Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Jeden z najbardziej aktywnych poszukiwaczy talentów - Wojciech Szapiel - o inwestycjach funduszy kapitałowych
01.07.2011

Blanka Majda, Biotechnologia.pl: Czy polskie fundusze inwestycyjne są gotowe na ryzyko związane z inwestowaniem w takich branżach jak nowoczesne technologie, biotechnologie, czy energia odnawialna?

Wojciech Szapiel, Prezes Zarządu, Polish Investment Fund: Odpowiadając na to pytanie, warto postawić inne: co rozumiemy przez pojęcie „polskie fundusze”? Czy chodzi nam o fundusze, które istnieją w Polsce, ale są częścią międzynarodowych struktur finansowych, czy o fundusze, które istnieją w Polsce i funkcjonują na gruncie polskiego kapitału? Te pierwsze owszem, ponoszą ryzyko inwestowania w wymienione przez Panią branże: posiadają większy kapitał, lepsze „zaplecze” i większe doświadczenie pozwalające im ryzykować na większą skalę. Te drugie również posiadają kapitał, ale nie zawsze posiadają odpowiednie doświadczenie i kadrę. Niemniej, zauważyć można, że branże te są w coraz większym polu zainteresowania polskich funduszy seed capital.

BM: Czy Polish Investment Fund inwestuje na rynku podwyższonego ryzyka?

WSZ: Trudno mówić o specjalizacji funduszu w tego typu inwestycjach. Przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych najważniejsi są dla nas ludzie, dopiero w drugiej kolejności pomysły: inwestujemy w ludzi, którzy przedstawiają ciekawe pomysły, a nie w same pomysły. To, w co inwestujemy oczywiście ma znaczenie, ale drugorzędne. To, że realizujemy obecnie projekty na rynku podwyższonego ryzyka, czy inaczej – jak wolę to określać – w projekty na wczesnym etapie rozwoju, których branża i ideologia jest obecnie interesująca, modna i pożądana – to dobrze się składa (uśmiech).

BM: Polski rynek venture capital jest słabo rozwinięty. Pana zdaniem mała liczba spółek zgłaszających się po kapitał do funduszy inwestycyjnych wynika z niesprzyjających uwarunkowań prawnych, czy po prostu braku odwagi i doświadczenia w szukaniu partnerów biznesowych?

WSZ: Po pierwsze, wynika z braku self-confidence, po drugie z braku wiedzy, że istnieją takie źródła i metody. Jest to jednak sytuacja naturalna, gdyż rynek venture capital w Polsce dopiero się rozwija.

BM: Jaka jest zatem recepta na zwiększenie liczby polskich spółek korzystających z pomocy funduszy inwestycyjnych?

WSZ: Należałoby się zastanowić dlaczego jest tak mało spółek, które można finansować? Sytuacja wygląda bowiem następująco: mamy pomysły, czyli „baza wiedzy” jest nie najgorsza. Większy problem widzę po stronie przełożenia tychże pomysłów na działanie. Często w środowiskach naukowych brakuje leadershipu, nie istnieje lub jest słabo rozwinięty network, który stanowiłby miejsce wymiany doświadczeń i uzyskiwania niezbędnej wiedzy dla tych którzy, chcą rozpocząć lub już prowadzą działalność gospodarczą. Receptą na tę sytuację wydaje się być zatem stworzenie swego rodzaju networkingu – przestrzeni ograniczającej występującą obecnie pustkę i zaktywizowane w ten sposób różnych środowisk. Przestrzeń jest informacją, wystarczy się na nią otworzyć.

BM: Co jest największą zaletą wsparcia z funduszu kapitałowego?

WSZ: Obiektywność! Pieniądze mają specyficzną moc. Zainwestowany kapitał pomaga zobiektywizować występującą w projekcie sytuację. Ponieważ jest „powiązany” z osiąganiem konkretnych celów, sprawia, że wzrasta przejrzystość zasad panujących w spółce. Dzięki czemu problemy osobiste, tj. egocentryzm zespołu zarządzającego, nie przebijają się na plan pierwszy, co w praktyce wychodzi na dobre dla całego przedsięwzięcia – tym samym dla pomysłodawców.

BM: Jaką strategię inwestycyjną prowadzi Polish Investment Fund?

WSZ: Wraz z początkiem 2011 r. zmieniamy podejście. Odchodzimy od finansowania projektów na bardzo wczesnym etapie rozwoju (seed) i coraz bardziej jesteśmy zainteresowani większymi transakcjami. Nie jest to jednak podejście sztywne, gdyż jak już wcześniej mówiłem, najważniejsi są dla nas ludzie i ich pomysły, a nie same pomysły. Zawsze będziemy zainteresowani projektami, które będą stanowiły synergię dla tych, które już są w naszym portfelu. W szczególności, jeżeli pojawi się interesujący projekt z sektora clean-tech, to z pewnością będziemy chcieli się jemu przyjrzeć. Współpracujemy również z inkubatorami przedsiębiorczości – tworzy się w nich przestrzeń na około 40 start-up’ów – trudno więc wykluczać zaangażowanie PIF w projekty na wczesnym etapie.

BM: Czy dużo projektów jest zgłaszanych do Polish Investment Fund?

WSZ: Mniej niż kiedyś, ale... są bardziej przemyślane! Struktura jest bardziej dojrzała, projekty są lepsze technicznie. Można więc stwierdzić, że pomysłodawcy są bardziej świadomi, albo... wibracja, jaką tworzymy, przyciąga do PIF tych ciekawszych i bardziej świadomych swojego biznesu (uśmiech).

BM: Jak należy rozumieć sformułowanie, że fundusze inwestycyjne wypełniają tzw. lukę kapitałową?

WSZ: To kwestia nomenklatury. Należy rozróżnić fundusze seed capital i venture capital. Są też oczywiście fundusze private equity – ale to inna kategoria, więc nie bierzmy jej tu pod uwagę.

To fundusze seed capital odpowiadają na zjawisko tzw. luki kapitałowej. Występuje ona w momencie, gdy firma rozpoczyna na dobre, działalność operacyjną i potrzebuje kapitału rzędu 1,5-5 mln zł na dalszą działalność i rozwój. Do niedawna nie istniały źródła finansowania na tym etapie rozwoju firmy, pojawiała się luka kapitałowa. Obecnie funkcjonujące fundusze seed capital są odpowiedzią na to zjawisko i potrzebę.

Z kolei fundusze venture capital pojawiają się w kolejnej rundzie finansowania, czyli w momencie, gdy przedsiębiorstwo może pochwalić się już sprawdzonym modelem biznesowym, posiada odbiorców swoich usług, kompetentny zarząd, oraz pomysł i ambicje do postawienia kolejnego kroku na drodze do rozwoju przedsięwzięcia – takim krokiem może być np. ekspansja zagraniczna. Transakcje sięgają w tym przypadku już kilkunastu-kilkudziesięciu mln zł.

Problematykę luki kapitałowej podejmuję obecnie na swoim blogu „Własny biznes, własny firma”, dlatego – korzystając z okazji, gorąco zachęcam wszystkich zainteresowanych do odwiedzin i lektury.  (http://wojciechszapiel.blog.onet.pl/)

BM: Jakie projekty są najbardziej interesujące z punktu widzenia inwestora?Czym fundusz kieruje się w procesie selekcji projektów zgłaszanych przez przedsiębiorców?

WSZ: Przyciąga pomysł, ale decyduje zespół zarządzający. Gra odbywa się więc in between. Pomysł musi trafiać w skalowalny rynek. Pomysłodawcy tworzący strukturę firmy muszą przekonywać swoim doświadczeniem, stylem, ambicją, wzbudzać zaufanie wśród inwestorów, że dowiodą obiecywanych rezultatów.

BM: Co jest najważniejszym kryterium przy ocenie potencjału spółki?

WSZ: Co do pomysłu, po pierwsze najważniejsza jest perspektywa rynku oraz potencjał naszego produktu/usługi, którą chcemy wprowadzić. Po drugie, technologia i jej adekwatność, czyli jej aktualność, innowacyjność. Po trzecie, model biznesowy – czyli to, na czym firma będzie zarabiać, kanały sprzedaży, etc. Kolejny punkt to tzw. legal, czyli oprawa prawna organizacji biznesu. W końcu: pieniądze – czyli wysokość potrzebnego kapitału (zauważmy, że pieniądze nie są więc głównym issue).

Co do zespołu, to powinien być komplementarny, czyli tworzyć team wzajemnie się uzupełniający, posiadający wymagane kompetencje zarówno te tzw. twarde, czyli „techniczne”, jak i te miękkie, czyli „energetyczne”.

BM: Jaką rolę przyjmuje fundusz realizując inwestycję? Przyjmuje rolę pasywną czy aktywnie uczestniczy w zarządzaniu przedsiębiorstwem?

WSZ: Oczywiście przyjmuje rolę aktywną! Nie ma bowiem inwestycji na wczesnym etapie, jeśli nie ma aktywnego wsparcia ze strony wszystkich udziałowców, w tym inwestora. Przypadki, w których rola inwestora jest zupełnie pasywna zdarzają się bardzo rzadko.

BM: Ile czasu trwa analiza biznesplanu, szczegółowe badanie przedsiębiorstwa i negocjacje warunków umowy?

WSZ: To zależy, w jakim okresie zgłoszono pomysł. Jeśli mamy przeprowadzić szczegółową analizę pomysłu w czasie wakacji, z pewnością potrwa to dłużej (uśmiech). Ale poważnie, w praktyce, w przypadku jednego z naszych projektów od podjęcia pomysłu do jego sfinansowania minęły 2 miesiące! Była to jednak sytuacja szczególna, w której korzystnie dla wszystkich – i nie da się ukryć dla pomysłu również – spotkało się wiele sprzyjających warunków.

Standardowo, sama analiza biznesplanu trwa zwykle kilka tygodni. Następnie przychodzi kolej na poznanie pomysłodawców, doprecyzowanie założeń biznesowych, które wpływają na ostateczną wersję biznesplanu i tym samym mogą wpłynąć na wydłużenie całego procesu w czasie. Jeżeli uda się dojść do kompromisu w sprawie założeń biznesowych, rozpoczynamy proces due dilligence, który w przypadku start-up’ów sprowadza się do sprawdzenia praw pomysłodawcy do pomysłu.

Na cały proces i jego długość duży wpływ ma jak widać zespół projektowy i jego zaangażowanie. Jeżeli pomysłodawcy są w stanie poświęcić się projektowi na fulltime, są w pełni zaangażowani i otwarci na propozycje funduszu, proces idzie sprawnie i ma szansę szybko zakończyć się podpisaniem umowy inwestycyjnej.

Negocjacje w sprawie inwestycji rozpoczynają się wraz z przedstawieniem propozycji inwestycyjnej, czyli tzw. term sheet’u określającego pryncypia współpracy. Jeżeli term sheet zostanie zaakceptowany, dopinanie i następnie podpisanie umowy inwestycyjnej następuje w szybkim czasie.

Cały proces sprowadza się do 6-9 miesięcy. Jeżeli trwa dłużej, najczęściej spowodowany jest przedłużającymi się negocjacjami i brakiem możliwości dojścia do kompromisu w sprawie założeń projektowych lub na późniejszym etapie – brakiem kompromisu w sprawie warunków inwestycyjnych i nie dochodzi do inwestycji.

BM: Czy klient Polish Investment Fund może mieć obawy przed ujawnieniem szczegółów biznesplanu podczas rozmów inwestycyjnych?

WSZ: W początkowym etapie rozmów, jesteśmy zainteresowani ludźmi, a w drugiej kolejności pomysłem. Pomysłodawcy nie mają więc obaw decydując się na współpracę z nami. Wychodzimy z założenia, że nabranie zaufania do pomysłodawcy/pomysłodawców nie może nastąpić w sytuacji, gdy pomysłodawcy nie mają zaufania do nas i naszej działalności.

BM: Czy fundusz inwestycyjny wymaga corocznej dywidendy od klienta, czy zysk lokuje w kolejnych projektach firmy?

WSZ: To zależy od funduszu. W przypadku funduszy seed capital, czasami też venture capital, dywidendy nie ma. Spółki są na tyle małe, że każdy zysk przeznaczany jest na dalszy rozwój. Ale różne fundusze, wyznają różne strategie. Polish Investment Fund przeznacza pieniądze na rozwój kolejnych projektów.

BM: Jak wygląda proces wyjścia kapitałowego?

WSZ: Proces rozpoczyna się co najmniej na rok przed planowanym exit’em. Wiąże się z wypracowaniem – wspólnie z pozostałymi udziałowcami – najlepszej ścieżki prowadzącej do zdyskontowania tego, co do tej pory zostało zrobione w ramach projektu.

Portal biotechnolgia.pl pragnie złożyć gorące podziękowania Panu Wojciechowi Szapielowi za owocną współpracę.

KOMENTARZE
news

<Marzec 2025>

pnwtśrczptsbnd
24
25
26
27
28
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
1
2
3
4
5
6
Newsletter