Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Kontrowersyjny projekt ustawy o GMO
05.08.2008
Rząd kończy projekt ustawy o produktach genetycznie modyfikowanych. To jedna z najważniejszych ustaw, które w ostatnich latach powstały w resorcie.
Ma całkowicie zmienić polskie przepisy o wprowadzaniu na rynek roślin i innych organizmów genetycznie modyfikowanych (GMO) oraz reguły prowadzenia nad nimi badań. Naukowcy ostrzegają: narazi nas on na konflikt z Brukselą. I zaszkodzi polskiej nauce - czytamy w Gazecie Wyborczej.



Projekt ustawy, który widzieli dziennikarze Gazety, ma być oficjalnie ujawniony w poniedziałek. Ministerstwo Środowiska rozpocznie wtedy konsultacje społeczne. Według dziennika, rząd próbuje pogodzić ogień z wodą, czyli postawić jak najwięcej barier, a jednocześnie pozostać w zgodzie z prawem UE, które GMO jest dość przychylne. Czy to się uda?
Kilka rządowych rozwiązań wydaje się sprzecznych z regulacjami UE:
• rząd proponuje, by samorządy wojewódzkie mogły ustanawiać dowolnie „strefy wolne od upraw GMO". Na tych obszarach uprawa, np. genetycznie modyfikowanej kukurydzy, byłaby zakazana. Za złamanie zakazu groziłaby grzywna do 20 tys. zł;
• jeszcze większa kara - do trzech lat więzienia - groziłaby osobom, które bez zgody administracji wprowadziłyby produkty genetycznie modyfikowane do obrotu.
Projekt przewiduje też, że uprawy modyfikowanych roślin będą musiały być otoczone specjalnymi pasami ochronnymi ziemi, a okoliczni rolnicy mogliby je oprotestować. Rozstrzygałby sąd.
Resort proponuje też bardziej restrykcyjne zasady badań naukowych.
- Rząd popełnia błąd poprzedników i nie przedstawia żadnych dowodów naukowych, które by uzasadniały tak restrykcyjne podejście, bardziej restrykcyjne niż prawo unijne. Sądzę, że Komisja Europejska odrzuci tę ustawę - alarmuje prof. Tomasz Twardowski, biolog molekularny z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN, szef Polskiej Federacji Biotechnologii. Ostrzega: - Ustawa zaszkodzi polskiej nauce. W Polsce będzie trudno stworzyć nasze własne technologie GMO.
Po drugiej stronie barykady są ekolodzy, którzy uważają, że projekt jest... za mało restrykcyjny.
- Próbuje się wmówić ludziom, że w Polsce uda się utrzymać status "kraju wolnego od produktów genetycznie modyfikowanych" tylko za pomocą samorządów i ich decyzji o utworzeniu stref wolnych - mówi Maciej Muskat z polskiego oddziału Greenpeace.
- Staraliśmy się pogodzić nasze polskie wątpliwości z przepisami UE - tłumaczy wiceminister środowiska Maciej Trzeciak. - Jesteśmy otwarci na propozycje ulepszenia projektu.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj również:

KOMENTARZE
Newsletter