Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Gminy będą tworzyć strefy wolne od GMO
21.08.2008
Na uprawę roślin genetycznie zmodyfikowanych potrzebna będzie zgoda sąsiadów. Każdą plantację GMO będzie też musiał otaczać kilkusetmetrowy pas buforowy - podaje Gazeta Prawna.
Ministerstwo Środowiska chce dopuścić w Polsce plantacje roślin genetycznie zmodyfikowanych. Sejmik województwa będzie jednak mógł ustanowić w gminach strefy wolne od upraw GMO, w których hodowla roślin genetycznie modyfikowanych będzie karana. Takie warunki przewidziano w projekcie nowej ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, przygotowanej przez Ministerstwo Środowiska. Projekt znajduje się obecnie w uzgodnieniach międzyresortowych. -Nasze stanowisko względem GMO jest negatywne, ale zgodne z przepisami UE - mówi wiceminister środowiska Maciej Trzeciak.

-Nasze stanowisko względem GMO jest negatywne, ale zgodne z przepisami UE - mówi wiceminister środowiska Maciej Trzeciak.


Projekt nie rozwiązuje zasadniczych kwestii legislacyjnych, które były podstawą odrzucenia przez Komisję Europejską poprzedniego projektu ustawy.
- Nie ma żadnych danych naukowych uzasadniających dążenie do utworzenia z naszego kraju strefy wolnej od GMO - mówi prof. Tomasz Twardowski, prezes Polskiej Federacji Biotechnologii. Zdaniem profesora Piotra Węgleńskiego, dyrektora Instytutu Genetyki i Biotechnologii UW, ustawa byłaby lepiej przyjęta, gdyby w preambule zawarte byłoby stwierdzenie, że inżynieria genetyczna jest metodą stosowaną od ponad 30 lat, która zaowocowała niezwykle ważnymi osiągnięciami w dziedzinie medycyny, chemii i biologii.


-Tworzenie strefy wolnej od uprawy roślin genetycznie zmodyfikowanych należeć będzie do gminy, a konkretnie sejmików wojewódzkich. Od ich uchwały zależeć też będzie wielkość takiej strefy.Takie rozwiązanie może być furtką do wyłączenia Polski z możliwości uprawy GMO. Stanie się tak, jeśli wszystkie samorządy zdecydują, że ich obszar ma być wolny od upraw genetycznie modyfikowanych - twierdzi Andrzej Jerzmanowski, profesor Wydziału Biologii UW. Zdania tego nie podziela wiceminister środowiska.
-Ogłoszenie strefy wolnej od GMO będzie transparentnym ale też bardzo demokratycznym procesem - tłumaczy Maciej Trzeciak.

-Przedstawiciele organizacji ekologicznych obawiają się jednak, że nawet wyznaczenie obszaru, na którym nie będzie możliwa uprawa GMO, nie uchroni roślin przez zanieczyszczeniem. Jeśli genetycznie modyfikowane organizmy pojawią się na terytorium Polski, to może nastąpić emigracja tych roślin do stref wolnych od GMO - tłumaczy Maciej Muskat, dyrektor Greenpeace Polska.

-Resort środowiska chce, aby każdy, kto chce rozpocząć uprawę GMO, musiał zgłosić swój zamiar na miesiąc przed wysiewem roślin. Plantator będzie miał obowiązek poinformować sąsiadów o swych planach, których sprzeciw uniemożliwi rozpoczęcie upraw.Wystarczyłoby, aby projekt rozpoczęcia uprawy oceniła odpowiednia agenda. W przeciwnym razie zawsze znajdzie się osoba, która bez żadnego uzasadnienia nie wyrazi zgody na sąsiednie funkcjonowanie tego typu plantacji - mówi profesor Andrzej Jerzmanowski.

Ponadto projekt przewiduje, że hodowla GMO musi być otoczona pasem buforowym o szerokości kilkuset metrów. Za rozpoczęcie upraw bez zezwolenia przewidziana jest kara w wysokości co najmniej 3 tys. zł od hektara. Uprawa w wolnej strefie upoważni natomiast gminę do nałożenia zwielokrotnionych kar. Na plantatorach ciążyć będzie obowiązek posiadania książki upraw roślin GMO. Widnieć ma w niej dokładny opis wszystkich podjętych działań.

Źródło: Gazeta Prawna


Czytaj również:
KOMENTARZE
e-Kwartalnik portalu Biotechnologia.pl 1/2024
e-Kwartalnik portalu Biotechnologia.pl 1/2024

Pobierz bezpłatny e-Kwartalnik Biotechnologia.pl Więcej informacji: malgorzata.ges@biotechnologia.pl

WYDAWCA
Bio-Tech Media Sp. z o.o.
Newsletter