Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Suplementacja – fakty i mity
Rynek suplementów rozwinął się bardzo szybko, jednak nie do końca poszła za tym wiedza. To sprawia, że pojawia się wiele szkodliwych informacji podważających ich wartość. Tymczasem naukowcy przedstawiają coraz więcej dowodów na to, że odpowiednia, dobrze dobrana suplementacja uzupełnia niedobory żywieniowe i zapobiega chorobom.

 

 

Rynek suplementów rozwija się bardzo dynamicznie – przed kilkoma laty sprzedaż tych produktów nie przekraczała 1,5 mld zł rocznie, obecnie zwiększyła się do 3,5 mld zł., a liczba suplementów w aptekach wynosi ponad 9 tys. preparatów.

– Niestety w ślad za tym wśród konsumentów nie rozwinęła się wiedza o tym, jak należy stosować suplementy diety. Próbujemy jednak to zmienić, chcemy dotrzeć do konsumentów z rzetelną informacją. Przygotowaliśmy szereg akcji edukacyjnych, których celem jest podniesienie wiedzy na temat suplementów, m.in. podjęliśmy współpracę z lekarzami i farmaceutami – mówi Anna Mossakowska-Ziemniak, Dyrektor Generalny Polskiej Federacji Producentów i Dystrybutorów Suplementów Związku Pracodawców.


Efekt odżywczy
Według definicji, która została określona w dyrektywie Parlamentu Europejskiego w 2002 r., suplementy to uzupełnienie diety, dodatek zawierający niezbędne dla zdrowia składniki (zwłaszcza witaminy lub inne substancje egzogenne), których może brakować w codziennej diecie. Wykazują one efekt odżywczy lub fizjologiczny. Nie można im przypisywać działania lub właściwości, których nie posiadają, czyli właściwości zapobiegawczych, leczniczych lub uzdrawiających choroby.

Suplementy zostały stworzone po to, żeby pomóc uzupełnić niedobory żywieniowe. Z raportu „Polacy a suplementy diety”, który powstał na podstawie badania ankietowego Agencji Badań Rynku i Opinii SW Research, przeprowadzonego w lutym tego roku wynika, że zaledwie 10-15% społeczeństwa odżywia się prawidłowo, reszta zaś ma rozmaite niedobory, m.in. magnezu czy witaminy D. Wynika to ze zmian środowiskowych, sposobu uprawiania, używania nawozów. Specjaliści zwracają też uwagę na kwestie osobnicze: z wiekiem zwiększają się zaburzenia wchłaniania, które nasilają się dodatkowo, gdy chorujemy i gdy zażywamy leki.

– Nawet najzdrowsza żywność hodowana i racjonalne odżywianie niestety nie wystarczą, by dostarczyć organizmowi wszystkich niezbędnych składników. Do tego dochodzi nasz często szkodliwy tryb życia – w biegu, brak snu, stres – a to ma wpływ na zwiększone zużycie rozmaitych pierwiastków, np. magnezu, i jest to udowodnione. Dlatego samo odżywianie może okazać się niewystarczające – podkreśla Anna Mossakowska.


W oczach lekarzy
Rolę suplementów doceniają również lekarze akademiccy. Niektórzy prowadzą nawet badania w tym kierunku, jak np. znany genetyk, założyciel Międzynarodowego Centrum Nowotworów
Dziedzicznych, prof. dr hab. n. med. Jan Lubiński z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Zajmując się wpływem diety na powstawanie nowotworów, odkrył, jak istotne znaczenie ma selen. Kilkuletnie badania potwierdziły, że rola tego pierwiastka w profilaktyce, nie tylko chorób nowotworowych, jest znacząca. Warunek jest jeden, musi on być stosowany w ściśle określonych stężeniach i po wcześniejszym jego oznaczeniu we krwi, gdyż granica między dawką pożądaną a toksyczną, w przypadku selenu, jest niewielka. Ponadto badania prof. Lubińskiego wykazały, że u większości Polaków występuje za niskie stężenie selenu. Bogatym źródłem selenu są orzechy brazylijskie i borowiki, można go znaleźć także w: suszonej żurawinie, gruszkach, śliwkach, jajach, jednak, co podkreśla prof. Lubiński, sama dieta może nie wystarczyć.

Z kolei konieczność suplementacji witaminy D wielokrotnie podkreślał prof. dr hab. n. farm. Jacek Łukaszkiewicz z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Z jego badań, jakie przeprowadził wśród warszawskich studentów, wynika, że ok. 80% z nich wykazywało niedobory witaminy D. Zdaniem prof. Łukaszkiewicza, wszyscy Polacy od października do co najmniej marca, a najlepiej do maja, powinni suplementować tę witaminę, a osoby po 60. roku życia, ze względu na gorszą syntezę witaminy w skórze, śmiało mogą zażywać ją przez cały rok. Witamina D w 80% jest syntetyzowana w skórze, a promienie słoneczne na obszarze Polski pod odpowiednim kątem padają jedynie od końca maja do września – co jak najbardziej przemawia za suplementacją. Sama dieta nie wystarcza, aby nam tej witaminy dostarczyć. Aby tak się mogło stać, należałoby zjeść np. …30 jaj dziennie!

O konieczności suplementacji przekonany jest dr n. med. Leszek Marek Krześniak, internista z Warszawy, autor licznych poradników. Uważa on, że powinniśmy suplementować przede wszystkim
witaminę D i C. Bo choć zjadamy więcej niż przed laty warzyw i owoców, to witaminy C jest w nich coraz mniej, a przyczynia się do tego przemysł. Zaś styl życia (stres, zaburzenia snu, używki,
brak aktywności fizycznej) powoduje, że zapotrzebowanie na witaminę C mamy większe. Te witaminy, zdaniem dr Krześniaka, możemy suplementować nawet bez wcześniejszych badań. Dr Krześniak uważa ponadto, że wskazana jest suplementacja kwasu foliowego, niezbędnego w podziałach komórkowych, a stanami wzmożonego zapotrzebowania na ten kwas jest okres ciąży i karmienia piersią.

– Pojawiło się nawet nowe określenie tzw. suplementacji celowanej, adresowanej do konkretnego konsumenta, w zależności od jego stanu zdrowia i sposoby odżywiania się – potwierdza prof. Iwona Wawer z Zakładu Chemii Fizycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, wiceprezes Federacji Suplementów.

 

Autor:

Joanna Rawik, Federacja Suplementów Diety

 

 

KOMENTARZE
Newsletter