Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Jod znów na cenzurowanym – ekspertka ostrzega przed jego niedoborami
Jod znów na cenzurowanym – ekspertka ostrzega przed jego niedoborami

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznaje jodowanie soli za jedno z najskuteczniejszych działań zdrowia publicznego w historii. Dzięki temu prostemu zabiegowi udało się niemal całkowicie wyeliminować choroby wynikające z niedoboru jodu. Dziś jednak ten cywilizacyjny sukces stoi pod znakiem zapytania. W dobie mediów społecznościowych i szerzącej się dezinformacji coraz częściej można usłyszeć, że sól jodowana jest „toksyczna” lub „nienaturalna”. Tymczasem to wciąż bezpieczna, sprawdzona i naturalna forma profilaktyki. Opinie o jej rzekomej szkodliwości mogą mieć druzgocące skutki dla zdrowia publicznego – ostrzega dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, autorka bestsellerowych książek, pionierka pojęcia osi jelitowo-mózgowej w Polsce.

– Eliminacja soli jodowanej z codziennej diety może doprowadzić do kryzysu zdrowia publicznego. Nie istnieją żadne badania potwierdzające, że jod zawarty w soli kuchennej jest toksyczny dla organizmu. W obliczu szerzącej się dezinformacji warto kierować się zdrowym rozsądkiem – sprawdzić, jakie zalecenia podaje WHO i zbadać poziom jodu we własnym organizmie – mówi dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska.

Z zachowaniem zdrowego rozsądku

W ostatnich latach jod stał się tematem budzącym skrajne emocje. Najpierw popularność zdobył płyn Lugola, stosowany bez wskazań medycznych, co nierzadko prowadziło do nadmiernego spożycia jodu. Teraz z kolei w opinii publicznej pojawia się moda na całkowite wykluczanie soli jodowanej. Coraz więcej osób rezygnuje w ogóle z soli, nie zdając sobie sprawy, że wraz z nią usuwa z codziennego jadłospisu pierwiastek kluczowy dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Fala krytyki, która dotknęła sól jodowaną, może w efekcie prowadzić do niedoborów w dzisiejszej populacji. – Ograniczanie soli w diecie, choć uzasadnione w kontekście nadciśnienia czy chorób sercowo-naczyniowych, nie powinno oznaczać całkowitej rezygnacji z soli jodowanej. Co więcej, należy pamiętać, że jod w soli jest nietrwały. Jego zawartość maleje wraz z upływem czasu i niewłaściwym przechowywaniem. Dlatego najlepiej kupować sól w mniejszych opakowaniach i przechowywać ją szczelnie zamkniętą w suchym miejscu – wyjaśnia dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska.

Między niedoborem a nadmiarem

Sól jodowana to bezpieczna, naturalna forma profilaktyki. W przypadku jej eliminacji lub zwiększenia dawki warto zwrócić się do lekarza, który może ustalić odpowiednią suplementację, najlepiej po zbadaniu poziomu jodu w porannej próbce moczu. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca spożycie 150 μg jodu dziennie u dorosłych oraz ok. 250 μg dziennie u kobiet w ciąży i karmiących piersią. Tymczasem średnie spożycie tego pierwiastka w Polsce wynosi jedynie 117 μg/dobę, co oznacza, że wielu z nas przyjmuje go znacznie za mało. W odpowiedzi na te niepokojące dane w 1997 r. wprowadzono w Polsce narodowy program profilaktyki jodowej, który obejmuje obowiązkowe jodowanie soli kuchennej, odżywek dla niemowląt oraz nieobowiązkową suplementację kobiet ciężarnych i karmiących. – Jod to pierwiastek niezwykle ważny dla prawidłowego funkcjonowania całego organizmu. Jego rola nie ogranicza się tylko do tarczycy – wpływa też na pracę mózgu i układu rozrodczego. Zarówno niedobór, jak i nadmiar jodu mogą poważnie zaburzyć funkcjonowanie organizmu. Dlatego decyzje o dawce soli jodowanej w diecie lub suplementacji jodu nie powinny wynikać z trendów w Internecie, lecz z konsultacji z lekarzem i po analizie wyników badań – tłumaczy ekspertka.

Jod z natury

Głównymi źródłami jodu w diecie, poza solą kuchenną, są produkty pochodzenia zwierzęcego, tj. nabiał, jaja, a w szczególności ryby, owoce morza, ale też wodorosty. Woda pitna dostarcza zaledwie ok. 10% dziennego zapotrzebowania na ten pierwiastek. – Dieta bogata w te produkty powinna teoretycznie zapewnić optymalny poziom jodu, jednak w praktyce wielu z nas nie spożywa ich w wystarczających ilościach. Ryby i skorupiaki, które zawierają najwięcej jodu, goszczą na naszych stołach stosunkowo rzadko, a osoby unikające nabiału czy jaj dodatkowo ograniczają jego źródła. Ponadto nawet produkty zawierające ten pierwiastek mogą dostarczać go w ilościach niewystarczających, by pokryć zalecane dzienne spożycie. Warto pamiętać, że jod nie magazynuje się w organizmie, dlatego jego regularne dostarczanie z pożywieniem lub suplementacja jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu – dodaje dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska.

Zagrożenie dla przyszłych pokoleń

Mimo wprowadzonego programu profilaktyki jodowania soli choroby tarczycy będące skutkiem niedoboru jodu dotyczą w Polsce ok. 8 mln osób. Problem ten dotyczy przede wszystkim kobiet, które w okresie ciąży i laktacji są szczególnie narażone na niski poziom tego pierwiastka. Niedobór jodu w tym okresie może prowadzić do zaburzeń rozwoju mózgu u dzieci oraz obniżenia ich inteligencji. Nawet mimo obowiązkowego jodowania soli 50-90% ciężarnych kobiet w Europie nadal ma zbyt niski poziom jodu, co pokazuje, jak poważnym problemem pozostaje niedobór tego pierwiastka w populacji. Powrót mitów o szkodliwości soli jodowanej to nie tylko problem dietetyczny – stanowi on realne zagrożenie dla zdrowia publicznego. 

Źródła

Fot. https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/fotografia-makro-krysztalowej-soli-3693293/

KOMENTARZE
news

<Listopad 2025>

pnwtśrczptsbnd
27
28
29
30
31
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
Newsletter