Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Konsultacje o GMO bez naukowców
05.08.2008
Od poniedziałku 4 sierpnia trwają oficjalne konsultacje społeczne nad projektem ustawy o organizmach genetycznie modyfikowanych. I już jest zgrzyt:
Resort środowiska rozsyła projekt do rolniczych związków zawodowych i koncernu agrochemicznego, ale pomija uczelnie wyższe - zauważa Gazeta Wyborcza. - Stanowczo protestujemy przeciwko sposobowi, w jaki Ministerstwo Środowiska prowadzi konsultacje nad tą ustawą - mówi Gazecie Wyborczej prof. Piotr Stępień z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego. - Ta ustawa będzie miała olbrzymi wpływ na polską naukę. Tymczasem Ministerstwo Środowiska nie wysłało projektu ustawy do konsultacji żadnej polskiej uczelni wyższej! - denerwuje się Stępień. Zdaniem Stępnia, z wyjątkiem Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin na liście nie ma ani jednej instytucji naukowej, która na co dzień prowadzi badania naukowe nad GMO. Pominięto nawet te najbardziej doświadczone.



W towarzyszącym ustawie uzasadnieniu Ministerstwo Środowiska zamieściło listę 36 instytucji, do których ustawa została wysłana do konsultacji. Są tam nawet niewielkie organizacje zrzeszające rolników, ale już nie wydziały biologiczne polskich uczelni wyższych. Na liście znajduje się co prawda uniwersytet toruński, ale reprezentowany przez Wydział Prawa i Administracji. W oficjalnych konsultacjach projektu ustawy o GMO wezmą także udział przedstawiciele Monsanto, jednego z największych na świecie koncernów agrochemicznych, specjalizującego się m.in. w produkcji kukurydzy modyfikowanej genetycznie.


Ministerstwo Ochrony Środowiska

Na ręce premiera Donalda Tuska przesłano specjalny list podpisany przez 1600 przedstawicieli polskiego środowiska naukowego. Autorzy apelują w nim, by premier osobiście zaangażował się w sprawę nowych przepisów o organizmach genetycznie modyfikowanych. - Minister środowiska nie powinien zajmować się irracjonalnymi zagrożeniami związanymi z GMO, ale z całą energią zająć się realnymi problemami, takimi jak stan wód w Polsce, emisja gazów cieplarnianych, ochrona obszarów najcenniejszych przyrodniczo - stwierdza list.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Czytaj również:
KOMENTARZE
Newsletter