Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Reklama produktów farmaceutycznych
22.04.2008
Polski rynek leków jest jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się w Europie.
Według danych firmy Expert Monitor, w zeszłym roku producenci leków OTC, parafarmaceutyków oraz suplementów diety przeznaczyli na rekalmowanie swoich produktów około 1,26 mld zł. Wraz z ekspansywną promocją rośnie ilość przypadków łamania przepisów regulujących marketing farmaceutyków.

Główny Inspektor Farmaceutyczny - podmiot odpowiedzialny m.in. za nadzór nad przestrzeganiem przepisów ustawy w zakresie reklamy medykamentów, w roku 2007 aż 80 razy nakazywał wstrzymanie reklam, które do tych przepisów się niedostosowały.
Koncerny farmaceutyczne często próbują obejść restrykcyjne przepisy: suplementy diety, zadzwoń  na infolinię, nie czekaj - zaszczep się, zapytaj lekarza o antykoncepcję light - to tylko niektóre przekłady omijania przepisów prawnych. Najczęstsze zastrzeżenia Głównego Inspektora Farmaceutycznego budzą określenia takie jak: najskuteczniejszy, najlepszy, najlepiej wchłaniający się środek, zawsze w dobrej cenie. I tak na przykład, producent musiał wycofać reklamę Mani Gastop (z porównaniem proporcji substancji czynnej w leku reklamowanym i konkurencyjnym), oraz żelu Fastum, który miał "pomagać natychmiast".
Zgodnie z prawem farmaceutycznym w radiu i telewizji nie można nadawać reklam: w których lek jest prezentowany przez lekarzy (lub osoby sugerujące posiadanie takiego wykształcenia) albo osoby publiczne,
zawierających zalecenia naukowców, lekarzy, aptekarzy i osób publicznych,
z udziałem dzieci i kierowanych do dzieci,
sugerujących, że dzięki lekowi możemy uniknąć zabiegu chirurgicznego czy wizyty u lekarza, że nie zażywając specyfiku, możemy pogorszyć stan swojego zdrowia,
w których bezpieczeństwo i skuteczność leku będzie uzasadniana jego naturalnym pochodzeniem,
zapewniających, że przyjmowanie leku gwarantuje właściwy skutek, nie towarzyszą mu żadne działania niepożądane,
informujących, że skutek zażywania leku jest lepszy lub taki sam, jak w przypadku innej metody leczenia albo leczenia innym produktem leczniczym,
które mogą prowadzić do mylnej autodiagnozy,
zawierających niewłaściwe, niepokojące lub mylące określenia przedstawionych graficznie zmian chorobowych, obrażeń ludzkiego ciała,
które uzasadniają stosowanie leku faktem dopuszczenia go do obrotu.
Także tzw. farmaceutyczne kampanie społeczne często budzą wątpiwości. Popularzyzujac akcje informacyjne lub wyniki badań naukowych, w rzeczywistości reklamowany jest koncern farmaceutyczny - sponsor badań lub akcji. Za niezgodną z kodeksem etyki Komisja Etyki Rady Reklamy uznała np. kampanię informującą o zapobieganiu rakowi szyjki macicy, zorganizowana przez firmę farmaceutyczą GlaxoSmithKline.
Z nakazu GIF wycofano też pierwszą część reklamy akcji "Stop Pneumokokom", która przedstawiała ciężko chore dziecko, rozpaczającą matkę, a reklamowym kadrom towarzyszyło hasło: "Nie pozwól, aby twoje szczęście zniknęło". Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia tłumaczyli, że spot pokazujący dziecko pod respiratorem bardzo mocno oddziałuje na emocje, budzi nieuzasadnione obawy rodziców, na dodatek jest obliczony na to, by kupić lek na receptę.
Od 2004 do końca 2006 roku znane kobiety ze świata show - biznesu pojawiały się na pierwszych stronach gazet, w relacjach z imprez, a nawet na pokazach mody z plastrem na przedramieniu lub łopatce. "Antykoncepcja codziennie czy raz w tygodniu? Ja już wybrałam" – deklarowały m.in. Ilona Felicjańska, Joanna Horodyńska i Maria Góralczyk. Mimo ogromnego szumu medialnego, podczas trwania kampanii nie pojawiła się jawna reklama produktu firmy Janssen-Cilag Polska, a ambasadorki akcji nie mówiły o plastrach, tylko o osobistych wyborach życiowych i związanych z nimi sposobach antykoncepcji. Wiadomo jednak, że na polskim rynku nie istnieje konkurencja w tej branży środków antykoncepcyjnych: sprzedaje je tylko jedna firma, która prowadziła akcję. W sezonie letnim 2005/2006 produkt leczniczy wydawany na receptę stał się modnym gadżetem i swoistym manifestem kobiecej niezależności. – Celem tej kampanii było zwiększenie świadomości kobiet i mężczyzn na temat antykoncepcji – mówi Katarzyna Majewska z Janssen-Cilag Polska. – Kampania spotkała się z pozytywnym odbiorem, a w trakcie jej trwania nie kierowano do firmy zarzutów dotyczących kryptoreklamy. Również GIF nie miał wątpliwości co do tego, czy "akcja – plaster" nosi znamiona działalności reklamowej. Jako promocję producenta można ją uznać za dyskusyjną, jako kampania informacyjna – okazała się doskonałym narzędziem public relations naklejonym na znane postaci. – Nie dopuszczajmy do sytuacji polowania na czarownice, medialnej nagonki na producentów leków, która może doprowadzić do tego, że nawet kampania edukacyjna lub społeczna zostanie uznana za namawianie do kupna produktu – uważa Gabriela Abramczuk z agencji marketingu medycznego HealthWay. – Pacjent ma prawo, a wręcz powinien wiedzieć, że istnieją różne sposoby leczenia. Po to, by wspólnie z lekarzem móc decydować o wyborze najlepszej terapii. Ale aby podjąć rozmowę, potrzebna jest wiedza. Choćby taka "gazetowa", że dana metoda w ogóle istnieje – twierdzi Abramczuk.
    W przypadku leków niewłaściwa reklama może być groźna - zwłaszcza, gdy decyzję o zakupie leku, podejmujemy tylko na jej podstawie. Teraz, gdy coraz częściej leczymy się sami, bardzo surowe, wciąż zaostrzające się restrykcje w Prawie Farmaceutycznym wydają się być jak najbardziej uzasadnione.

Źródło: Marketing&More
KOMENTARZE
Newsletter