Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Nowa ustawa zniechęca do GMO
25.04.2008
Ministerstwo środowiska znalazło sposób jak zablokować uprawy GMO. Chce oddać władze nad uprawami w ręce samorządów. Czy na takie postanowienie zgodzi się Unia Europejska?


Projekt stwierdza: "Czynności związane z tworzeniem strefy wolnej od upraw genetycznie modyfikowanych oraz sprawowanie nadzoru nad uprawami prowadzonymi w tych strefach należą do zadań własnych gminy".

Samorządy będą zatem wyznaczać strefy wolne od GMO na podstawie własnej uchwały głosowanej z własnej inicjatywy rady gminy albo na wniosek wójta, burmistrza, prezydenta miasta lub posiadaczy gospodarstw rolnych położonych na obszarze gminy. Przed przyjęciem takiej uchwały samorząd będzie miał obowiązek skonsultować ją między innymi z organizacjami rolniczymi oraz z innymi zainteresowanymi podmiotami. Spod działania samorządowych "stref wolnych od GMO" będą wyłączone badania naukowe.

W ustawie jednak nie ma nic o geograficznych limitach "stref wolnych od GMO". W takim razie teoretycznie mogą być one ustalone na całym obszarze rolnym kraju. Ustawa przewiduje też, że sejmik wojewódzki będzie mógł wskazać duży obszar, na którym powinny powstać strefy wolne od GMO. Wówczas gminy będą miały obowiązek rozpocząć procedury tworzenia "strefy".

Rolnicy będą mogli wyłączyć swoje działki z terenu "strefy wolnej od GMO" po wyraźnym i formalnym sprzeciwie. Taki zapis jest niezbędny ze względu na konstytucyjną zasadę ochrony własności prywatnej. Jeżeli rolnik nie wyrazi takiego sprzeciwu jego ziemia będzie objęta strefowym zakazem.

W ustawie jest jeszcze wiele innych przepisów tak skonstruowanych, by nie sprawiać wrażenia pełnego zakazu.

Nowa ustawa wprowadzi także obowiązek rejestracji każdej uprawy roślin genetycznie modyfikowanych. Dlatego też najpóźniej na miesiąc przed wysiewem roślin GMO informację o tym trzeba zgłosić do wojewódzkiego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa. O planie zasiewu roślin GMO trzeba też poinformować sąsiadów i muszą oni się zgodzić na taką uprawę. Jeżeli zaprotestują, sprawa będzie musiała być skierowana do sądu, by ewentualnie uzyskać zgodę na uprawę.

Rolnik po sprzedaży plonów, będzie musiał wyczyścić magazyn w którym przechowywał rośliny lub ich nasiona. Jeżeli ktoś inny w przyszłości będzie chciał korzystać z takiego magazynu lub narzędzi musi zostać poinformowany, że miały one kontakt z GMO.

Każdy rolnik prowadzący uprawy GMO będzie miał obowiązek prowadzenia "Książki upraw roślin genetycznie modyfikowanych". Będzie musiał opisywać w niej wszystkie podjęte działania. Następnie przez pięć lat będzie musiał przechowywać wszystkie dokumenty dotyczące uprawy roślin modyfikowanych.

Powstanie też Rejestr Upraw Roślin Genetycznie Zmodyfikowanych w postaci elektronicznej bazy danych, która będzie prowadzona przez Głównego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Za rozpoczęcie uprawy GMO bez zezwolenia będzie grozić kara minimum 3 tys. złotych od hektara. Jeżeli uprawa natomiast pojawi się w "strefie wolnej od GMO" gmina będzie miała prawo taka karę zwielokrotnić.

Źródło: Gazeta Wyborcza
KOMENTARZE
Newsletter