Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Jak skutecznie pisać publikacje naukowe - opowiada Karol Bank właściciel firmy trans-lite
08.06.2012

Każda osoba, która na ścieżkę kariery wybiera karierę naukową zmaga się z koniecznością opublikowania wyników swoich badań w czasopismach naukowych. Największym prestiżem w świecie naukowym cieszą się czasopisma z wysokim tzw. „impact factor”, czyli z największą liczbą cytowań. Jednak, aby nasza praca została opublikowana w znanym międzynarodowym czasopiśmie musi spełnić bardzo surowe kryteria. Należą do nich nie tylko najnowsze i przełomowe odkrycie, ale również styl i sposób jej napisania, zgodny z wymogami danego czasopisma. Jak zatem skutecznie napisać publikację? Od czego trzeba zacząć i czy istnieją rozwiązania mogące nam w tym pomóc opowiedział nam Karol Bank właściciel firmy trans-lite.pl specjalizującej się w tłumaczeniu publikacji naukowych i ich przygotowaniu do opublikowania.

Agata Lebiedowska: Jak zabrać się za pisanie publikacji? Od czego najlepiej zacząć i na jakie elementy zwrócić szczególną uwagę?

Karol Bank: Najważniejsze pytanie, jakie należy sobie zadać przed rozpoczęciem pisania brzmi: gdzie zamierzam opublikować mój artykuł? Każde czasopismo ma swoje własne wymagania, które od samego początku trzeba brać pod uwagę. Jeśli wybierzemy czasopismo nieprawidłowo, dostosowanie artykułu do wymogów innego czasopisma będzie bardzo pracochłonne. Wybór czasopisma na samym początku pracy pomaga z wielu powodów. Wiemy od razu, kto będzie odbiorcą artykułu, jaką artykuł ma mieć długość i strukturę, na ile ilustracji możemy sobie pozwolić. Możemy też przejrzeć artykuły, które się w tym czasopiśmie ukazują i zastanowić się, co zadecydowało o ich publikacji. Nie lekceważyłbym też kwestii psychologicznych – opublikowanie określonego artykułu w określonym czasopiśmie to już bardzo precyzyjny cel, a to bardzo ważne dla naszej motywacji.

Często naukowcy zmagają się z pisaniem publikacji w języku innym, niż ich język ojczysty. Czy istnieją narzędzia mogące im w tym pomóc, takie jak programy komputerowe, książki, ćwiczenia bądź kursy językowe?

Na pewno godnymi polecenia narzędziami są dobre słowniki, ale nie tematyczne, tylko ogólne. Dobry słownik umożliwi sprawdzenie, czy dany wyraz jest po angielsku policzalny, czy niepoliczalny. Można w nim odszukać typowe złożenia wyrazów, prawidłowe połączenia z przyimkami itp. Naukowcy nie mają trudności z używaniem terminologii angielskiej dotyczącej ich obszaru działalności. To raczej ogólne błędy językowe mogą sprawić, że tekst będzie mało przejrzysty lub wręcz wprowadzający w błąd. Bardzo dobrym sposobem na uczenie się używania prawidłowych zwrotów, wyrazów i złożeń w odpowiednich miejscach jest analiza publikacji pisanych przez naukowców, dla których angielski jest językiem ojczystym. Aby to sobie ułatwić warto użyć prostych programów do analizy konkordancji (analizy występowania poszczególnych wyrazów w tekście). Pozwala to sprawdzać, czy dana fraza jest w ogóle stosowana, a jeśli tak, to gdzie się ona pojawia i w jakim otoczeniu. Warto też brać udział w dobrych kursach i szkoleniach dotyczących pisania prac naukowych po angielsku. Umiejętność pisania jest w karierze naukowej bardzo ważna.

Z jakimi błędami popełnianymi przez naukowców najczęściej się Pan spotyka? Z czego te błędy mogą wynikać?

Najczęstsze błędy językowe dotyczą przedimków „a” i „the” oraz interpunkcji. Nie dzieje się tak przypadkowo – wspomniane przedimki nie mają w języku polskim swojego odpowiednika, a niestety ich wpływ na sens zdania bywa ogromny. Podobnie jest z interpunkcją, której angielskie zasady mocno się od polskich różnią, a ewentualne błędy mogą całkowicie zmieniać znaczenie. Wspominam o tym, dlatego że z punktu widzenia edytora liczne potknięcia językowe nie powinny mieć decydującego znaczenia, ale tylko pod warunkiem, że sens wypowiedzi jest jasny i jednoznaczny. W przeciwnym wypadku konieczne jest wyjaśnianie licznych nieścisłości, na co edytorowi i recenzentom może być zwyczajnie szkoda czasu. Praca nad publikacjami wysyłanymi do firmy Trans-Lite polega w dużej mierze na ciągłym podnoszeniu przejrzystości i zwięzłości.

Na jakie elementy w publikacji zwracają szczególną uwagę recenzenci prac i pisma naukowe? Od czego w główniej mierze uzależniona jest jej akceptacja?

Myślę, że aby odpowiedzieć sobie na to pytanie warto postawić się na miejscu edytora. Z jednej strony jest to osoba odpowiedzialna za dostrzeżenie i pozyskanie wartościowych artykułów. Z drugiej strony odpowiada za ilość pracy, jaką redakcja musi poświęcić na pomyślne zaakceptowanie publikacji, a także za wizerunek czasopisma i wydawnictwa, w razie gdyby artykuł okazał się nierzetelny. Najszybciej edytor odrzuci publikację, która nie pasuje do czasopisma zakresem tematycznym. W dalszej kolejności bardzo ważna będzie jasność i jednoznaczność wypowiedzi. Jeśli tego zabraknie, praca edytora, recenzentów i korektorów będzie się przeciągać i z punktu widzenia czasopisma może się nie opłacić. Recenzenci z pewnością docenią przejrzystość i jednoznaczność pracy, co pozwoli nam łatwiej i przyjemniej z nimi współpracować.

Jakie są najczęstsze przyczyny odrzucania przez pisma naukowe publikacji merytorycznie poprawnych i interesujących?

W takim przypadku powodem może być albo niedopasowanie publikacji do wymagań i zakresu tematycznego czasopisma, albo zbyt duża liczba równie dobrych prac w danym momencie. Jeśli jednak mamy wrażenie, że nasz artykuł pod każdym względem spełniał wymagania, powinniśmy dociekać przyczyny odrzucenia. Bardzo ważna jest korespondencja z edytorem i recenzentami. Sytuacja, w której ktoś wytyka nam błędy i potknięcia nie jest komfortowa. Warto mieć to na uwadze i powściągać emocje. Jeśli mamy w ręku dobry produkt, którego ktoś pochopnie nie docenił, to jest te ewidentnie jego strata.

Nie tak dawno światowej klasy pisma naukowe takie jak m.in. Nature otworzyły bazy tzw. pre-printów. Czym są pre-printy, do kogo są skierowane i jak z nich korzystać?

Pre-print nie ma w zasadzie ścisłej definicji. Zależnie od bazy, wśród pre-printów znajdziemy zarówno pełne, dopracowane artykuły, jak i luźne spostrzeżenia, krótkie raporty lub protokoły. Przypadek Nature Preceedings, o którym Pani wspomniała jest bardzo ciekawy. Odzew ze strony użytkowników był znacznie słabszy, niż się wydawca spodziewał, ale wiele osób wciąż śledzi ten projekt z uwagą. W środowisku naukowym od dawna trwa dyskusja na temat sposobów przyspieszania publikacji wyników. Świat nauki pędzi do przodu, jesteśmy świadkami gwałtownego rozwoju naukowego w Chinach, Indiach, Turcji, Brazylii. Tymczasem tradycyjny proces wydawniczy wciąż jest kosztowny, pracochłonny i przede wszystkim trwa bardzo długo. Warto zwrócić uwagę na liczbę pre-printów z dziedziny bioinformatyki w Nature Preceedings. W przypadku technik informatycznych rok oczekiwania na publikacje nowej metody podważa w ogóle sens takiej publikacji. Stoimy u progu zmiany, a tymczasem bazy pre-printów zapewniają nam pewien wgląd w to, co na bieżąco dzieje się w naszej dziedzinie naukowej. Dodatkowo zyskujemy możliwość komentowania i recenzowania cudzej pracy, co może być bardzo rozwijające i ciekawe.

Na Europejskim Kongresie Gospodarczym 2012 platforma „Inpingo Digital Publishing Solutions” otrzymała wyróżnienie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w kategorii Innowacyjny Projekt. Co Pan sądzi o takim rozwiązaniu, czy rzeczywiście zasługuje na takie wyróżnienie?

Kto wie, czy za kilka lat czasopisma naukowe nie zaczną stosować takich rozwiązań właśnie po to, aby przyspieszyć proces publikacji? Już dzisiaj serwisy takie jak Twitter i Facebook zaczynają odgrywać coraz większą rolę w pracy naukowej ze względu na swoją dynamikę i interaktywność. Wydawnictwo BioMed Central promuje ostatnio nowy wskaźnik popularności artykułów „Altmetric” bazujący właśnie na sieciach społecznościowych. Systemy takie jak Inpingo pozwalają zebrać w jednym miejscu wszystkich uczestników procesu wydawniczego, którzy z dowolnego miejsca na ziemi mogą na bieżąco komentować, uzgadniać i edytować. Jeśli porównamy taki scenariusz z obecną sytuacją, w której maile z edytorem lub recenzentem wymieniamy, co kilka tygodni – od razu widzimy wzrost dynamiki. Bardzo mnie cieszy, gdy słyszę o takich projektach realizowanych przez polskie przedsiębiorstwa.

 

Firma Trans-Lite zajmuje się specjalistyczną obsługą językową firm i placówek naukowych z dziedziny biotechnologii, chemii i farmacji. Oferta firmy obejmuje tłumaczenia, wsparcie przy pisaniu prac naukowych oraz szkolenia w zakresie tłumaczenia i pisania prac naukowych po angielsku. Więcej informacji na stronie: http://www.trans-lite.pl/

Portal biotechnologia.pl serdecznie dziękuje za udzielenie wywiadu.

Red. Agata Lebiedowska

KOMENTARZE
news

<Sierpień 2024>

pnwtśrczptsbnd
29
30
31
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
1
Newsletter