Stanowiska dwa
Powyżej przywołane Stanowisko Komitetu Bioetyki przy Prezydium PAN w sposób szczególny odnosiło się do następujących wątków. Po pierwsze zwrócono uwagę, iż debatując na wspomniany temat należy mieć świadomość istnienia pluralizmu poglądów dotyczących wartości, moralności i etyki: „Każdy ma prawo żyć według własnej wizji tego, co jest dobre i słuszne, o ile nie narusza to bezpieczeństwa publicznego, porządku, zdrowia lub moralności publicznej albo podstawowych praw i wolności innych osób. Ład demokratyczny opiera się zatem na zasadzie szacunku dla pluralizmu wartości i światopoglądów, i gwarantuje każdemu prawo do wolności sumienia i wyznania” (Stanowisko Komitetu, pkt 5). Drugi wniosek, jaki pojawia się po lekturze omawianego dokumentu dotyczy sposobu interpretacji klauzuli sumienia, jako prawa przedstawiciela medycznego. Zdaniem Komitetu należy przyjąć w tym miejscu tzw. wykładnię zawierzającą, która zobowiązuje do: podania przyczyn odmowy podjęcia działania, wskazania na konkretną istotną dla danej osoby normę, możliwość odmowy działań tylko w przypadku bezpośrednich czynności oraz obowiązek udzielenia pacjentowi informacji, również tych, które odnoszą się do krytykowanych przez danego eksperta działań. (zob. naszą analizę stanowiska Komitet Bioetyki gryzie sumienie )
Eksperci Konferencji Episkopatu Polski, zwracając uwagę na konsekwencje jakie niesie podobne Stanowisko wskazali, iż:
-
„W ramach klauzuli sumienia nie mieszczą się świadczenia, których lekarz nie przeprowadza osobiście, zatem nie obejmuje ona wydania skierowania na badania czy wystawienia recepty.”(lekarz musi np. przepisać środek antykoncepcji postkoidalnej, czyli tzw. preparatów „po”)
-
Lekarz musi wydać kobiecie skierowanie na badanie, nawet w chwili, gdy ma świadomość, iż wynik podobnych analiz przeważyć może o pozytywnej decyzji dotyczącej aborcji (dokładnie ukazuje to sprawa R.R. vs Polsce, zob. Badania prenatalne, a klauzula sumienia, czyli sprawa R.R. przeciwko Polsce )
-
Specjalista medyczny zobowiązany jest do wskazania realnych możliwości wykonania przez pacjenta nieakceptowanych świadczeń,
-
Zakazane jest powoływanie się na klauzulę sumienia przez szpital
Brak zgody
Jak nie trudno się domyśleć Zespół Ekspertów Bioetycznych nie zgodził się z ww. Stanowiskiem. W dokładnej analizie zagadnienia klauzuli sumienia wskazano przede wszystkim, iż omawiano pojęcia nie można traktować, jak przywileju- jak wyczytać można z dokumentu przedstawionego przez Komitet Bioetyki. Klauzula sumienia posiada charakter fundamentalny i wynika wprost z istoty godności człowieka. W opinii Zespołu Ekspertów : „Stanowisko Komitetu Bioetyki przy Prezydium PAN prowadzi do degradacji zawodu lekarza, który w zakresie tzw. praw reprodukcyjnych, czyli oczekiwań związanych z regulacją poczęć i przerwaniem ciąży, zostaje sprowadzony do roli dostarczyciela „medycyny życzeń”. W dalszej części dodano, iż podobne stanowiska bioetyczne prowadzą do uprzedmiotowienia „dziecka od jego poczęcia i traktowanie tego poglądu jako ogólnie obowiązującej filozofii wykonywania zawodu lekarza”. W rezultacie traktowanie w taki sposób klauzuli sumienia prowadzi do pojawienia się sytuacji przymusowej, w której to dostrzec można istnienie zamachu na tożsamość jednostki, która zmuszona zostaje do działań , „które w osądzie jej sumienia jest złem moralnym”.
Czy czegoś tu nie brakuje?
Analizując treść przywołanych stanowisk dostrzec możemy, że ww. gremia odniosły się nie tylko do problematyki klauzuli sumienia lekarzy oraz pielęgniarek/ położnych, ale nieco miejsca poświecono również profesji farmaceutycznej. Komitet Bioetyki jasno wskazuje, iż : „pomimo żądań zgłaszanych przez środowiska aptekarzy i farmaceutów, prawo polskie nie przyznaje przedstawicielom tych zawodów prawa do powołania się na klauzulę sumienia. Wynika to właśnie z tego, że wykonywanie tych zawodów (w szczególności realizowanie recept) nie wiąże się z osobistym podejmowaniem czynności, które bezpośrednio godzą bądź stanowią bezpośredni i realne zagrożenie dla określonego dobra.” Z kolei Zespół Ekspertów Bioetycznych polskiego Episkopatu uznał, iż „Farmaceuta może rozważyć odmowę ich sprzedaży, mimo braku wyraźnego umocowania w przepisach ustawy.” Reasumując stwierdzić należy z przykrością, że w debacie dotyczącej klauzuli sumienia zawodu farmaceuty nie posunęliśmy się dalej. Komitet Bioetyki wskazywał na przepisy polskiego prawa nakładające na aptekę obowiązek dostarczenia wszelkich, dopuszczonych przez polskie prawo farmaceutyków. Podkreślano ponadto, iż nie ma zapisu, który odwoływałby się wprost uprawnienia zezwalającego na nie zrealizowanie lekarskiej recepty. Czy jednak myli się zespół KEP sugerując możliwość rozważenia odmowy sprzedaży danego produktu? Dla farmaceuty oczywistym jest, iż środki antykoncepcyjne przepisywane mogą być również w innych celach niż zapobieżenie ciąży. Ma on jednak świadomość, że preparaty te powodować mogą skutki wczesnoporonne- o czym dowiedzieć się można chociażby z ulotek dołączonych do poszczególnych produktów. (zob. Farmaceutyczna klauzula sumienia- reaktywacja czy też rewolucja? ). Trudno poza tym dostrzec terapeutyczne działanie antykoncepcji postkoidalnej. Być może warto zatem powrócić do debaty, która dla coraz większej rzeszy magistrów oraz techników farmacji posiada kluczowe znaczenie. (zob. Farmaceuta też ma sumienie- wywiad z Małgorzatą Prusak )
Analityka sumienia
Zapoznając się w sposób dokładny z ww. opiniami bez trudu można spostrzec, iż odnoszą się one do sytuacji zawodowej lekarzy pielęgniarek, położnych oraz farmaceutów. Poza ostatnią profesją zagadnienie klauzuli sumienia opisane zostało w sposób szczegółowy zarówno w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty, jak i ustawie o zawodach pielęgniarki i położnej.
W omawianych stanowiskach powrócono do problemu kierowania kobiet ciężarnych na badania diagnostyczne. Problem ten przedstawiony został przede wszystkim z perspektywy lekarza, który wg jednej z opinii, w pewnych okolicznościach posiada prawo by nie skierować pacjentki na dokładną diagnostykę, z kolei wg. drugiego ze stanowisk w żadnym wypadku nie może podejmować on podobnych działań. W żadnym jednak z dokumentów nie odniesiono się do sytuacji diagnostów laboratoryjnych, którzy w sposób bezpośredni podejmują działania wobec pacjentów. Owa bezpośredniość posiada jednak szczególny charakter. Warto w tym miejscu odnieść się do konkretnego przykładu.
Kilka lat temu państwo polskie przegrało w Europejskim Trybunale Praw Człowieka sprawę, jaką wytoczyła Pani R.R. Przypomnijmy, iż sprawa dotyczyła pacjentki w ciąży, która zgłosiła się do lekarzy z prośbą o dokonanie dokładnej diagnostyki prenatalnej płodu. Wcześniej kobieta ta urodziła dziecko, u którego po porodzie wykryto wadę genetyczną. Przed badaniami pacjentka oświadczyła lekarzom, że rozważa decyzję o dokonaniu aborcji w chwili potwierdzenia się nieprawidłowej diagnozy. Jak podawały obszernie w owym czasie media, pani R.R. nie była informowana przez lekarzy o stanie własnego zdrowia oraz sytuacji zdrowotnej jej poczętego dziecka. Trybunał uznał, iż w sposób bezpośredni naruszono prawa pacjenta. W analizach wskazywano, iż lekarze „zwodzili” pacjentkę do momentu, w którym niemożliwe było dokonanie aborcji. W podobnych historiach na wstępie wskazuje się, w jaki sposób powinni postąpić lekarze. Niezwykle rzadko ukazywane są potencjalne scenariusze zachowań diagnostów laboratoryjnych, którzy realizują medyczne zlecenie wydane przez lekarza. Zapisy ustawy o diagnostyce laboratoryjnej prezentują w sposób jednoznaczny, iż omawiany specjalista jest „obowiązany do postępowania zgodnego ze wskazaniami wiedzy zawodowej, z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością.” Następne przepisy ww. aktu prawnego wskazują na konieczność uzyskania zgody pacjenta na wszelkie zabiegi (za wyjątkiem tych działań, które zlecił lekarz). Zarówno jednak przyrzeczenie diagnosty laboratoryjnego, jak i art. 29 ustawy podkreślają, że przedstawiciele wspomnianego zawodu zobowiązani są do zachowania tajemnicy. Z kolei art. 27 dokumentu jednoznacznie ukazuje, że „Diagnosta laboratoryjny bierze udział w postępowaniu diagnostycznym, profilaktycznym i monitorowaniu terapii. O ostatecznym zestawie zleconych badań decyduje prowadzący terapię lekarz.” Czy zatem pracownik laboratorium przeprowadzający badania związane z analizą prenatalną sytuacji płodu może odmówić podobnych działań w chwili, gdy- nie łamiąc zapisów ustawowych- dowie się, iż matka dziecka rozważa aborcję? Podobna informacja może być zapisana w dokumentacji medycznej, do której diagnosta posiada prawo wglądu.
Omawiana ustawa w art. 28 stanowi, iż odmowa podjęcia działań przez diagnostę możliwa jest jedynie w chwili, gdy „wykonanie tego zlecenia może zagrozić życiu lub zdrowiu pacjenta, chyba że po zwróceniu lekarzowi uwagi na wspomniane niebezpieczeństwo ten ostatni ponowi zlecenie na piśmie.” Nieco inaczej problem ten prezentuje Kodeks Etyki Diagnosty Laboratoryjnego , w którym czytamy, że „W sytuacji zaistnienia konfliktu z własnym sumieniem diagnosta laboratoryjny może odmówić wzięcia udziału w powierzonych mu czynnościach, jednoznacznie i niezwłocznie o tym informując zainteresowanych oraz swoich przełożonych.” (par. 25). Co istotne, w dalszej części podkreślono, iż w chwili nacisku diagnosta ma prawo zwrócić się do korporacji zawodowej prosząc o pomoc prawną. Warto nadmienić, że w przywołanym Kodeksie wyjaśniono czym w istocie jest sumienie, które zdefiniowano, jako: „świadomość moralna osoby ludzkiej w momencie dokonywania wyboru (podejmowania decyzji), czyli wewnętrzne przekonanie informujące o godziwości bądź niegodziwości czynu.”
I znów to in vitro
Powyższe przepisy w żaden sposób nie wyjaśniają niestety, jak diagnosta powinien zachować się w sytuacji, jaka pojawiła się w związku ze sprawą R.R. Na chwilę obecną nie wiemy również, jak powinien postąpić biologiczny ekspert, który nie wyraża zgody na np. uczestnictwo w badaniu nasienia osoby biorącej udział w procedurze in vitro. Jak wiadomo w Polsce podobne procedury wykonywane są w sposób komercyjny. Dana osoba zatem może nie podejmować pracy w miejscu, które wykonuje podobne usługi. Potocznie jednak rzecz ujmując „wszelkie znaki na niebie i ziemi” pokazują, iż w najbliższym czasie konieczne będzie uregulowanie powyższej kwestii, a inwestowanie przez państwowe władze funduszy w programy zdrowotne leczenia niepłodności nie pozostawiają złudzeń, że refundacja zabiegów wspomaganego rozrodu jest w przyszłości całkiem realna. Jak w takiej sytuacji powinien postąpić biotechnolog, który nie zgadza się na uczestnictwo w podobnych działaniach?
Zarówno Jarosław Gowin, jak i Bolesław Piecha w tzw. projektach ustaw bioetycznych zamieścili zapis, zgodnie z którym „Nikt nie może być zobowiązany wbrew swojemu sumieniu do udziału w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji.” Być może zatem warto nieco rozszerzyć temat klauzuli sumienia? Póki co dostrzec można, iż lekarze i pielęgniarki mają klauzulę sumienia, a biotechnolodzy, biolodzy i analitycy medyczni mają sumienie, ale schowane za klauzulą.
Prezentowane refleksje stanowią wstępną wersję artykułu autora opublikowanego w ostatecznym kształcie w jednej jego z naukowych prac badawczych.
KOMENTARZE