POLSKA W DŁUGIM OGONIE INNOWACYJNOŚCI
Chociaż w ciągu ostatnich 10 lat wydatki na innowacje podwoiły się, to nadal znajdujemy się w dziesiątce krajów europejskich, w których stanowią one mniej niż 1 proc. PKB. Z opublikowanego pod koniec 2016 r. raportu GUS wynika, że w 2015 r. nakłady wewnętrzne na B+R w dziedzinie biotechnologii wyniosły nieco ponad 850 mln zł, co oznacza wzrost o zaledwie 4,1 proc. w stosunku do 2014 r. 190 mln zł przeznaczone przez rząd w 2017 r. z programu „Inteligentny rozwój” na konkursy dla podmiotów z branży farmaceutycznej to kropla w morzu potrzeb, zwłaszcza że same próby przedkliniczne nowego innowacyjnego leku mogą kosztować nawet 50 mln zł. Sytuacji nie poprawiają procedury ubiegania się o fundusze publiczne, nieefektywne regulacje prawne i podatkowe oraz brak konkretów, co do realnego wsparcia polskich innowacji. Zdaniem przedstawicieli branży Life Science to główne przyczyny tego, że wyzwaniem dla rodzimej biotechnologii wciąż jest wyjście poza etap badań wstępnych i tworzenia prototypów.
W „PUŁAPCE ŚREDNIEGO ROZWOJU”
Rozwój innowacyjnej medycyny to ogromna szansa dla polskiej gospodarki. Ale jeśli mamy mówić w Polsce o innowacyjności na miarę techniki CRISPR czy immunoterapii nowotworów, to potrzebny jest strategiczny program rządowy wspierający polską naukę i firmy działające w obszarze bioinnowacji.
- Innowacyjność powinna być wspierana przez Państwo. Zwłaszcza, że w perspektywie przynosi wymierne korzyści finansowe. Sprzyja bogaceniu się społeczeństw, rozwojowi strukturalnemu, konkurencyjności, lepszemu postrzeganiu kraju i marki jego produktów. Wiele mówimy o „pułapce średniego rozwoju”. To właśnie kwintesencja braku zainteresowania innowacyjnością. – mówi prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, Prorektor ds. Umiędzynarodowienia, Promocji i Rozwoju Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, należącego do konsorcjum CePT.
ŻEBY INNOWACYJNOŚĆ NIE ZOSTAŁA HASŁEM NA PAPIERZE
Wprowadzenie na rynek innowacyjnego leku wymaga ogromnych pieniędzy. Jednak na komercjalizacji jednego przełomowego produktu można zarobić kilka miliardów dolarów. Walka toczy się o to, żeby te środki zostały w naszej gospodarce i polscy naukowcy nie musieli odsprzedawać licencji za granicę.
- Problemem w Polsce nie jest brak innowacyjnych pomysłów, ale znalezienie partnera z przemysłu, który mógłby udźwignąć finansowo komercjalizację takiego projektu. Dlatego tak ważne jest, aby rząd zaproponował takie regulacje prawne, zarówno z obszaru nauki, jak i finansów, które ułatwią przepływ środków finansowych z przemysłu na badania naukowe, a z drugiej strony zagwarantował ośrodkom naukowym częściowy dochód ze skomercjalizowanych projektów. Taka symbioza nauki z przemysłem jest kluczem do innowacyjności i zwiększenia liczby patentów. O tym będziemy także dyskutować w trakcie konferencji „CePT – platformą rozwoju innowacyjnej medycyny”, 27 lutego br. w Warszawie. – mówi prof. Krzysztof J. Filipiak.
- Zaprosiliśmy na konferencję CePT przedstawicieli biznesu i administracji państwowej, m.in. Mateusza Morawieckiego, Wicepremiera, Ministra Rozwoju i Finansów oraz Jarosława Gowina, Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Mamy nadzieję na ich obecność i wspólną, rzetelną dyskusję o przyszłości polskich bioinnowacji i biotechnologii, zwłaszcza, że zostały wybrane przez rząd jako jeden z głównych obszarów rozwoju w ramach Krajowych Inteligentnych Specjalizacji. – mówi prof. dr hab. n. farm. Jadwiga Turło, Prorektor ds. Nauki i Transferu Technologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
NAUKOWCY Z CePT TWORZĄ POLSKIE INNOWACJE
Centrum Badań Przedklinicznych i Technologii (CePT) powstało w celu konsolidacji czołowych zespołów naukowych na Mazowszu i stworzenia struktury sprawnie współpracującej z biznesem przy wdrażaniu innowacyjnych projektów badawczych na rynek. CePT jest obecnie największym przedsięwzięciem biomedycznym i biotechnologicznym w Europie Środkowo-Wschodniej.
- Integralną częścią koncepcji projektu CePT jest także transfer technologii, którego celem jest jak najszybsze wprowadzenie osiągnięć z zakresu badań przedklinicznych do medycyny praktycznej. Opiera się on na współpracy z przemysłem, zarówno z dużymi firmami z sektora biotechnologicznego, jak również z małymi oraz średnimi innowacyjnymi przedsiębiorstwami działającymi w obszarze diagnostyki, telemedycyny i nanotechnologii. – mówi prof. dr hab. n. farm. Jadwiga Turło, Prorektor ds. Nauki i Transferu Technologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
W centrach badawczych CePT prowadzone są interdyscyplinarne badania dotyczące najczęściej występujących chorób cywilizacyjnych, w szczególności: chorób nowotworowych, neurologicznych, układu krążenia oraz schorzeń związanych ze starzeniem się. Fizycy, chemicy, biolodzy, informatycy, fizjolodzy, farmakolodzy, inżynierowie biomedyczni i klinicyści z CePT pracują nad rozwiązaniem problemów „od poziomu molekularnego do łóżka chorego”.
- Osobisty monitor hemodializy, bioniczna trzustka, nowe metody immunoterapii nowotworów, nieinwazyjne metody diagnostyczne w onkologii czy substancja chroniąca przed alergią niklową, to tylko niektóre z projektów, nad którymi pracują naukowcy z CePT, a które mogą mieć przełomowe znaczenie dla światowej medycyny. – mówi prof. dr hab. Adam Szewczyk, dyrektor Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN im. M. Nenckiego w Warszawie.
CZYTELNIKU, CZY SPOTKAMY SIĘ NA KONFERENCJI? ZAPRASZA PROF. SZEWCZYK
Prof. Szewczyk w oddzielnej rozmowie zachęcał naszych czytelników do udziału w wydarzeniu.
Co założyli sobie organizatorzy?
- Centrum Badań Przedklinicznych i Technologii (CePT) powstało w ramach Programu Operacyjnego „Innowacyjna Gospodarka” i było inwestycją rzędu 100 mln euro. Jest to największy kampus typu LifeScience w Polsce. Naszą ideą było zebranie uznanych jednostek naukowych wokół badań przedklinicznych. W ten sposób w projekt, koordynowany przez Warszawski Uniwersytet Medyczny, zostały wdrożone także instytuty PAN, które prowadzą badania podstawowe. CEPT jest strukturą rozproszoną – poszczególne jego fragmenty znajdują się w różnych instytucjach na kampusie i każda wypełnia swoje kompetencje. Komisja Europejska, kiedy zatwierdzała ten projekt, wymagała od nas nie tylko współpracy między tymi instytucjami, ale przede wszystkim kooperacji ze światem zewnętrznym, czyli z firmami. Właśnie na tej konferencji chcemy się im pokazać. Taki kontakt nie jest łatwy dla obu stron – z jednej strony znaczących graczy biznesowych w tej branży jest niewielu i często nie oczekują oni aż tak wyrafinowanych badań, jakie my możemy zaoferować, a po drugie – współpraca z przemysłem kojarzy się w instytutach zbyt często jako uprawianie pseudonauki, a przecież udane odkrycie nie powinno kończyć się na publikacji w międzynarodowym czasopiśmie naukowym (to powinien być dopiero punkt wyjścia!), a na komercjalizacji. Postaramy się takie podejście przekazać słuchaczom już w ten poniedziałek.
A jak będzie wyglądała formuła i program konferencji?
- Chcemy zainteresować słuchaczy przede wszystkim ciekawą i bogatą formułą, bo to co zabija konferencje to nierzadko nudny program. Chyba już teraz nam się to udało, bo ludzie informują nas, że są zszokowani, że prezentacje trwają po 10 minut w sesji CEPT I BIZNES DLA INNOWACYJNEJ BIOMEDYCYNY oraz POTENCJAŁ KOMERCJALIZACYJNY CEPT, a w sesji NAUKA-PRZEMYSŁ PRZYKŁADY WSPÓŁPRACY nawet po 5 minut. Dla nas to akurat nie jest nic nowego – to wzorzec znany m.in. z podejścia Stev'a Jobs'a, który uważał, że jeśli ktoś nie zaintryguje go dostatecznie podczas jazdy windą, to znaczy że nie ma nic wartościowego do przekazania. Taka formuła ma być tylko "rzuceniem haczyka" w stronę biznesu. Jeśli przedsiębiorcy się zainteresują danym wystapieniem, to będą mieli na miejscu obszar, gdzie będą mogli się spotkać z naukowcami albo umówić się już po konferencji do instytutu, gdzie dokładnie zapoznają się z pomysłami jednostki i ich aparaturą. Konferencja będzie miała wysokie tempo i formułę, którą ja określam jako „flash mode”, dzięki czemu pokażemy różne aspekty działania CEPT-u. Dynamikę programu napędzą także interaktywne mini wystawy dla instytutów naukowych, które zastąpią tradycyjną i mało ciekawą sesję posterową.
Całość programu dostępna po kliknięciu w ten link.
A co szczególnie wyróżnia się w tym programie?
- Poza pokazaniem potencjału CEPT-u w transferze technologii, o czym powie m.in. prorektor WUM prof. Sławomir Majewski, podczas konferencji zaprezentuje się m.in. Celon Pharma, czyli jedna z niewielu tak dużych i poważnych firm z branży farmaceutycznej prowadząca zaawansowane badania naukowe i wytwarzająca nowoczesne leki. Ponadto bardzo ciekawą sylwetką będzie dr Marcin Szumowski z OncoArendi Therapeutics, który jest doskonały przykładem jak z pracy w Instytucie Nenckiego płynnie można przejść do biznesu i tworzenia własnych firm. My zaś, jako Instytut Nenckiego, wyjdziemy z projektem dr Neuronowskiego, innowacyjnego programu komputerowego wspomagającego działanie umysłu dziecka i dorosłych, a także opracowanego z Centrum Naukowo-Badawczym Dr Irena Eris dermokosmetyku z serii Pharmaceris V, produktu polecanego do ochrony i pielęgnacji skóry, wyrównywania jej kolorytu u pacjentów z problemem bielactwa i zmianami de-pigemntacyjnymi. Ja też tylko „rzucam haczyk” i czekam na Państwa w poniedziałek.
My również tam na Was czekamy i do zobaczenia!
--
Całość wywiadu z prof. Szewczykiem, którego przedmiotem będzie m.in. podejście do innowacji przedsiębiorców, naukowców i prawodawców, możliwości komercjalizacji wiedzy, a także poszukiwanie idealnego modelu transferu technologii, ukaże się już po konferencji.
KOMENTARZE