projektów mają problem z oszacowaniem niektórych kosztów.
Jakie projekty są poddawane ocenie? Czy naukowcy głównie pracują nad rozwojem biotechnologii medycznej czy właściwie trafiają do Pana projekty z ogólnie pojętej biotechnologii?
Marek Kuźbicki - Nie musimy się ograniczać do jednej konkretnej części biotechnologii. W tej chwili realizujemy zarówno kompleksowy projekt obsługi dla Uniwersytetu Medycznego ale podejmujemy się także projektów Uniwersytetu Gdańskiego czy uczelni z obszaru Warmii i Mazur, które działają w innym sektorze.
Jednym z modeli układanki, którą my realizujemy jest współpraca z zespołami naukowymi już od momentu przygotowania projektów badawczych. Interesują nas oczywiście projekty aplikacyjne ale tez takie na etapie pozyskania środków na badania, które ewentualnie mogą prowadzić do opracowania nowych rozwiązań mających szanse wdrożenia. Oferujemy kompleksowe doradztwo poprzez współprace z wieloma partnerami środowiskiem inwestorów czy z firmami zagranicznymi, które mogły by wdrażać te rozwiązania.
Na razie projektów biotechnologicznych w Polsce jest zdecydowanie niewiele w porównaniu do innych krajów Europy. Z czego wynika ta różnica?
Marek Kuźbicki - Proces komercjalizacji badań innowacyjnych dopiero się w Polsce rozpoczyna. Musi nastąpić zmiana podejścia uczelni do realizacji projektów. Badania, które w jakimś stopniu są nastawione na zysk mają często negatywny oddźwięk, a naukowcy myślący bardziej biznesowo odczuwają presje ze strony uczelni. Myślę, że tutaj przede wszystkim występuje jakaś bariera mentalna. Uczelnie to miejsca gdzie trafiają osoby niechętnie podejmujące duże ryzyko, które ewidentnie wiąże się z komercjalizacją badań. Dodatkowo takie działalnie może wywołać kontrowersje w środowisku naukowym. Ta sytuacja zmienia się stopniowo, co widać po ilości aplikacji polskich naukowców w programy unijne, jednak do sukcesów w naukach biologicznych czy biznesie jeszcze daleka droga.
Jak ocenia Pan podział własności intelektualnej miedzy uczelnią a jej pracownikami?
Marek Kuźbicki - Miałem okazje obserwować jak wygląda to w różnych krajach Europy. W takich krajach jak Belgia wielkim sukcesem jest to, że naukowcy nie są właścicielamipraw do swoich wynalazków. Z jednej perspektywy naukowiec będący właścicielem całości praw ma ogromną swobodę w podejmowaniu kolejnych kroków, jednak sam będzie ponosił większość kosztów związanych z potencjalną komercjalizacją i przygotowaniem oferty. Uczelnia w takim wypadku nie musi i nie powinna być zainteresowana finansowaniem indywidualnego przedsięwzięcia swojego pracownika. Jestem przekonany, że znaleźliby się naukowcy, którzy by świetnie wykorzystali taką sytuacje i komercjalizacja w ich wydaniu była by o wiele bardziej efektywna niż do tej pory. Natomiast patrząc z drugiej strony, wiele projektów mogłoby przepaść ze względu na brak środków do ich realizacji. Nadzieja jest w tym, aby partnerzy biznesowi mogli w prosty sposób nabywać prawa do wynalazków od uczelni. Często taki swobodny przepływ technologii jest zablokowany przez rozbudowaną administrację. Uczelnia powinna również szukać sposobów na mobilizowanie naukowców. Najlepszym, powszechni stosowanym w Europie, sposobem jest dzielenie się z naukowcami i poszczególnymi zespołami badawczymi zyskiem ze sprzedaży opracowanych przez nich rozwiązań. Warunkiem jest tu posiadanie przez uczelnie wydajnego systemu komercjalizacji, wyposażonego w odpowiednio wykwalifikowanych ludzi, którzy są w stanie sprzedawać technologie. Niestety na naszych Polskich uczelniach te systemy dopiero raczkują. Uczymy się szybko jednak nadal doskwiera brak odpowiednich specjalistów i zesztywniała uczelniana struktura, która często w żaden sposób nie odzwierciedla potrzeb biznesowych.
Firma kieruje także ofertę do przedsiębiorców szukających innowacyjnych technologii. Współpracuje Pan na stałe z inwestorami. Jakimi?
Marek Kuźbicki - Mamy stałych inwestorów ale to nie jest duże środowisko, w Polsce szczególnie. Sami szacujemy kto jest zainteresowany jakimi pomysłami. Nie chciałbym wskazywać konkretnych funduszy, bo to informacja wewnętrzna, ale współpracujemy z funduszami inwestycyjnymi oraz inwestorami indywidualnymi. Nasi partnerzy to także podmioty z zagranicy głownie ze Stanów Zjednoczonych,Wielkiej Brytanii i Izraela. Oferujemy dostęp do kapitału jednak problem tkwi w braku projektów mogących zainteresować danego inwestora.
Niezbędne są dowody na to ze konkretne rozwiązanie ma wysoki potencjał rynkowy, że pozwala na wytworzenie i generowanie zysków w potencjalnym przedsiębiorstwie.
Czy za kontakt z inwestorem poprzez pro-science klient ponosi jakieś koszty?
Marek Kuźbicki - Otwierając tą firmę 3 lata temu wiedzieliśmy jak wygląda sytuacja w nauce. Nigdy nie było priorytetem, aby finansowali nas naukowcy korzystający z usług, jakie oferujemy. Wobec nich staramy się tak działać aby obniżać maksymalnie koszta, a niejednokrotnie ze środowiskiem naukowym współpracujemy bezpłatnie. Do każdego klienta podchodzimy bardzo indywidualnie. Głównym naszym klientem powinni być inwestorzy i klienci biznesowi.
Kiedy oczekujecie Państwo wynagrodzenia? W jakiej formie pobierane jest to wynagrodzenie?
Marek Kuźbicki - Osoba zgłaszająca się do nas z pomysłem na biznes jest informowana od samego początku o kosztach naszych usług. Czasem przejmujemy część udziałów nowo tworzonej spółki ale jeśli zachodzi taka potrzeba odsprzedajemy te udziały inwestorom by mogli posiadać wyłączność decyzyjną wobec tej spółki.
Czy firma pro-science.eu współfinansuje interesujące prace badawcze?
Marek Kuźbicki - Mamy projekty, które w pewien sposób finansujemy, natomiast nasze środki są zbyt małe, więc głównie skupiamy się na pomocy w pozyskaniu tego finansowania.
Firma wspomaga klienta w ubieganiu się o środki unijne. Czy oferuje Pan wsparcie merytoryczne i marketingowe w przygotowania wniosków badawczych?
Marek Kuźbicki - Zazwyczaj pracujemy w taki sposób, aby do każdego z projektów była przyporządkowana osoba spełniająca funkcję menagera organizującego administrację projektu pośrednicząc jednocześnie miedzy zespołem a jego jednostką macierzysta.
Pro-science.eu współpracuje z autoryzowanym doradcą rynku NewConnect. Czy to oznacza, że spółka współpracująca z Państwem może liczyć na wsparcie gdyby chciała zadebiutować na rynku alternatywnym?
Marek Kuźbicki - NewConnect jest skierowany do podmiotów z konkretnym planem ekspansji. My pracujemy raczej z firmami na wcześniejszym etapie rozwoju, często z firmą dopiero szukającą swojego miejsca na rynku. Współpracujemy natomiast z firmą, która wprowadziła na giełdę kilka spółek. Gdyby zgłosiła się do nas firma biotechnologiczna z potencjałem debiutu na NewConnect to jak najbardziej zapewnimy jej wsparcie w tym procesie.
Czy NewConnect to dobra droga pozyskania inwestorów?
Marek Kuźbicki - Osobiście widzę dwa pozytywy rynku alternatywnego. Po pierwsze, w stosunku do współpracy z inwestorem, znacznie łatwiejsza jest kontrola nad tym, w jakiej części udziały firmy będą przekształcone na akcje w publicznym obiegu. Kolejnym plusem jest możliwość pozyskania kapitału nie od jednego czy dwóch inwestorów, ale od wielu, co pozwala zwykle pozyskać wyższy kapitał. Jeśli chodzi o giełdę NewConnect to uważam, że koniunktura na firmy biotechnologiczne zaczyna się powoli wyczerpywać. Kolejne firmy, które teraz debiutują nie są w stanie pozyskać zaplanowanego kapitału. Mamy do czynienia z obniżaniem cen akcji do absolutnego minimum.
Na giełdzie coraz częściej pojawiają się spółki działające na zasadzie outsorsingu. To dobry sposób na zdobycie rynku biotechnologicznego w Polsce?
Marek Kuźbicki - Innowacje to bardzo droga inwestycja i bardzo ryzykowna. Coraz lepiej wygląda zaufanie do firm zewnętrznych – świadczących usługi. W tej branży w Polsce znacznie łatwiej zaistnieć na rynku biotechnologicznym. Wynika to przede wszytkim z nakładów finansowych potrzebnych na wdrożenie innowacji. Gdy mamy do czynienia z outsourcingiem to jest to rzecz znacznie prostsza i tańsza do realizacji. Jesteśmy nadal o konkurencyjni cenowo, koszt pracy jest znacznie niższy niż w Europie Zachodniej.
Inwestowanie w innowacje jest niebo znacznie trudniejsze. Gdy zainwestujemy bardzo duże pieniądze w potencjalnie nowy lek i okaże się on toksyczny czy tez zostanie odrzucony na wczesnym etapie badań to stracimy wszystko, co zainwestowaliśmy. Wyraźnie widać również, że firmy farmaceutyczne przechodzą przemianę od inwestowania we własne laboratoria badawcze w kierunku poszukiwania partnerów, którym mogą zlecić badania prowadzenie części badań. Coraz większe jest także zainteresowanie firm w Stanach Zjednoczonych zlecaniem badań polskim firmom.
Jest Pan menagerem projektu Bioinnovation. To cykl konferencji mający na celu przybliżenie możliwości transferu technologii i innowacji do biznesu. Jak duże jest zainteresowanie tym projektem?
Marek Kuźbicki - Jest to projekt skierowany do młodych ludzi, którzy postanowili zostać w naszym kraju. Pokazujemy im przykład ludzi, którzy mimo przeszkód odnieśli tutaj sukces. Rynek pracy dla młodych biotechnologów wygląda na razie niebyt obiecująco, jednak po naszych doświadczeniach widzimy wyraźnie, że nie tylko brak miejsc pracy jest problemem, ale także brak odwagi do realizacji własnych pomysłów. Młodzi doktoranci realizują dokładnie to czego oczekuje od nich system nauki i nie wychodzą poza pewne granice. Poprzez ten projekt chcemy zachęcić młodych naukowców do rozwoju własnej kariery, własnej drogi.
Dziękuję za rozmowę.
Portal biotechnologia.pl składa serdeczne podziękowania dla Pana Marka Kuźbickiego za dzielenie wywiadu.
red. Blanka Majda
KOMENTARZE