Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Dezodorant a może antyperspirant? - opowiada Anna Frydrych z Cederroth Polska
17.06.2013

Preparaty przeciwko poceniu stosowane są powszechnie od wielu lat. Stały się nieodłącznym elementem codziennej higieny, począwszy od wieku dojrzewania. Ciągle jednak krąży wiele mitów na temat bezpieczeństwa ich stosowania. Jaki jest mechanizm ich działania? Czym się od siebie różną i czy rzeczywiście są skuteczne zapytaliśmy eksperta Panią Annę Fryrdych Kierownik ds. Bezpieczeństwa i Ewaluacji Produktu, Cederroth Polska. 

Biotechnologia.pl: Czy mogłaby Pani krótko opowiedzieć skąd bierze się pot i co tak naprawdę odpowiada jest za jego nieprzyjemny zapach?

Anna Frydrych: Pot wydzielany jest przez gruczoły potowe obecne na powierzchni całego ciała. Jego ilość jest zależna od wieku, płci, stanu organizmu, a także warunków zewnętrznych, zwłaszcza temperatury i wilgotności powietrza. Gruczoły potowe należą do przydatków skóry. Po raz pierwszy zostały zidentyfikowane i opisane w latach 20-tych XX wieku. Wtedy także dokonano rozróżnienia na gruczoły ekrynowe i apokrynowe.

Gruczoły ekrynowe rozmieszczone są na całym ciele (z wyjątkiem ust) i uchodzą bezpośrednio na powierzchnię skóry. Szacuje się, że na powierzchni ciała znajduje się ok. 2 do 5 mln ujść gruczołów potowych ekrynowych, średnio 200 na centymetr kwadratowy!. Ich największe skupiska znajdują się na dłoniach, a także podeszwach stóp i dołach pachowych. Podstawową funkcją gruczołów ekrynowych jest udział w utrzymaniu stałej temperatury ciała i zapobieganie przegrzaniu organizmu. Pot wydzielany przez gruczoły ekrynowe jest ponadto składnikiem płaszcza wodno-lipidowego i odpowiada za prawidłowe pH na powierzchni skóry, zapewniając w ten sposób ochronę przed mikroorganizmami oraz umożliwiając właściwe funkcjonowanie bariery naskórkowej (gradient pH w naskórku jest czynnikiem determinującym prawidłowy przebieg keratynizacji).

Gruczoły apokrynowe zlokalizowane są tylko w pewnych miejscach skóry -  między innymi w okolicach dołu pachowego. Są większe od gruczołów ekrynowych i pomimo, że obecne od dnia narodzin człowieka, swoją aktywność rozpoczynają dopiero w okresie dojrzewania. Nie biorą udziału w procesie termoregulacji, a ich rola nie jest do końca poznana.

Wydzielony pot –zarówno ekrynowy (na całym ciele) jak i apokrynowy (głównie okolica pach) - jest bezwonny. Dopiero procesy zachodzące na powierzchni skóry decydują o powstaniu zapachu. A tu decydujący udział mają przemiany związków obecnych w pocie apokrynowym, właśnie tym wytwarzanym m.in. w okolicach pach. Pot apokrynowy zawiera liczne związki organiczne i jest znakomitą „pożywką” dla mikroorganizmów bytujących na powierzchni skóry. W efekcie ich aktywności dochodzi do rozkładu niektórych składników potu i uwalniania związków o silnym, nieprzyjemnym zapachu. O zapachu ludzkiego potu decydują również związki z grupy androgenów , których obecność potwierdzono w ludzkim pocie. Zidentyfikowano m.in. obecność androsteronu i androstenolu w stężeniach pikomolowych. Są to stężenia bardzo niskie, jednakże wystarczające do „wyczucia” przez ludzki nos.

Pot ekrynowy stanowiący rozcieńczony, hipotoniczny roztwór przede wszystkim soli nieorganicznych i amoniaku ma niewielki udziału w tworzeniu nieprzyjemnego zapachu. Może jednak znacznie promować jego powstawanie poprzez ułatwienie rozprowadzania na skórze potu apokrynowego charakteryzującego się wysoką lepkością, a także – poprzez utrzymywanie stale wilgotnego środowiska w dole pachowym – sprzyjać namnażaniu się mikroorganizmów.

Na jakim mechanizmie działania oparte są powszechnie stosowane dezodoranty i antyperspiranty? Czym się od siebie różnią?

Obie grupy produktów – dezodoranty i antyperspiranty – choć z założenia odmienne, są często mylone przez konsumentów. Bierze się to po części z dawnych czasów, jeszcze lat 80-tych, gdy stosowano pojęcie „dezodorantu przeciw potowego” czy „dezodorantu hamującego wydzielanie potu” potem zastąpione przez właściwą nazwę antyperspirant. Zrozumienia nie ułatwia Internet, gdzie na blogach i forach „kosmetycznych” wciąż trudno o rzetelną wiedzę, a także działania producentów dopasowujących produkty do bardzo silnych obecnie trendów na wielokierunkowość działania produktu. Stąd, na rynku znaleźć możemy szereg kosmetyków z deklaracją „dezodorant antyperspiracyjny”. Określenie to służy niewątpliwie podkreśleniu szerszego działania kosmetyku i wykazaniu pewnej wartości dodanej, faktu, że produkt łączy aktywność antyperspiracyjną z dezodorującą. Jednak dla konsumenta może to nie być w pełni zrozumiałe.

W klasycznym ujęciu istnieje jednakże zasadnicza różnica pomiędzy składnikiem lub produktem dezodorującym (dezodorantem) a antyperspiracyjnym (antyperspirantem). Antyperspirant to produkt hamujący (ale tylko częściowo!) wydzielanie potu, zmniejszający ilość wydzielanego potu, najczęściej w okolicy pachowej. Składnikami czynnymi w tego typu preparatach są sole glinu lub kompleksy glinowo-cyrkonowe. Po aplikacji antyperspirantu na skórę następuje polimeryzacja związków glinu pod wpływem fizjologicznego pH. Tworzy się wtedy rodzaj żelu, który powierzchniowo uszczelnia ujścia gruczołów potowych. Taki „czop” w efekcie ogranicza wydzielanie potu. Blokada ta ma jednak charakter przejściowy i ustępuje wraz ze złuszczaniem warstwy rogowej naskórka, tak że podczas mycia okolic pachowych wodą i mydłem, a nawet po bardzo silnym spoceniu się.

Dezodorant – zapobiega powstawaniu nieprzyjemnego zapachu potu, który już wydostał się na powierzchnię skóry, przy czym mechanizm działania może być tu bardzo różny: od prostego maskowania nieprzyjemnego zapachu potu (substancje zapachowe), poprzez zapobieganie rozkładowi potu przez mikroorganizmy czy wreszcie hamowanie procesów oksydacyjnych prowadzących do powstawania nieprzyjemnie pachnących związków. Można zatem powiedzieć, że antyperspirant działa na przyczynę, a dezodorant na skutek.

Jakie substancje czynne wchodzą w skład kosmetyków zmniejszających pocenie? Jaki jest ich podział i zasada działania?

Podstawowymi składnikami antyperspirantów (i praktycznie jedynymi skutecznymi) są związki glinu i kompleksy glinowo cyrkonowe. Są stosowane od przeszło 100 lat (pierwszym był chlorek glinu) i pomimo zakrojonych w ostatnich latach szerokich badań nie udało się znaleźć żadnej alternatywy. Oczywiście postęp nauki i techniki pozwolił na poprawę technologii otrzymywania, dzięki czemu wzrosła skuteczność ale i łagodność preparatów, powstały nowe formy opakowaniowe – roll-ony, sztyfty, aerozole itd. Jednak „rdzeń” pozostał ten sam - glin. Mogę z pełną stanowczością powiedzieć – nie ma na rynku ani jednego skutecznego antyperspirantu, który oparty byłby na związku innym niż pochodna glinu. Deklaracje w rodzaju „skuteczny antyperspirant, nie zawiera aluminium” są obietnicą bez pokrycia. Wszyscy producenci kosmetyków na świecie mający w swoim portfolio antyperspiranty- od międzynarodowych koncernów po małe rodzinne przedsiębiorstwa – mają do wyboru tę samą grupę substancji czynnych, wszystkich opartych na solach glinu. Nie znaczy to oczywiście, że produkty te są jednakowe czy porównywalne jakościowo, bo różnic może być wiele – opakowanie wpływające na wygodę użycia, zastosowane składniki aktywne i ich stężenia decydujące o skuteczności produktu, obecność innych substancji wpływających na własności aplikacyjne produktu, efekt bielenia, lepienia produktu na skórze, szybkość wysychania itd.

Jakie zatem stosujemy składniki? Najczęściej stosowanym jest hydroksychlorek glinu. Jest bazą dla praktycznie wszystkich aerozoli i wielu opakowań typu roll-on. Te ostatnie coraz częściej bazują na kompleksach glinowo-cyrkonowych, podobnie jak sztyfty. Spośród innych związków w ostatnich czasach powrócił chlorek glinu, który znaleźć można głównie w segmencie produktów aptecznych na nadpotliwość a także siarczan glinowo-potasowy (ałun) występujący głównie w formie odpowiednio uformowanego kryształu.

Jak mówiłam na początku naszej rozmowy, współczesne antyperspiranty zawierają także wiele składników klasycznie pozycjonowanych jako dezodorujące - kompozycje zapachowe, składniki bakteriostatyczne, inhibitory egzoenzymów bakteryjnych, łagodzące. Ważną role pełnią także  składniki niwelujące efekt bielenia ubrania. Co znajdzie się w składzie zależy zatem od koncepcji produktu i osoby recepturującej.

Istnieją przypuszczenia, że kosmetyki stosowane pod pachami wywołują raka piersi. Czy stosowanie produktów antyperspiracyjnych jest całkowicie bezpieczne?

Tak, w świetle obecnej nauki antyperspiranty są bezpieczne. Mit o związku antyperspirantów z rakiem piersi jest bardzo stary, a wciąż budzi wiele emocji. Można powiedzieć, że antyperspiranty to najbardziej „pechowa” grupa kosmetyków, biorąc pod uwagę ilość mitów i przesądów, jakie nagromadziły się wokół nich w ostatniej dekadzie. Na wielu blogach czy stronach internetowych poświęconych kosmetykom możemy przeczytać, że stosowanie antyperspirantów może prowadzić do zwiększonego ryzyka występowania raka piersi, choroby Alzheimera i „gromadzenia się „toksyn” w węzłach chłonnych. Rozważania te prowadzą zwykle czytelnika do wspólnego wniosku -„dezodorant jest OK, antyperspirant nie”. W świetle istniejących danych naukowych tego typu rozumowanie jest całkowicie bezpodstawne i najczęściej wynika z rażących uproszczeń w interpretacji oraz wybiórczego  traktowania wyników badań naukowych, bądź ze zwykłej ignorancji. Problem poczucia zagrożenia konsumentów w wyniku stosowania antyperspirantów był na tyle duży zarówno  w Europie jak i USA, że wiele organizacji i jednostek naukowych wystosowało odpowiednie stanowiska i komunikaty. Brak związku raka piersi ze stosowaniem antyperspirantów potwierdziły m.in. brytyjski Cancer Research i amerykańskie Breast Cancer Society, American Cancer Society, FDA i CTFA. W Polsce stanowisko takie kilka lat temu przygotował również Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego (dostępne na stronie organizacji).

Do kogo skierowane są tego typu produkty? Czy mogą być stosowane niezależnie od wieku i stanu zdrowia?

Produkty z grupy dezodorantów i antyperspirantów mogą bezpiecznie stosować wszyscy, którzy tego potrzebują, od nastolatków w okresie dojrzewania, kiedy apokrynowe gruczoły potowe zaczynają intensywniej pracować a problem nadmiernego pocenia może przełożyć się negatywnie na stronę emocjonalną młodych ludzi, po osoby starsze. Wybór produktów na rynku jest bardzo szeroki, zarówno dla tzw. „wrażliwców” jak i jednostek cierpiących na wyraźną nadpotliwość. Jeśli jednak uważamy, że wydzielanie potu jest u nas wyjątkowo wysokie, a standardowe preparaty mało skuteczne, zanim sięgniemy po to najsilniej działające produkty oparte na chlorku glinu, zalecałabym konsultację lekarską w celu sprawdzenia czy nadpotliwość nie jest spowodowana chorobą.

Nie znam żadnych przeciwwskazań do stosowania antyperspirantów czy dezodorantów oprócz jednej reguły wspólnej dla wszystkich kosmetyków – nie powinny być aplikowane na skórę chorą, uszkodzoną, podrażnioną (np. po goleniu).

Czym różnią się substancje wykorzystywane w preparatach pod pachy od tych przeznaczonych do stóp?

Praktycznie niczym. Może formą podania – trudno nam byłoby aplikować na stopy produkt w formie roll-onu lub sztyftu, znacznie łatwiej w aerozolu czy kremie. Z kolei krem niekoniecznie będzie wygodny do aplikacji w okolice pach. Inne różnice – zapach, często miętowy, z dodatkiem mentolu, który dodatkowo zapewnia odczucie chłodu i silnego odświeżenia. Inne parametry pozostają praktycznie bez zmian, stosujemy te same substancje czynne (związku glinu), a sam produkt podobnie jak ten polecany do okolic pachowych powinien szybko wysychać, nie pozostawiać odczucia kleistości czy poślizgu.

Czy istnieją realne zagrożenia wynikające z codziennego stosowania antyperspirantów/ dezodorantów?

Na to pytanie odpowiedziałam już chyba wcześniej. Nie, na chwilę obecną nie mamy naukowych podstaw, aby wątpić w bezpieczeństwo tych produktów. Proszę pamiętać, że każdy produkt przed wprowadzeniem na rynek musi przejść etap oceny bezpieczeństwa, a każdy już obecny na rynku musi być monitorowany i w razie pojawienia się jakichkolwiek nowych danych i wątpliwości – rozpatrzony ponownie. Nad bezpieczeństwem produktów kosmetycznych czuwamy my - producenci, ale również Komitet Naukowy ds. Produktów Konsumenckich (SCCS) – organ doradczy Komisji Europejskiej. Możemy być pewni, że jeśli tylko pojawią się jakieś wątpliwości co do bezpieczeństwa określonych substancji KE z pewnością zajmie się ich oceną i nie będzie wahała się wprowadzić ewentualnych ograniczeń prawnych jeśli tylko będą ku temu naukowe przesłanki. Bezpieczeństwo konsumenta jest obecnie priorytetem w UE.

Jak ocenia Pani polski rynek produktów przeciw poceniu się? Czy polskie marki mogą konkurować zagranicznymi?

Myślę, że najlepszym wskaźnikiem byłyby tu niezależne dane ośrodków badania rynku dotyczące udziału poszczególnych marek w tym segmencie. Osobiście jednak uważam, że w obecnej sytuacji dużego otwarcia rynku surowców, dostępu do nowych technologii, doświadczenia w recepturowaniu i umiejętności dostosowania się do potrzeb konsumenta polskie marki z powodzeniem konkurują ze światowymi liderami.

 

Portal Biotechnologia.pl serdecznie dziękuje za udzielenie wywiadu.

Rozmawiała Agata Lebiedowska

KOMENTARZE
Newsletter