Fabryka produkująca krew znana jest fanom serialu Czysta krew (True Blood). Jednak ta wydawałoby się abstrakcyjna wizja może wkrótce okazać się rzeczywistością. Taka przyszłość może być okazją do powstania wielu żartów będących mniej lub bardziej krzywym zwierciadłem rzeczywistości, jednak z medycznego punktu widzenia stanowi rozwiązanie wielu oczywistych i nieodłącznych problemów dotyczących krwi.
Realizacja projektu wartego przeszło 5 milionów funtów przez prof. Marc'a Turner'a stała się możliwa dzięki dotacji przez organizację charytatywną Wellcome Trust. Zadaniem Turner'a jest opracowanie technologii, która pozwoliłaby na syntetyzowanie krwi, która bez obaw mogłaby zostać przetoczona pacjentom. W tym celu zostały wykorzystane indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste.
Głównym problemem w technologii było zapewnienie komórkom macierzystym takich warunków jakie mają miejsce w organizmie człowieka oraz uruchomienie procesu ich dojrzewania w komórki krwi należące do typu O Rh (-). Jest to uniwersalna grupa krwi, która bez obaw może trafić do każdego pacjenta. Dzięki temu z globalnej medycyny zostałby wyeliminowany szereg problemów: odpowiednich dawców, przetoczenia odpowiedniej grupy krwi odpowiedniemu pacjentowi oraz kompleksowe przebadanie przetaczanej cieczy pod względem obecności patogenów. Ma to zapewnić ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa wątroby typu B oraz HIV, co ma miejsce w wielu ubogich krajach.
Obecnie wiadomo, że otrzymanie krwi w warunkach in vitro staje się możliwe. Prof. Turner zapowiada, że pierwsze badania kliniczne na ludziach mogą ruszyć już na przełomie 2016 i 2017 roku.
W Wielkiej Brytanii każdego roku przetacza się ok. 2 milionów jednostek krwi, z czego każda kosztuje ok. 120 funtów. Opracowanie nowej technologii miałoby nie tylko zwiększyć dostępność, ale również obniżyć koszty, które często są zbyt wysokie w ubogich krajach. Ma to również duże znaczenie dla osób chorych na talasemię, których przypadku konieczne są częste transfuzje krwi.
KOMENTARZE