Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
NIK ostrzega przed tykającą bombą ekologiczną!
15.05.2012

Mogilniki, to betonowe lub ceglane zbiorniki na przeterminowane środki ochrony roślin. Większość z nich została już zlikwidowana, jednak zdaniem Najwyższej Izby Kontroli mogą stanowić prawdziwą „tykającą bombę ekologiczną”.

 

Mogilniki powstawały od lat 60tych XX wieku. Przeważnie mieściły się na nieużywanych terenach wojskowych lub były po prostu „zagrzebane” w ziemi. Po roku 1990-tym rozpoczęto ich poszukiwanie, inwentaryzację i likwidację.

W 2006 roku przyjęto „Krajowy plan gospodarki odpadami 2010”, zgodnie z którym wszystkie składowiska miały zostać zlikwidowane w ciągu 4 lat. Kosztem co najmniej 175 milionów złotych do 30 czerwca 2011 roku udało się przeprowadzić likwidację 211 zinwentaryzowanych mogilników – wynika z kontroli NIK. W tym samym czasie w 20 obiektach prace trwały. Sam proces przebiegał zdaniem NIK prawidłowo. Zachowane zostały wszystkie procedury oraz we właściwy sposób transportowano i unieszkodliwiano odpady. W województwie zachodniopomorskim, łódzkim i warmińsko-mazurskim wciąż jednak 11 mogilników pozostawało w stanie pierwotnym, a prac nawet nie rozpoczęto.

Raport Najwyższej Izby Kontroli wskazuje jednak na niepokojące zjawisko. NIK uważa, że ani Urzędy Marszałkowskie, ani nawet Ministerstwo Środowiska, nie mają pełnej wiedzy na temat tego, czy na terenach po zlikwidowanych obiektach jest dziś bezpiecznie, zaś poszukiwania jeszcze nieznanych miejsc składowych prowadzą tylko nieliczne starostwa.

Pozostające wciąż w ziemi pestycydy mogą stanowić bardzo duże zagrożenie. Inspektorzy NIK określają je mianem „tykającej bomby ekologicznej”. Minister Środowiska nie robił jednak – zdaniem kontrolerów – nic, aby motywować samorządy do ich poszukiwania. Zaniedbywany jest także monitoring terenów po zlikwidowanych już mogilnikach, w wielu przypadkach nie zlecano badań jakości wód podziemnych w bezpośrednim sąsiedztwie obiektów – a takie badania są podstawowym wskaźnikiem świadczącym o braku skażeń pestycydami.

Przyczyn takiego stanu rzeczy Najwyższa Izba Kontroli upatruje przede wszystkim w „braku jednoznacznego określenia w przepisach organu administracji odpowiedzialnego za likwidację składowisk”. W konsekwencji kontrolerzy natknęli się na zjawisko przerzucania odpowiedzialności – Urzędy Marszałkowskie wskazywały między innymi na Lasy Państwowe, starostów, gminy, prezydentów i burmistrzów miast, a nawet właścicieli terenów. Tymczasem w opinii NIK wyłącznie samorządy województw są w stanie prawidłowo i kompleksowo przeprowadzić na swoich terenach proces likwidacji mogilników.

Wyniki kontroli są niepokojące. Okazuje się, że chociaż stosowne przepisy nakazują inwentaryzację i likwidację niebezpiecznych składowisk, to tak naprawdę wciąż nie wiadomo, kto powinien się tym zajmować. Wszystkie mogilniki powinny były zostać zutylizowane do końca 2010 roku, tak się jednak nie stało. Plan wykonano tylko w 90%, a na dodatek – zupełnie nie wiadomo, co dzieje się w miejscach po zlikwidowanych składowiskach.

Kontrola NIK zakończyła się we wrześniu 2011 roku. „Przedstawiony 5 maja 2012 roku raport pokontrolny został przez strony zainteresowane przyjęty w całości i bez zastrzeżeń” – mówi nam Paweł Biedziak, Rzecznik Prasowy Najwyższej Izby Kontroli – „Po półtora roku, a więc mniej więcej w połowie 2013, przeprowadzona zostanie kontrola sprawdzająca.”

 

 

Adam Czajczyk

źródło: NIK, zdjęcia: NIK

                                                                                     

KOMENTARZE
news

<Wrzesień 2024>

pnwtśrczptsbnd
26
27
28
29
30
31
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
1
2
3
4
5
6
Newsletter