Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Amerykańska wojna z GMO
20.06.2013

W Ameryce od dawna toczy się regularna bitwa o zawartość półek sklepowych. Prowadzona nie za pomocą karabinów czy rakiet, lecz przy użyciu pozwów sądowych. Jedna strona konfliktu jest dobrze znana każdemu, kto interesuje się tematyką GMO. Monsanto, bo o nim mowa, jest międzynarodowym koncernem biotechnologicznym nastawionym na produkcję w zakresie rolnictwa. Drugą stroną konfliktu są ludzie, zarówno rolnicy jak i zwykli konsumenci. Spór wpływa na zawartość talerza przeciętnego Amerykanina i nie zanosi się, aby zakończył się w najbliżej przyszłości.

W ubiegłym miesiącu Sąd Najwyższy USA ogłosił wyrok w sprawie patentowej wytoczonej Monsanto przez 75 letniego farmera z Indiany Vernona Bowmana. Rolnik zażądał zniesienia praw patentowych spoczywających na nasionach pierwszej generacji, które wyhodował z ziarna genetycznie zmodyfikowano przez Monsanto. Sprawę wygrał międzynarodowy koncern, a Vermon Bowman musi teraz zapłacić 100 tyś. dolarów odszkodowania za sprzedaż chronionego prawnie ziarna bez zgody producenta. Sąd Najwyższy wydaje się być zdeterminowany do podtrzymania obecnych standardów patentowych, nawet, jeżeli wiąże się to ze stratą dla farmerów. Jednakże w ubiegłym roku pojawił się precedens związany z patentami biotechnologicznymi. Sąd Najwyższy unieważnił prawa koncernu Nestle’s Prometheus Laboratorie dotyczące kalibracji dawek leków tiopurynowych. Sprawia to, że rolnicy nie dają za wygraną, pojawia się coraz więcej zbiorowych pozwów przeciwko Monsanto, zdesperowani farmerzy czują się oszukani nie mogąc sprzedać swoich plonów jako zasiewów pod cudze uprawy.

 

To nie koniec kłopotów największego amerykańskiego producenta GMO. W maju tego roku na ulice dziesiątek amerykańskich miast wylegli protestanci, była to cześć globalnej akcji „Marsz przeciwko Monsanto” odbywającej się w 436 miastach 52 krajów. Ruch organizujący marsz powstał zaledwie kilka miesięcy temu, kiedy to pomysłodawczyni, Tami Canal, utworzyła stronę na Facebooku nawołując do oporu przeciwko postepowaniu firmy. W Portland wyszło na ulice 6 tysięcy ludzi, dziesiątki tysięcy w Stanach Zjednoczonych i setki tysięcy na całym świecie – organizatorka jest szczęśliwa, że udało jej się rozbudzić emocje tylu osób. Reakcja amerykanów wynika z tego, że większość obecnie uprawianej tam kukurydzy, soi i wełny jest modyfikowana genetycznie. Istnieje też zaskakująca liczba „ekspertów” udowadniających wysoką szkodliwość tak modyfikowanych roślin. Wszystko to tworzy atmosferę nieufności wobec wzbogaconej genami żywności.

 

The Biotechnology Industry Organization, amerykańska grupa lobbystów na rzecz GMO sprzeciwia się jakimkolwiek oznaczeniom żywności genetycznie modyfikowanej. Ich zdaniem zmyliłoby to konsumenta. Wielu obywateli jest przekonanych, że te produkty są groźne dla zdrowia, mimo iż FDA (Agencja ds. Żywności i Leków) stwierdziła, że nie ma żadnej różnicy miedzy GMO a tradycyjnymi uprawami. Dodatkowo, niedługo może powstać prawo zmuszajcie koncerny do umieszczania składników pochodzenia GMO na opakowaniach. Pralament Vermontu i Connecticut przegłosowały w tej sprawie wstępne ustawy. Przedstawiciel Whole Foods Markets zapowiedział, że wszystkie produkty zawierające GMO będą oznakowane do końca 2018 roku.

 

Problemy prawne i sprzeciw społeczny bardzo silnie uderzają w przemysł biotechnologiczny w Stanach Zjednoczonych. Brakuje środków na edukację w zakresie żywienia, co dodatkowo pogarsza opinie ludzi o takich koncernach jak Monsanto.

 

 

Autor: Łukasz Kałużny

 

Źródła:

http://genengnews.com/insight-and-intelligence/monsanto-seed-wars-sprout-controversy/77899820/

http://www.huffingtonpost.com/2013/05/25/march-against-monsanto-gmo-protest_n_3336627.html

http://www.monsanto.com/newsviews/Pages/saved-seed-farmer-lawsuits.aspx

KOMENTARZE
Newsletter