Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Cheiloskopia i konchoskopia, czyli anatomia w służbie kryminalistyki

Nie od dzisiaj wiadomo, że każdy człowiek posiada unikatowe cechy, czyli takie, które pozwalają mu odróżnić się od innych, czynią go wyjątkowym. Na owych osobliwościach bazują szczególnie eksperci ds. zabezpieczeń, zwłaszcza bankowych, tworząc coraz nowsze rozwiązania biometryczne. Okazuje się jednak, że natura może pomóc również… śledczym.

 

 

Pokaż mi swoje usta, a…

Obecnie najpopularniejszym rodzajem uwierzytelniania bazującego na indywidualnych cechach człowieka jest z pewnością ten, opierający się na odcisku palca, a trochę mniej ten, związany ze skanowaniem tęczówki. Coraz szerzej mówi się także o biometrii chodu czy układu żył, w kryminalistyce zaś o tym, jaki potencjał badawczy drzemie w ustach i małżowinach usznych. By dziedziny te analizować bieglej, ukuto nawet specjalne terminy: cheiloskopia i konchoskopia. Cheiloskopia to nic innego jak metoda identyfikacji człowieka oparta o analizę charakterystycznych układów linii występujących na czerwieni wargowej. Czerwienią wargową określa się zarys stanowiący przejście między warstwą skórną (zewnętrzną) a śluzową (wewnętrzną) danej wargi. Jest to możliwe z uwagi na fakt, że brodawki skórne zlokalizowane na czerwieni wargowej z racji tworzenia rozbudowanego układu bruzd stanowią prywatny rysunek, który według badaczy pozostaje unikatowy przez 10 lat.

Chociaż cheiloskopia uważana jest za bardzo młodą dziedzinę identyfikacji, jej źródło sięga niemal początku XX w., kiedy to R. Fischer zwrócił uwagę na opisaną unikatowość układu bruzd. Większy rozwój tej dziedziny nastąpił jednak wiele lat później – najpierw w latach 60. i 70. XX w. za sprawą badania przeprowadzonego na 1364 osobach w ramach działań instytucji o nazwie Department of Forensic Odontology na Uniwersytecie w Tokio. Było to swego rodzaju potwierdzenie wcześniejszych stwierdzeń, a tym samym – uczynienie dużego kroku w celu skupienia się na możliwościach drzemiących we wdrożeniu w życie tej właśnie metody. W Europie cheiloskopia stała się znana mocniej za sprawą Węgier i pozostawała w ścisłym związku ze znalezieniem na miejscu zabójstwa na oszklonych drzwiach śladu warg. W Polsce początek wdrożenia tej metody datuje się na rok 1966 i wiąże się z ujawnieniem podczas oględzin miejsca włamania śladów czerwieni wargowej na szybie okiennej. Później solidny materiał badawczy w zakresie identyfikacji osób, opierającej się na odciskach ich ust, gromadził Jerzy Kasprzak, który w latach 80. XX w. na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego rozpoczął szersze badania na ten temat. Według J. Kasprzaka i B. Łęczyńskiej w odniesieniu do cheiloskopii za najbardziej charakterystyczny wycinek służy środkowy fragment czerwieni wargi dolnej, ponieważ jest dobrze widoczny w każdym przypadku ujawniania śladu, a jego długość, 10 mm, jest wystarczająca dla prowadzenia badań klasyfikacyjnych. Na podstawie tak wyodrębnionego pola środkowego wargi dolnej dokonuje się określenia wzoru linii czerwieni wargowej dla konkretnej osoby. W toku badań Kasprzak wyróżnił 23 cechy bruzd pozwalające na indywidualną identyfikację.

 

Ucho prawdę ci „powie”

Co ciekawe, w zakresie anatomii w służbie kryminalistyki pomocny może okazać się nie tylko kształt ust, lecz także… małżowiny usznej. Ta tworzy się w okresie płodowym, a jej układ pozostaje niezmienny przez całe życie osobnicze. Małżowina posiada szkielet zbudowany z chrząstki sprężystej, dzięki czemu jest elastyczna, podatna na odkształcenia, jednak powraca do swej pierwotnej formy. Dzięki odporności na urazy mechaniczne stan umożliwiający identyfikację może zachować nawet wtedy, gdy inne części ciała ulegną zniszczeniu. W kryminalistyce bazowanie na tej właśnie metodzie nosi nazwę konchoskopii bądź otoskopii kryminalistycznej. Małżowiny uszne dzielą się na: owalne, okrągłe, trójkątne, romboidalne oraz wielokątne, a indywidualność w zakresie budowy przejawia się poprzez zespół cech pomiarowych uwzględniających długość, szerokość i kąt. Ogólnie w przypadku małżowiny usznej wyróżnia się 24 cechy (pola), które mogą zostać poddane identyfikacji, a szczegółów należy szukać w zgięciach, nierównościach, bliznach, a także śladach po noszonych ozdobach. W jaki sposób małżowina uszna wydziela ślad? Tu należy przyjrzeć się wydzielinie łojowej wraz z domieszką potu oraz cząstkami woskowiny. To w połączeniu z faktem, iż niektóre elementy tworzące małżowinę, łącząc się bezpośrednio z powierzchnią, przenoszą na nią cząstki substancji pokrywającej skórę małżowiny, sprawia, że wytworzona w tenże sposób substancja odkłada się na czystej powierzchni lub zabiera drobiny z zanieczyszczonego podłoża w formie i kształcie stykających się z nią elementów małżowiny usznej, obrazując jej budowę i tworząc ślad (dynamiczny, statyczny bądź powierzchniowy).

W przypadku, gdy mówimy o kryminalistyce, ślad częstokroć powstaje w wyniku nasłuchiwania przez przestępcę odgłosów dochodzących z miejsca, do którego chce wejść, np. mieszkania. W praktyce kryminalistycznej spotyka się najczęściej ślady na drzwiach, szybie okna niskiego parteru, zdarzają się przypadki ujawnienia śladu na szybie drzwi samochodowych wówczas, gdy sprawca sięga po jakiś przedmiot przez uchylone okno auta. By proces wnioskowania na podstawie małżowiny usznej wykonać zgodnie ze sztuką, należy oprzeć się na następujących elementach (lecz w zależności od kierunku wnioskowania użyć albo wszystkich wymienionych, albo tylko części z nich): rozmieszczeniu cech budowy anatomicznej, umiejscowieniu śladu małżowiny usznej na przedmiocie, na którym się znajduje oraz wysokości od poziomu podłoża, a także wymiarach, rodzaju, kształcie oraz stanie śladu. Osoba wnioskująca w celu należytego przeprowadzenia czynności musi uwzględniać nawet aspekty takie jak zmarszczki przyuszne (pojawiają się ok. 35. roku życia osobnika i dzięki nim można w pewien sposób określić wiek sprawcy, gdyż im ktoś jest starszy, tym zmarszczki te pogłębiają się, a ich liczba się zwiększa). Co więcej, fachowiec na podstawie układu śladu małżowiny powinien być w stanie w sposób przybliżony określić, jakiego wzrostu jest osoba, która taki ślad pozostawiła.

 

Nie tylko cheilo- i konchoskopia

Wraz z rozwojem badań okazuje się, że biologia może pomóc śledczym w jeszcze inny sposób. Identyfikacja za sprawą pozostawionych odcisków linii papilarnych, ust i/lub śladów małżowiny usznej to nie jedyna „broń”, w jaką wyposażono służby. Choć obie te metody zyskują zainteresowanie, jeśli chodzi o adaptację w przestrzeni kryminalistyki, to już pojawiają się kolejne. Można do nich zaliczyć chociażby: cheiroskopię (badanie odcisku wewnętrznej powierzchni dłoni), podoskopię (obejmującą badanie śladu nieobutej stopy), badanie linii białych (lokalnych zmian skórnych występujących na skutek zmian fizjologicznych), poroskopię (opartą na porach skórnych), krawędzioskopię (badanie krawędzi listewek papilarnych), frontoskopię (która obejmuje analizę czoła i elementów przyległych), a także gantiskopię (badanie śladów rękawiczek) czy mechanoskopię (zogniskowaną na badaniu śladów powstałych wskutek mechanicznego oddziaływania na siebie przedmiotów i ustalaniu „tożsamości” narzędzi, które najpewniej posłużyły w popełnieniu czynu karalnego). W przypadku mechanoskopii bazą podejmowanych prac analitycznych są ślady, jakie te narzędzia pozostawiły.

Źródła

Fot. https://pixabay.com/pl/photos/czerwony-pomadka-makija%C5%BC-kosmetyki-4534098/

KOMENTARZE
Newsletter