Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Rynek probiotyków wymaga samoregulacji
24.06.2008
Ożywienie na rynku probiotyków stwarza możliwości potencjalnych zysków dla przedsiębiorstw, jednak wytwarzane produkty muszą mieścić się w pewnych ramach definicji probiotyku.


Według prof. Gregora Reid'a (Canadian R&D Centre for Probiotics at the Lawson Research Institute), obecna sytuacja na rynku może spowodować, że produkty probiotyczne stracą zaufanie klientów.

Jako jeden z głównych powodów takiego stanu, podaje on nadużycia dotyczące nazewnictwa produktów, które przejawiają się obecnością na rynku produktów niskiej jakości oraz jedynie udających probiotyki. Następstwem takiego stanu rzeczy może być przeświadczenie że probiotyki są nieskuteczne.

Zgodnie z zaleceniami WHO, za probiotyki należy uważać żywe mikroorganizmy, które dawkowane we właściwych ilościach przynoszą korzyść zdrowotną organizmowi gospodarza. Z kolei prebiotyki to substancje, które same nie są metabolizowane, ale stwarzają korzystne środowisko do wzrostu lub aktywności określonej grupy bakterii występujących jako naturalna mikroflora danego organizmu.

Zdaniem prof. Reid'a, opóźnienia w kwestiach ustawodawczych sprawiają, że obowiązek kontrolowania, aby produkty pro- i prebiotyczne mieściły się w w.w. granicach, należy przede wszystkim do producentów oraz naukowców.

W swoim artykule w International Dairy Journal, prof. Reid proponuje m.in.
kryteria oceny produktów, które mogą okazać się przydatne w procesie samoregulacji rynku probiotyków.

źródło: foodnavigator.com
KOMENTARZE
Newsletter