Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Deklaracja Wiary...i rozumu
Podpisanie w ostatnim czasie przez trzy tysiące lekarzy dokumentu ,,Deklaracja wiary", wywołało w mediach skrajne emocje. Z jednej strony głośno wskazywano, że wolność sumienia i wyznania pozwala każdemu z nas podejmować podobne działania. Z drugiej perspektywy podkreślano, że powyższa inicjatywa jest w istocie, niepotrzebną formą epatowania swoim światopoglądem. Jak zawsze w tego typu sytuacjach poziom dyskusji utrudniać może odpowiednią, racjonalną ocenę sytuacji. Spróbujmy zatem tego dokonać.

Kilka słów
Tytułowa ,,Deklaracja wiary" to dokument,  który powstał z inicjatywy dr Wandy Półtawskiej. Przywołana lekarka znana jest głównie z racji wieloletniej przyjaźni, jaka ją oraz jej rodzinę łączyła z papieżem Janem Pawłem II. Rzadziej wspomina się o jej ważnej działalności naukowej oraz zawodowej. Na jej aktywność ogromny wpływ miały doświadczenia II wolny światowej. To wówczas trafiła do obozu koncentracyjnego, gdzie nazistowscy lekarze przeprowadzili na niej pseudo- eksperymenty medyczne. Bardzo dokładny ich przebieg lekarka opisała w głośnej książce, ,,I boję się snów". W tym czasie, jak wspomina w filmie,, Duśka", widząc ogrom zła, zdecydowała się zaaangażować w obronę życia człowieka. Jej działalność, jako lekarza psychiatry, naukowca analizującego ludzkie zachowania w sytuacji traumy oraz publicystyki, odnosiła się właśnie do perspektywy walki o godność człowieka, na każdym etapie jego rozwoju. Tytułowa Deklaracja odwołuje się właśnie do wspomnianych wartości, prezentowanych przez pryzmat wiary. Dokument, bazując na relacji człowieka - do Boga wskazuje na konieczność odrzucenia wszelkich działań, które - choć technicznie możliwe to jednak - prowadzić mogą swoim charakterem do naruszenia godności osoby, oddającej  się pod opiekę eksperta medycznego. Tym samym lekarze  podpisując ,,Deklarację wiary" podkreślają, iż opowiadają się za koniecznością odrzucenia metod sztucznego zapłodnienia, aborcji, antykoncepcji oraz eutanazji. W dokumencie bardzo mocno dodano również konieczność respektowania naturalnych praw biologicznych odnoszących się do ludzkiej płci.

Dawno, dawno temu
Myśląc o podobnych deklaracjach warto zwrócić uwagę, iż temat związków medycyny i wiary jest tak stary...jak sama medycyna. Krótka analiza historyczna relacji panujących między lekarzami oraz pacjentami, wskazuje jednoznacznie, iż już od czasów Hipokratesa mówimy o odnoszeniu się lekarzy, do różnie rozumianych istot wyższych. To przecież w przysiędze sformułowanej przez ojca medycyny widzimy odwołanie się do bóstw greckich. Mniej więcej w tym samym czasie w Egipcie, uprawnione do leczenia osoby można było znaleźć jedynie na terenie świątyń. Ówcześni bowiem kapłani byli jednocześnie uzdrowicielami. W czasach Imperium rzymskiego widzimy wprowadzenie medycyny opartej o bardziej racjonalne podejście. Faktem jest jednak także, że od V w.n.e., wraz z legalizacją chrześcijaństwa dostrzegamy połączenie podejścia opartego o fakty naukowe, z perspektywą traktowania chorego, jako bliźniego. Patrząc dalej trafiamy na....krucjaty. Wyprawy krzyżowe wywołują zazwyczaj bardzo negatywne skojarzenia. Rzadko jednak mówi się o tym, iż to właśnie krucjaty zapoczątkowały tworzenie szpitali na szerszą skalę. To właśnie podczas wypraw krzyżowych zakładane były gospody, określane łacińskim mianem hospitium. Od słowa tego pochodzą m.in. terminy: hospicjum, hospitalizacja czy też angielski hospital.
Idąc dalej „śladami historii” natrafiamy na Mistrza Majmonidesa, lekarza, filozofa, prawnika oraz....rabina. To on w swojej modlitwie prosi dobrego Boga by nauczył go sposobu postępowania z ludźmi chorymi. Nieco później bowiem w XV w. - na terenie obecnej Polski- przyszli lekarze składali przysięgę kończącą ich studia. Jej treść, zbliżona do formuły wyrażonej w dokumencie przez Hipokratesa, rozpoczynała się od odwołania „do Boga w Trójcy jedynego”. Także kolejne wieki -  pisząc teologicznie- to niesłabnąca komunia istniejąca pomiędzy medycyną, a wiarą. Doskonałe pokazuje to rozwój zawodu pielęgniarki. Przez kolejne wieki to głównie siostry zakonne podejmowały działania pielęgnacyjne wobec pacjentów.
Zbliżając się do obecnych już czasów, nie można zapomnieć o Matce Teresie, która, choć sama nie była wykształconym medykiem, to jednak pokazała całemu światu, jak przez pryzmat wiary, można szanować osobę chorą i cierpiącą, bez względu na jej wyznanie. Także w Polsce, gdy spojrzymy na ośrodki wsparcia dla osób chorych, niepełnosprawnych, długotrwale cierpiących, to w wielu miejscach dostrzeżemy, iż powstały one w ramach działań np. zakonu. Spis organizacji i instytucji znajduje się na stronie Iinternetowej Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, czołowej polskiej organizacji eksperckiej, działającej w obszarze systemowego wsparcia osób chorych oraz ich rodzin. Wspomniany Instytut, co interesujące, założył...katolicki ksiądz, Arkadiusz Nowak, który przez lata pokazywał, jak walczyć o godność pacjenta.

Wierzę, nie wierzę?
Obserwując informacje dotyczącyce „Deklaracji wiary”, czytając pojawiające się w tym temacie komentarze, dostrzec można, że podobne działanie lekarzy, posiada tyleż samo zwolenników, co i przeciwników. Z całą pewnością kolorytu sprawie dodaje sposób, w jaki deklaracja została podpisana i ogłoszona. Miało to miejsce na Jasnej Górze, w trakcie pielgrzymki pracowników służby zdrowia do Częstochowy. Patrząc na listę sygnatariuszy, spotkać na niej można przedstawicieli większości medycznych specjalności. Interesującym jest jednak także, ze dokument podpisało prawie 50 profesorów medycyny, w tym: Andrzej Kochański- genetyk, Zdzisław Ryn- psychiatra, specjalista medycyny górskiej oraz były ambasador RP, Bogdan Chazan, były konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Pojawienie się wspomnianych postaci powoduje, iż Deklaracja stać się może  dokumentem kluczowym dla wielu odbiorców. Ww. akademicy to dla licznych  młodych adeptów medycyny postaci szczególne, które wywierają istotny wpływ na dalszy sposób wykonywania zwodu lekarza. 
Patrząc na często silne emocjonalne reakcje jakie prezentowane są w związku z podpisaniem omawianego dokumentu warto zastanowić, jak dzisiaj wyglądałoby zachowanie części mediów w chwili, gdyby podpisano deklarację „niewiary”. Czy osoby, które krytykują działania wierzących lekarzy,  równie mocno broniliby swoich praw? Jakiś czas temu, ks. prof. Paweł Bortkiewicz, w wywiadzie, jakiego udzielił portalowi biotechnologia.pl zwrócił uwagę, że: „nie można stworzyć etyki niezależnej, ponieważ jeśli staje się ona niezależna od wiary, to staje się wówczas zależna od niewiary.” Czy jednak podobne twierdzenie można odnieść do medycyny? Oczywiście, że medycynę musimy opierać o racje oraz teorie rozumowe. Czy jednak tego typu działanie przekreśla perspektywę, w której konkretny człowiek odnosi się do swojej wiary? Pamiętajmy, że współczesne formy terapii uzależnień, opierają się np. na informacjach, jakie przekazuje psychologia, genetyka, czy też psychiatria. Z drugiej jednak strony jednym z fundamentów  m.in. w terapii zależności alkoholowej jest odwołanie się, w ramach kolejnych kroków AA do osoby Stwórcy, Boga, lub innej wyższej postaci. Warto wspomnieć również, że medycyna przez wieki określana byłą nie tylko nauką, ale również sztuką oraz misją. Lekarz był niczym  misjonarz, który niósł zdrowie innym osobom.  Wydaje się, że pojawienie się „Deklaracji wiary” jest w istocie pragnieniem powrotu do podobnej postawy. Z całą pewnością nie można w tym miejscu wprowadzać krzywdzących kategoryzacji, w których to tylko  podpisanie Deklaracji świadczy o prezentowaniu postawy wiary oraz wynikającego z niej szacunku do osoby pacjenta. Podpinanie dokumentów o podobnej wymowie, winno być podejmowane w pełnej wolności. Jest zapewne w Polsce wielu lekarzy, którzy dokumentu nie podpisali, a w swej działalności nie kryją się z wiarą. Jest zapewnie równie duża grupa medyków, którzy będąc osobami niewierzącymi lub tesz poszukującymi wiary, w równie profesonalny oraz wrażliwy sposób podchodzą do osoby pacjenta. Wracając jednak w tym momencie do głosów krytycznych związanych z Deklaracją nasuwa się pewne pytanie. Czemu tak głośno zaczęto wyrażać krytykę? Czemu nie dostrzeżono, że przez wieki medycyna i wiara ściśle były ze sobą związane, co nie przeszkodziło tej pierwszej dynamicznie się rozwijać? Czemu tak silna krytyka dotknęła tych, którzy korzystając ze swoich konstytucyjnych praw i wolności zdecydowali się podjąć podobne działanie? Cóż, już ponad 100 lat temu Emil Kraepelin, wybitny niemiecki psychiatra, dostrzegł, że lęk i agresja to w istocie dwie strony tego samego płaszcza. Jeden stan zawsze powiązany jest z drugim. Patrząc na krytykę i agresję skierowaną w stronę lekarzy, którzy złożyli podpis pod „Deklaracją Wiary” nasuwa się wrażenie, iż wynika ona z jakiejś formy lęku- lęku przed czym? To już pytanie egzystencjalne, które bliskie jest pytaniom o wiarę. 

KOMENTARZE
Newsletter