Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Czy to koniec polskiego grafenu?
Określenie „polski grafen” pojawiło się w 2010 roku, kiedy to zespół z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych (ITME) w Warszawie pod przewodnictwem dr. Włodzimierza Strupińskiego opatentował tanią metodę wytwarzania wysokiej jakości grafenu warstwowego. Zespół ITME został także zaangażowany w europejski projekt Graphene Flagship. Powołano również spółkę skarbu państwa – Nano Carbon, która miała sprzedawać grafen z ITME. Kolejne sukcesy ośrodków z Warszawy i Łodzi sprawiły, że Polska mogła stać się europejską doliną krzemową. Mogła. Obecnie została wyprzedzona przez inne ośrodki, głównie z Azji. Niestety na drodze do grafenowej potęgi Polski stanęła polityka oraz brak spójnej współpracy pomiędzy nauką i biznesem. Według najnowszych informacji spółka Nano Carbon zamierza sprzedać maszyny niezbędne do produkcji grafenu, w tym wart miliony reaktor.

Firma Nano Carbon została powołana w celu sprzedaży polskiego grafenu. Jednak oceniając z perspektywy czasu efekty działania spółki, nie spełniła swojej funkcji. W porównaniu do konkurencji (np. Graphene Supermarket z USA czy Graphene z Hiszpanii) osiągnięcia Nano Carbon wyglądają bardzo słabo. Pomimo tego, że dysponowała prawdopodobnie najlepszymi produktami, nie znalazła sposobu na ich komercjalizację i wypracowanie zysków. Obecnie prace spółki skupiają się jedynie na działaniach operacyjnych, a nie badawczych czy produkcyjnych.

Jak podaje „Rzeczpospolita", Nano Carbon zamierza sprzedać swoje maszyny, w tym reaktor wart kilkanaście milionów złotych. Zakupem urządzeń potencjalnie zainteresowany jest ITME, jednak sam Instytut nie posiada funduszy na prowadzenie badań. Jedyną pozostałością po sukcesie polskiego grafenu jest przynależność Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych do europejskiego projektu „Graphene Flagship”, zrzeszającego ośrodki naukowe oraz firmy zainteresowane wykorzystaniem grafenu. Polska reprezentowana jest tylko przez jeden podmiot (i to głównie dzięki osiągnięciom dr. Włodzimierza Strupińskiego). Kraje takie jak Wielka Brytania, Włochy czy Hiszpania mają w po kilkudziesięciu partnerów. Tylko aktywny udział w projekcie jest szansą na nawiązanie współpracy z europejskimi partnerami, którzy chcą inwestować w grafen i są zainteresowani nowymi technologiami.

Grafen jest strukturą dwuwymiarową składającą się z atomów węgla kształtem przypominającą plaster miodu. Jest lekki i niezwykle wytrzymały. Może mieć zastosowanie w różnych dziedzinach przemysłu dzięki właściwościom elektrycznym i mechanicznym, np. do budowy super szybkich procesorów, baterii czy w biomedycynie. W 2010 roku Andriej Gejm i Konstantin Nowosiołow z Uniwersytetu w Manchesterze zdobyli Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki za badania nad grafenem.

Sen o polskim grafenie rozpoczął się również w 2010 roku po opatentowaniu nowej metody wytwarzania grafenu przez zespół dr. Włodzimierza Strupińskiego, nazywanego „ojcem grafenu", z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych. Dotacje z NCBR (projekt GRAF-TECH) pozwoliły na udoskonalenie metod produkcji wielkoformatowego grafenu warstwowego oraz grafenu płatkowego, których dodatkowym efektem było pozyskanie nowych funduszy oraz kontaktów. Kolejnym sukcesem było opatentowanie przez naukowców z Politechniki Łódzkiej w 2015 roku technologii produkcji grafenu warstwowego o rozmiarach krystalitów wpływających na podwyższenie jego jakości. Tak daleko posuniętych badań oraz opracowanych metod produkcji grafenu nie miał prawie nikt. Polska stała się liderem grafenowego wyścigu.

Sytuacja diametralnie się zmieniła na przełomie 2015 i 2016 roku, kiedy to zabrakło finansowania z grantu, a dotychczasowe osiągnięcia nie zostały skomercjalizowane i nie mogły przynieść zysków na dalszy rozwój. Zmiana dyrektora ITME, polityczna ingerencja w sprawy kadrowe, ale z drugiej strony brak zainteresowania ze strony rządu i polityków działaniami Instytutu i podjęcia jakichkolwiek kroków mających na celu poprawienie sytuacji przyczyniły się do upadku polskiego grafenu.

KOMENTARZE
Newsletter