W praktyce alternatywą dla oleju palmowego mogą być jedynie te oleje, których produkcja odbywa się na masową skalę i które są powszechnie stosowane w innych produktach. To sprawia, że lista potencjalnych zamienników ogranicza się do 4 rodzajów olejów: rzepakowego, słonecznikowego, sojowego i kokosowego.
Każdy z tych olejów różni się od siebie pod wieloma względami, a najważniejszymi są: właściwości fizykochemiczne (konsystencja, punkt dymienia, punkt topnienia) oraz efektywność w produkcji. To sprawia, że żaden z tych olejów w pełni nie zastąpi oleju palmowego.
Popularność oleju palmowego wzięła się m.in. z jego niezwykłej wydajności – z 1 ha plantacji oleistej uzyskuje się około 3,7 ton oleju palmowego. Jest to o wiele więcej, w porównaniu z jego potencjalnymi alternatywami:
- olej sojowy – 0,52 t/ha,
- olej kokosowy – 0,77 t/ha,
- olej słonecznikowy – 0,86 t/ha,
- olej rzepakowy – 1,33 t/ha.
Całkowite zastąpienie oleju palmowego wiązałoby się z wieloma niekorzystnymi zmianami środowiskowymi – potrzebny byłby nowy teren pod uprawę. Jak podaje raport Frost & Sullivan, realizując scenariusz całkowitego zastąpienia oleju palmowego w Polsce, produkcja czterech substytutów oleju palmowego wymagałaby ponad 4-krotnego zwiększenia areału produkcyjnego, a co za tym idzie – zwiększyłaby się emisja CO2.
Zatem problem, w którego kontekście cały czas mówi się o oleju palmowym, czyli wycinka lasów, zwiększenie emisji, zmniejszenie różnorodności biologicznej, nie zniknąłby, zostałby po prostu przeniesiony w inne miejsce.
Kolejnym powodem, dla którego nie można ot tak zrezygnować z oleju palmowego, jest fakt, że w krajach, w których skupia się produkcja oleju palmowego, mianowicie w Malezji i Indonezji, olej palmowy stanowi bardzo ważny element gospodarki, a jego produkcja daje pracę aż 4,5 mln ludzi.
Jak zatem widać, całkowita rezygnacja z oleju palmowego jest nie tylko niemożliwa, ale niosłaby negatywne konsekwencje dla środowiska i społeczeństwa. Jak wskazują autorzy raportu oraz organizacja WWF, słusznym krokiem wydaje się zastępowanie niecertyfikowanego oleju palmowego przez certyfikowany. I właśnie w tę stronę podąża coraz więcej firm, w tym z branży kosmetycznej i spożywczej.
A jak to się ma do zdrowia?
Olej palmowy sam w sobie nie jest szkodliwy dla zdrowia. Jak inne oleje, zawiera wiele cennych witamin i składników mineralnych, niezbędnych w utrzymaniu zbilansowanej diety. Ponadto zawiera aż 50% NNKT, czyli o wiele, wiele więcej niż wychwalany ostatnimi czasy olej kokosowy.
Olej palmowy, ze względu na swoją pół-stałą konsystencję, nie wymaga utwardzania, zatem stanowi alternatywę dla częściowo uwodornionych olejów (zawierających izomery trans). Oczywiście na rynku znajdują się produkty, które zawierają wersję utwardzoną, ale to samo dotyczy innych olejów.
KOMENTARZE