Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Nowe stanowisko EFSA w sprawie GMO
04.01.2013

Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) przyjął nowe stanowisko odnośnie wpływu genetycznie modyfikowanej żywności na organizmy żywe. Eksperci zajęli się sprawą doniesień naukowych, opisujących doświadczenie przeprowadzone na szczurach, którym podawano genetycznie zmodyfikowaną kukurydzę. Wspomniany eksperyment wykazał procent zachorowań na nowotwory, jako rezultat spożycia GMO przez badane organizmy.


Przeczytaj również:

Genom Anglików pod lupą

FDA o krok od zatwierdzenia genetycznie modyfikowanego łososia do celów spożywczych


Zamieszanie na rynku europejskim spowodowane było raportem naukowym, francuskiego profesora Gilesa-Erica Seraliniego. Jego badania obejmowały 2-letni chów szczurów, które karmiono zmodyfikoaną genetycznie kukurydzą, w jednym wariancie z Roundup, a w drugim bez udziału preparatu Roundup. Ostatecznie jako wynik eksperymentu podano zmiany zdrowotne zwierząt, podkreślając „oznaki wątrobowej toksyczności, prawdopodobne dla nowych pestycydów, specyficznych w stosunku do kukurydzy GM”. Wg EFSA rezultatów tych badań nie należy brać za prawidłowe, gdyż brakuje w nich właściwych analizy badań i raportowania, a nawet bezdyskusyjnego zaprojektowania eksperymentu.

Nie wszystkie głowy państw, mają jednakowy stosunek do wciąż kontrowersyjnej żywności GM. W dyskusji nad raportem Seraliniego udział wzięły państwa członkowskie, w tym Belgia, Dania, Francja, Niemcy, Włochy i Holandia. Wnioskowano różnie, jednak ostatecznie stwierdzono, że rezultaty badań francuskiego profesora nie zostały właściwie zinterpretowane, a sprawozdanie nie było poparte danymi z eksperymentu. EFSA określił cele projektu jako niejasne, a ilość zwierząt poddanych badaniom uznano za zbyt małą, a metody statystyczne za nieokreślone. Ponadto zauważono brak opisu szczegółowego pasz, a także form stosowanej diagnostyki. Ostatecznie raporty były niekompletne i niewłaściwe.

The Telegraph opublikowało wypowiedź angielskiego sekretarza ds. środowiska Owena Patersona, który twierdzi, że jeśli „technologia może zwiększyć plony i zapobiec chorobom roślin, to jest niezbędna w zapewnieniu przyszłego bezpieczeństwa brytyjskiej żywności i pozwoli uzależnić ją od importu”. Paterson widzi pozytywy w żywności genetycznie modyfikowanej i jak pokazują sondarze społeczne, nie jedyny jest tego zdania.

Nadal trwa dyskusja, która zdaje się jednak obciążać za choroby chemizację żywności, a nie GMO. Ponadto coraz częściej zarówno politycy, jak i obywatele zauważają korzyści dla środowiska płynące m.in. z odporności roślin modyfikowanych. Być może Wielka Brytania pójdzie w ślady Australijskiego Departamentu Rolnictwa, który od 1995 roku promuje stosowanie produktów GM, właśnie z uwagi na korzyści dla środowiska wynikające ze zmniejszenia stosowanych środków chemicznych. Paterson przewiduje, dalsze działania premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, który podobno czeka na właściwy moment, by przywrócić do swobodnego obrotu żywność modyfikowaną genetycznie.
 

Izabela Kołodziejczyk

 

Źródła: http://www.kondiningroup.com.au, http://www.telegraph.co.uk/

KOMENTARZE
Newsletter