Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Wina "nowego świata" nie interesują inwestorów
15.04.2008
W dyskusjach na temat inwestycji w wina pojawia się często temat win z tak zwanego nowego świata.
Trunki z winnic z Południowej Afryki, Australii, Południowej Ameryki czy Kalifornii dobrze sobie radzą na światowym rynku, jednak z pewnych powodów nie są nadal interesujące dla inwestorów. Dzieje się tak dlatego, że możnym nadal bardziej smakują wina z Bordeaux.

W branży winiarskiej najbardziej liczy się tradycja i przewidywalność. Trudno o znalezienie poza Bordeaux marek cieszących takim prestiżem jak Lafite Rothschild czy Margaux.

Krzysztof Matuszewski, prezes Stilnovisti mówi: - „Winnice z rejonu Bordeaux, z których pochodzą wina będące przedmiotem zainteresowania inwestorów z całego świata posiadają reputację sięgająca minimum  dwu i pół wieku wstecz. Poza ewidentnym elementem prestiżu, stoi za tym poważny argument w postaci przewidywalności oraz wielowiekowej marki”.

Już w 1855 roku Napoleon III ustanowił klasyfikację win Bordeaux, dzieląc je na pięć klas. Najwyższą certyfikacje otrzymały wówczas jedynie cztery winnice (w 1973 również Mouton Rothschild), które były w stanie udokumentować ponad jeden wiek nienagannej historii, utrzymywania najwyższej jakości oraz wysokich cen. Klasyfikacja Bordeaux jest do dnia dzisiejszego podstawą rynku win inwestycyjnych.

Francuscy winiarze posiadają wieloletnie doświadczenie oraz wiedzę dotyczącą dojrzewania win na przestrzeni wieków. Pod pojęciem terroir rozumieją wszystkie nawet te najbardziej subtelne warunki, które mają wpływ na strukturę i potencjał dojrzewania wina, jak struktura gleby, ukształtowanie terenu, stan wód gruntowych oraz czynniki zmienne, czyli ilość dni deszczowych i słonecznych w danym roku.

Mikołaj Irański, dyrektor inwestycyjny Stilnovisti tłumaczy: „W porównaniu z tym, wina z nowego świata stanowią dość ciekawą propozycję niemniej jednak jedynie w segmencie win stołowych, gdyż trudno im odmówić jakości i ciekawie komponowanych smaków."

Jednak winnice z „Nowego świata” są coraz częstszym polem zainteresowania funduszy private equity, które chętnie inwestują tam powierzone im środki. Nie ma to jednak wiele wspólnego z inwestycjami winnymi, gdyż zakup udziałów w winnicy jest inwestycją o nieporównywalnej strukturze i płynności z zakupem skrzynek wina. Świadczy to jednak bardzo dobrze o potencjale biznesowym całego rynku wina.

Źródło: Stilnovisti Art & Wine Ranking; inwestycje.pl
KOMENTARZE
Newsletter