- Jaka była Pani droga do zostania profesjonalnym trychologiem?
W Polsce nie funkcjonują specjalne szkoły trychologiczne, jednak powoli trychologia jest wymieniania jako jeden z przedmiotów na takich kierunkach jak kosmetologia. Myślę, że jest to kwestia czasu kiedy będą funkcjonowały studia podyplomowe z tej dziedziny, tak jak stało się to z podologią. Obecnie, aby zdobyć wiedzę trychologiczną korzysta się z różnego rodzaju kursów i szkoleń, które pozwalają nauczyć się diagnozować problemy włosów i skóry głowy oraz wykonywać podstawowe zabiegi. Praca w gabinecie umożliwiła mi przełożenie teorii zdobytej na studiach i kursach w praktykę. Tak jak w zawodzie lekarza, farmaceuty czy fizjoterapeuty również kosmetolog powinien kształcić się na bieżąco, korzystając z różnorodnych kursów i kongresów. Oferuje to ogromne szanse na rozwój nawet w tak mało popularnym zawodzie i przede wszystkim uczy wyciągać wnioski z pracy z klientami bo praktyka i zdobywanie doświadczenia daje największą możliwość rozwoju. Skoro za pomocą zabiegów kosmetologicznych jesteśmy w stanie zlikwidować takie problemy jak przebarwienia, rozstępy, zmarszczki, blizny czy nadmierne owłosienie możemy również znacznie wspomóc skórę głowy i włosy. Wystarczy tylko dobrać odpowiednią metodę.
- Czy jest duże zapotrzebowanie na usługi świadczone w gabinetach trychologicznych?
Teoretycznie, jest duże zapotrzebowanie na usługi trychologiczne, ponieważ bardzo dużo osób ma w dzisiejszych czasach problemy z wypadaniem włosów i ze skórą głowy. Troska o wygląd i urodę rośnie co widać po dużej ilości gabinetów kosmetycznych, medycyny estetycznej, klubów fitness. Włosy są ważną częścią naszego wizerunku więc dbałość o nie powinna być traktowana na równi z dbałością o twarz czy ciało. Jednak w praktyce wygląda to tak, że gabinetów trychologicznych funkcjonuje niewiele, ponieważ potencjalni klienci nie są świadomi o istnieniu tego typu miejsc. Osoby, trafiają do mnie najczęściej z polecenia lub wertując internet, a przede wszystkim fora internetowe trafiły na ciekawe słowo trycholog i się tym zainteresowały. Większość ludzi korzysta z zabiegów regenerujących włosy w gabinetach fryzjerskich, co nie jest złym krokiem, jednak gabinety fryzjerskie oferują z reguły zabiegi na poprawę struktury włosa, zapominając o tym, że wszystko zaczyna się od cebulki i od skóry głowy.
- Pacjenci z jakimi problemami są najczęstszymi klientami gabinetu? Częściej trafiają do Pani kobiety czy mężczyźni?
Najczęściej trafiają do mnie osoby z wypadaniem włosów i łysieniem. Rzadziej osoby z samymi problemami ze skórą głowy takimi jak: łojotok, łupież czy sucha skóra głowy. Częściej gabinet odwiedzają kobiety, ale oczywiście mężczyźni również korzystają z naszych usług. Procentowo oceniłabym, że kobiety stanowią około 60% klientów, mężczyźni 40%. Panie zgłaszają zwykle problem z wypadaniem włosów, mężczyźni z łysieniem androgenowym. Rzadko (raz na kilka miesięcy) odwiedzają również gabinet rodzice z dziećmi. Wśród tej grupy zgłaszany jest problem z wypadaniem włosów albo z długotrwałą ciemieniuszką. Często też troskliwi rodzice chcą po prostu dowiedzieć się jaki szampon stosować u swojej pociechy. Niestety trafiają się także przypadki dzieci z łysieniem plackowatym. Ja jednak nie podejmuje się kuracji u dzieci bez wcześniej wizyty/porozumienia z lekarzem pediatrą/endokrynologiem dziecięcym czy też dermatologiem.
- Jak ocenia Pani współpracę z lekarzami? Czy uważa Pani, że pacjent najpierw powinien trafić do lekarza czy od razu pokierować swe kroki do gabinetu?
Kuracje w gabinetach trychologicznych zwykle muszą być połączone z leczeniem farmakologicznym prowadzonym przez lekarzy. Najczęściej zgłaszają się do mnie osoby, które już wcześniej korzystały z porady specjalisty, jednak nie udało się uporać z problemem. Wtedy staram się uporządkować wszystkie informacje, które zostały zdobyte dzięki przeprowadzanym badaniom, podpowiadam co można jeszcze zrobić a na koniec kieruje do lekarza, który w mojej ocenie najlepiej zajmie się problemem. Jeśli klient w pierwszej kolejności trafia do mnie, zlecam badania, które należy wykonać w danym przypadku i po ich wykonaniu podpowiadam do jakiego lekarza udać się z problemem, aby podjąć terapię farmakologiczną. Musze niestety powiedzieć, ze zainteresowanie lekarzy włosami jest bardzo niewielkie. Endokrynolog i ginekolog często uważają, że to nie ich sprawa, dermatolog odsyła do ginekologa i endokrynologa, ponieważ nie ma przyczyny skórnej. Czasami długo szukamy odpowiedniego lekarza, który zajmie się problemem. Mam natomiast ten komfort, że na co dzień współpracują z lekarzem internistą, który ma ogromną wiedzę endokrynologiczną i większość problemów rozwiązujemy na miejscu. Dopiero po konsultacji i ustaleniu przyczyny zabieramy się za zewnętrzną kurację trychologiczną. Jedno w połączeniu z drugim najczęściej przynosi pożądany efekt. Większość świadomych klientów jest bardzo wdzięczna za takie podejście. Zdarza się również od razu wprowadzać kurację zewnętrzną, ale tylko wtedy kiedy klient już zna przyczynę swojego problemu i jest leczony lub wtedy kiedy wcześniej były przeprowadzone wszystkie badania i nic nie wykryto. Oczywiście mogłabym zupełnie nie zwracać uwagi na przyczyny wewnętrzne i robić to co do mnie należy, czyli zabiegi. Jednak wiem, że aby kuracja była skuteczna musi być zachowana pewna kolejność kroków i nie można pójść na skróty. Jeśli chodzi o kuracje trychologiczne trudno mówić o leczeniu, ponieważ ani nie jesteśmy lekarzami ani nie stosujemy leków. To co robimy to jest dodatkowe wspomaganie leczenia lub profesjonalna pielęgnacja, która stosowana systematycznie może wiele zdziałać.
- Jak odbywa się diagnozowanie problemu w gabinecie?
Spotkanie z klientem zaczynam od trichoskopii, czyli od badania skóry głowy i włosów mikroskopem podłączonym do komputera. Dzięki takiemu badaniu oceniamy czy nie ma problemu w obrębie skóry głowy, cebulek i mieszków włosowych. Na podstawie trichoskopii można również bardzo dokładnie ocenić rodzaj skóry głowy i jej potrzeby a więc dobrać indywidualną pielęgnację czy też kurację. Obraz mikroskopowy może wskazywać na przyczynę wewnętrzną np.hormonalną i daje informację, żeby szukać przyczyny wewnątrz organizmu. Następnie w porozumieniu z lekarzem zlecam szereg testów biochemicznych i hormonalnych. Mając całą pulę badań decydujemy o dalszym postępowaniu: kuracji zewnętrznej, leczeniu endokrynologicznym, ginekologicznym itd.
- Jakie metody uważa Pani za obecnie najskuteczniejsze w leczeniu danego schorzenia?
Przy problemie wypadania i przerzedzania się włosów najlepsze efekty są widoczne po stosowaniu laserów LED oraz mezoterapii. Laser LED emituje światło czerwone, które w skórze zamienia się na energie chemiczną, następuje pobudzenie metabolizmu w skórze i mieszkach włosowych co skutkuje zahamowaniem wypadania włosów i pobudzeniem ich wzrostu. Zabieg polega na naświetlaniu skóry, jest bezbolesny i bezinwazyjny. Mezoterapia zarówno w formie bezigłowej, igłowej jak i mikroigłowej ma za zadanie dostarczyć do skóry właściwej substancje odżywiające cebulki włosów i przyspieszające ich wzrost. Do substancji tych należą witaminy, minerały, aminokwasy, peptydy, ekstrakty roślinne i komórki macierzyste. Zabieg polega na wprowadzaniu do skóry właściwej komponentów aktywnych za pomocą igły, rollera (wałeczka z igiełkami) czy też za pomocą sono i jonoforezy (prądów galwanicznych i ultradźwięków). Wszystko po to, aby wspomóc wchłanianie do skóry substancji aktywnych i pokonać utrudniającą ich penetrację barierę naskórkową tzw. Barierę Reina. W problemach skórnych (łojotok, łupież, sucha skóra głowy, łojotokowe zapalenie skóry) najlepsze efekty dają zabiegi z wykorzystaniem dermokosmetyków, których działanie jest wspomagane przez prądy (galwaniczne, d’Arsonvala) czy też saunę.
- Poleca Pani raczej suplementy, kosmetyki czy zabiegi? Co daje szybszy i trwalszy efekt?
Najtrwalszy i najszybszy efekt jest wtedy, kiedy jednocześnie wykonujemy zabiegi w gabinecie, stosujemy dermokosmetyki w domu i do tego zażywamy suplementy. Po takiej kuracji i osiągnięciu oczekiwanego rezultatu, klienci z reguły zostają już przy stosowaniu naszych kosmetyków i raz na jakiś czas przychodzą na zabieg przypominający. Należy pamiętać, że jeżeli ktoś cierpi na chorobę przewlekłą np. Hashimoto, przy której bardzo często występuje nadmierne wypadanie włosów, czy też na łysienie androgenowe, kuracje raz na jakiś czas trzeba powtarzać. Ponieważ, przyczyna jest przewlekła kuracja również musi być ciągła; oczywiście z różną częstotliwością zabiegów.
Jeśli ktoś nie może pozwolić sobie na pełną kurację (zabiegi+kosmetyki+suplementy), wtedy zalecam stosować kurację w domu w postaci dermokosmetyków i suplementów przez minimum 3 miesiące. Wolę, aby klient stosował systematyczną kurację w domu przez dłuższy okres czasu niż przyszedł na jeden czy dwa zabiegi, które mogą nie przynieść pożądanego efektu, ponieważ mieszek włosowy ma swoją fizjologię, której nie da się przeskoczyć i każdy problem wymaga dłuższej kuracji.
- Jakie dermokosmetyki poleca Pani swoim pacjentom?
Polecam najczęściej tzw. dermokosmetykitrychologiczne - czyli profesjonalne, bardzo aktywne preparaty skomponowane na bazie składników naturalnych (ekstraktów roślinnych, minerałów, witamin, olejków, aminokwasów, komórek macierzystych) w bardzo wysokich stężeniach, dostępne jedynie w gabinetach trychologicznych. Dermokosmetykitrychologiczne są przeznaczone do wykonywania zabiegów w gabinetach jak również do kuracji domowych. Najlepsze efekty są wtedy kiedy klient wykonuje w gabinecie serię zabiegów a w domu wspomaga kurację dermokosmetykami tej samej firmy. Jeśli osoba zgłaszająca się do mnie nie może sobie pozwolić na zakup takich preparatów nie zostawiam jej bez planu domowej kuracji tylko ustalam ją na bazie dermokosmetyków z apteki. Wolę jednak jeśli klient stosuje kosmetyki trychologiczne na których sama pracuję, ponieważ znam je dobrze i mogę przewidzieć jaki będzie efekt ich stosowania. Są one przeznaczone do wszelakich problemów, można na nich skomponować indywidualne kuracje, ściśle dobrane do potrzeb skóry i włosów klienta. Wśród dermokosmetyków aptecznych nie ma już takiego wyboru.
- Czy oprócz zabiegów polecają Państwo specjalną dietę, zmianę trybu życia? Czy zdarza się, że jedynie takie zmiany wystarczą dla uzyskania korzystnych efektów?
Staram się do problemów, z którymi przychodzą do mnie klienci podchodzić holistycznie bo tylko tak jest możliwe, aby osiągnąć pożądany efekt. Zawsze zwracam uwagę klientom na dietę i higieniczny tryb życia. Czynniki te mają ścisły związek zarówno z problemem wypadania włosów jak również z problemami skórnymi takimi jak łojotok, łupież, sucha skóra czy łojotokowe zapalenie skóry. Kolejnym ważnym aspektem, który zawsze poruszam, są problemy hormonalne, zażywane leki, stany zapalne w organizmie, niedobory. Nie zaczynamy kuracji w gabinecie bez zbadania tych przyczyn i podjęcia kroków, aby je wyeliminować. Oczywiście nie jest to łatwa droga, ale przecież zarówno mi jak i klientowi zależy na tym, żeby osiągnąć pożądany efekt. Jak wspominałam taki tok postępowania wymaga również współpracy z lekarzami, często różnych specjalizacji.
- Czy są jakieś przeciwwskazania do zabiegów? Jeśli tak to jakie i dlaczego?
Każdy zabieg ma swoją specyfikę, swoje wskazania i przeciwwskazania. Biorąc pod uwagę fakt, że osoby mające problem z włosami często mają problemy zdrowotne, zażywają różne leki, należy pilnować przeciwwskazań, aby uniknąć powikłań po zabiegu. Zawsze uda się znaleźć zabieg odpowiedni i bezpieczny dla każdej osoby.
- Czy wykonując zawód trychologa pamięta Pani jakiś szczególny, trudny przypadek?
Pamiętam przypadek młodego mężczyzny z nadmiernym wypadaniem włosów oraz poważnym, przewlekłym problemem skórnym (łupież, świąd, strupy i rany na głowie). Od razu powiedziałam mu, że wymaga to leczenia dermatologicznego i nie podejmę się przeprowadzenia kuracji. Okazało się jednak, że problem jest już długotrwały i klient odwiedził już kilku dermatologów. Poleciłam więc, żeby zrobił badanie mikrobiologiczne skóry, z którego wyszedł intensywnie namnożony gronkowiec złocisty, wymagający leczenia antybiotykami. Z wynikiem tym wysłałam go do kolejnego dermatologa, który nie wiedzieć czemu zbagatelizował sprawę. Zdecydowaliśmy wtedy, że poprosimy jeszcze o pomoc lekarza rodzinnego, który od razu podjął leczenie antybiotykiem, a ja równocześnie zrobiłam serię algowych zabiegów regenerujących skórę. Po 3 miesiącach kuracji wewnętrznej i zewnętrznej , nie było śladu problemu i do tej pory skóra jest zdrowa a my raz na jakiś czas spotykamy się w gabinecie na zabiegu wzmacniającym włosy.
Portal Biotechnologia.pl dziękuje za rozmowę
Rozmawiała Magdalena Habuz
KOMENTARZE