Choć COVID-19 jest chorobą układu oddechowego, naukowcy udowodnili, że w odchodach, które docierają do ścieków, znajdują się duże ilości genomu koronawirusa. Epidemiologa wykorzystująca ścieki stała się potencjalnym narzędziem do wczesnego wykrywania krążenia wirusa w populacji, szczególnie w przypadku infekcji bezobjawowych.
Z pobieranych przez badaczy próbek wynika, że ilość genomu SARS-CoV-2 rosła systematycznie między początkiem stycznia a początkiem marca 2020 r. Pokazuje to, że wirus pojawił się w Hiszpanii już 15 stycznia, czyli 41 dni przed ogłoszeniem pierwszego przypadku COVID-19 (25 lutego br.). Albert Bosch, prezes Hiszpańskiego Towarzystwa Wirusologicznego, wyjaśnia, że zakażeni SARS-CoV-2 mogli być przez pomyłkę diagnozowani w opiece podstawowej jako chorzy na grypę, co przyczyniło się do rozprzestrzeniania się wirusa w społeczności. Uzyskane wyniki zachęciły naukowców do przeanalizowania próbek zamrożonych między styczniem 2018 r. a grudniem 2019 r. Okazało się, że genom SARS-CoV-2 był obecny w ściekach już w marcu 2019 r., na długo przed powiadomieniem o jakichkolwiek przypadkach na świecie. Zdaniem naukowców przypadki koronawirusa, które mogły pojawiać się już wtedy, ze względu na symptomy podobne do grypy, mogły być diagnozowane jako nierozpoznana grypa.
Badania Hiszpanów zostały opublikowane na łamach portalu medRxiv, co oznacza, że czekają jeszcze na recenzję naukową.
KOMENTARZE