Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Próba probówki – nasz komentarz do projektu Ustawy o leczeniu niepłodności
Ostatnie tygodnie zaliczyć można do okresów szczególnie istotnych w odniesieniu do debaty związanej z zagadnieniem in vitro. Na początku lipca minął rok od wprowadzenia rządowego Programu leczenia niepłodności metodą in vitro. W tym samym czasie Ministerstwo Zdrowia ogłosiło wpisanie na listę leków refundowanych preparatów farmakologicznych, wykorzystywanych na pierwszym etapie zapłodnienia pozaustrojowego. Przez rok trwania Programu, osoby do niego zakwalifikowane, musiały same opłacać ich zastosowanie. Z kolei tydzień temu resort zdrowia opublikował projekt Ustawy o leczeniu niepłodności. Cóż zatem zapisano we wspomnianej propozycji?

Co wiemy

Propozycja Ministerstwa Zdrowia wprowadza darmowe usługi leczenia niepłodności. Mają je zapewnić Ośrodki wspomaganej prokreacji oraz Banki komórek rozrodczych i zarodków. Ustawa tworzy Rejestr dawców Komórek Rozrodczych i Zarodków. Ponadto ma zostać utworze ciało opiniotwórczo - doradcze przy Ministrze zdrowia, tzw. Rada do Spraw Leczenia Niepłodności. Zgodnie z nowymi propozycjami wprowadzone zostają pojęcia biorcy oraz dawcy komórek rozrodczych lub zarodków. Samo przyjęcie zarodka może odbywać się w drodze dawstwa partnerskiego lub dawstwa innego niż partnerskie. Pierwsze z nich odnosi się do małżeństwa oraz osób pozostających we wspólnym pożyciu. Drugi z przykładów dotyczy przekazania komórek rozrodczych lub zarodków, przez inne osoby niż małżonkowie/ partnerzy.

W omawianym dokumencie zostają wprowadzone dokładne procedury dotyczące funkcjonowania Ośrodków leczenia niepłodności. Odnoszą się one zarówno do wyposażenia laboratoriów (dokładnie wskazane zostanie to jednak w rozporządzeniu), Wprowadza się zasady dotyczące znakowania, monitorowania, przechowywania oraz kryteriów bezpieczeństwa związanych z procedurą wspomaganego rozrodu. Ustalone zostały również zasady dotyczące wywożenia zarodków poza teren Polski oraz przywozu jej spoza kraju.

Czego nie wiemy

Czytając Ustawę o leczeniu niepłodności już na samym wstępie, doświadczyć można pewnej konsternacji. Ustawa w art. 6 zwraca uwagę, iż leczenie niepłodności polega na: diagnozowaniu przyczyn owego stanu, zabiegach chirurgicznych, poradnictwie medycznym oraz zabiegach wspomaganej prokreacji. Okazuje się jednak, że cała Ustawa dotyczy jedynie procedury in vitro, którą zarówno w sensie słownym, jak i metodologicznym, trudno nazwać procedurą skutkująca wyleczeniem. Jako chorobę uznaje się w tym momencie brak możliwości zajścia w ciąże. Wyleczeniem nie jest tutaj jednak pojawienie się możliwości płodzenia, lecz zapłodnienie uwzględniające zewnętrzny proces. Kobieta z perspektywy klinicznej dalej pozostaje niepłodna. Fakt pojawienia się dziecka nie zmienia określonego stanu patologicznego, który powoduje brak możliwości zajścia w ciąże. Ustawa w zasadzie nic nie mówi o diagnozie przyczyn niepłodności. Dużo miejsca poświęcono badaniu zarodków, które mają być wykorzystane w trakcie programu in vitro. Nie ma jednak mowy o badaniu fizjologicznych przyczyn niepłodności.

Zatrzymując się na zagadnieniu diagnostyki preimplantacyjnej warto zwrócić uwagę, iż w projekcie nie zapisano co zrobić z zarodkami, które pozostawione zostają w Banku komórek rozrodczych i zarodków. Zdarzyć się może bowiem sytuacja, w której to dana para nie tylko nie zechce implantować wszystkich zarodków, ale również nie pozostawi wskazań lub opinii dotyczącej ewentualnej zgody na przekazanie ich innej parze. Jak zauważa w podobnym kontekście prof. Andrzej Lewandowicz (odnosząc się do aktualnego Programu zdrowotnego in vitro): „Policzmy: przy 2559 zarejestrowanych ciążach i skuteczności in vitro do 30%, podjęto w ramach programu ok. 8000 procedur in vitro (dokładnie 7677). Maksymalnie trzy są dofinansowane. Powstało w nich prawdopodobnie ok. 46062 zarodków.” Śledząc jednak dalsze statystyki warto dostrzec, że „46062 zarodki minus 2559 ciąż daje ponad 43500 pozostałych powołanych do życia istot ludzkich. Co się z nimi stało?” - podkreśla badacz. Na pytanie postawione przez przywołanego profesora nie znajdziemy niestety odpowiedzi w projekcie ustawy. Podobne wątpliwości pozostaną na gruncie refleksji prawnej.

Prawo do (prawie)rodziny

W ustawie o Rzeczniku Praw Dziecka zwrócono uwagę, iż dzieckiem nazywamy osobę od chwili jej poczęcia. Wskazano równie, że prawo do rodziny jest jednym z najważniejszych uprawnień, jakie posiada każde dziecko. Projekt Ustawy o leczeniu niepłodności wprowadza możliwość tzw. dawstwa partnerskiego. Oznacza to, iż mąż oraz żona decydują się na zapłodnienie pozaustrojowe wykorzystując własne komórki rozrodcze. Na podobne działanie mogą zdecydować się także osoby formalnie nie będących w żadnym związku.. Mowa o partnerach pozostających we wspólnym pożyciu. W tym jednak przypadku nie wiadomo, czy owa para dotrwa do zakończenia procedury in vitro oraz porodu. Polska Konstytucja, w art. 18 zwraca uwagę, iż małżeństwo jest to związek kobiety oraz mężczyzny, W relacji partnerskiej nie ma żadnych formalnych zobowiązań, będących również prawną gwarancją bezpieczeństwa poczętego dziecka. Wprowadzenie możliwości skorzystania z metod wspomaganego rozrodu ,jest w tym przypadku działaniem, które skończyć się może nie tyle rewolucją biotechnologiczną, ile prowadzić może do utrwalenia się niepokojących zmian obyczajowych. Patrząc na to czego nie znajdziemy w omawianym projekcie, zatrzymać się musimy dłużej na problemie dawstwa komórek rozrodczych oraz zarodków. W dokumencie kilkakrotnie wspomina, że dawcy mają prawo do informacji na temat skutków zdrowotnych oraz prawnych, dotyczących podjętych przez siebie działań. O ile w pierwszej kwestii możemy poszukać wyników badań i analiz, o tyle w drugim aspekcie, ministerstwo nie wyjaśniło jakie są owe skutki prawne. Kto będzie rodzicem dziecka- zarówno matką, jak i ojcem- , w chwili, gdy kobieta przyjmuje obcy biologicznie zarodek? Czy jej mąż lub partner wyrażając na powyższe zgodę, jednocześnie składa deklarację uznania owego zarodka za swoje dziecko? Perspektywa prawna w przypadku kobiety jest tu formalnie jasna- kobieta, która rodzi dziecko jest jego matką. A jeśli do czasu porodu małżonkowie się rozwiodą, lub para zwyczajnie się rozstanie. Czy owa deklaracja skutkować będzie pojawieniem się obowiązku alimentacyjnego? Zgodnie z projektem wspomniany mężczyzna, w przeciwieństwie do własnej żony, nie będzie miał prawa do uzyskaniania jakichkolwiek informacji o dawcy komórki rozrodczej, lub o dawcach zarodka. (art. 25 ust.3). Dziecko w podobnej sytuacji, po osiągnięciu pełnoletności, będzie miało prawo poznać stan zdrowia owego dawcy./ dawców. Dotyczy to jednak momentu gdy dawca oddawał komórkę rozrodczą lub zarodek do odpowiedniego banku. W rozmowie z naszym portalem, prof. Andrzej Kochański zwrócił uwagę, iż część zaburzeń genetycznych, ujawnia się dopiero w późniejszym wieku. Do tej wiedzy dziecko nie będzie miało dostępu. Nie będzie mogło również poznać danych osobowych swoich biologicznych rodziców, stąd też dojść może do naruszenia prawa dziecka do tożsamości.Projekt jedynie w części dotyczącej dawstwa zarodków nieco wiecej miejsca pośwęca omawianym skutkom prawnym. Podkreśla się, że dawcy nie będą mieć prawa do urodzonego dziecka, nie będą mogli uzyskać także o nim jakichkolwiek informacji.

Refleksja

Na koniec warto zwrócić uwagę, że ustawa ma pewne elementy, które budzą wręcz konsternacje. Zgodnie z jej treścią istnieć będzie zgoda na pobranie komórek rozrodczych od osoby niezdolnej do wyrażenia świadomej zgody. Można będzie to uczynić za zgodą sądu. W jakich okolicznościach będzie można podjąć podobne działanie? Jak to zrobićć; pod przymusem, gdy ktoś śpi?-tego nie wiadomo. Podobne pytania nie są przykładem ironicznej retoryki. Pokazują za to, że projekt Ustawy o leczeniu niepłodności, jest dokumentem niedopracowanym, a niekiedy wręcz wewnętrznie sprzecznym. Nie wskazano w nim ponadto, jakie okoliczności muszą zaistnieć by procedura wspomnianej prokreacji w ogóle mogłabyć rozpoczęta. Najgorsze jest jednak, iż ustawa w art. 16 ust. 3 dokonuje rozróżnienia pojęć zarodka oraz człowieka. Cóż, in vitro omija problem niepłodności. Jak widać podobne ustawowe projekty, to w wielu miejscach zwyczajne omijanie nauki oraz logik, nieśmiało nie wspominając o etyce.

 

 

Źródła
1. program leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego na lata 2013- 2016, Ministerstwo Zdrowia , Warszawa 2013, 
2. www.mz.gov.pl
3. www.gosc.pl
4. www.biotechnologia.pl - Raport: Dofinansowanie metody In vitro- za, a nawet
KOMENTARZE
news

<Luty 2020>

pnwtśrczptsbnd
27
28
29
30
31
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
1
Newsletter