Analizy porównawcze sieci filogenetycznych sugerują, że wszystkie genomy są blisko spokrewnione i podlegają selekcji ewolucyjnej w swoich ludzkich gospodarzach. Czasami ta sama mutacja wirusa pojawia się u dwóch różnych ludzkich gospodarzy. Naukowcy zidentyfikowali trzy centralne warianty, które nazwali A, B i C. Mają one charakterystyczne zmiany aminokwasowe. Typy A i C występują w znacznych proporcjach poza Azją Wschodnią – w Europie i Ameryce. Z kolei typ B jest najpopularniejszy właśnie we Wschodniej Azji. Sieć analizuje trasy infekcji udokumentowanych przypadków choroby koronawirusowej. Jednocześnie naukowcy wskazują, że sieci filogenetyczne mogą być z powodzeniem wykorzystywane do śledzenia nieudokumentowanych źródeł infekcji COVID-19, które następnie mogą być poddawane kwarantannie, by zapobiec nawrotowi rozprzestrzeniania się choroby na całym świecie. Wśród praktycznych zastosowań sieci filogenetycznej wymieniają rekonstrukcję ścieżek infekcji tam, gdzie są one nieznane i stanowią zagrożenie dla zdrowia publicznego.
Jak wynika z przeprowadzonych badań, 25 lutego br. zdiagnozowano pierwszą infekcję koronawirusem w Brazylii (po wizycie zakażonego we Włoszech). Algorytm sieci odzwierciedla to, wskazując na związek mutacyjny między włoskim a brazylijskim genomem wirusa w klastrze C. Przypadek pojedynczego meksykańskiego genomu wirusowego w sieci to udokumentowana infekcja zdiagnozowana 28 lutego 2020 r. Chodzi o Meksykanina, który podróżował do Włoch. Sieć nie tylko potwierdza włoskie pochodzenie wirusa, ale także sugeruje, że włoski wirus pochodzi z pierwszej udokumentowanej niemieckiej infekcji (27 stycznia 2020 r.). Mowa o pracowniku firmy Webasto z Monachium, który zaraził się od chińskiego kolegi z Szanghaju (którego z kolei odwiedzili rodzice z Wuhan). Trwająca miesiąc podróż wirusa z Wuhan do Meksyku jest udokumentowana 10 mutacjami w sieci filogenetycznej. Pełna sieć opracowana przez naukowców dostępna jest tutaj.
KOMENTARZE