Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Polski rynek farmaceutyczny podąża za europejskimi trendami
23.05.2008
Więcej preparatów generycznvch w systemie refundacji, rosnący udział polskich firm w konsolidacji branży farmaceutycznej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej czy wprowadzenie dystrybucji bezpośredniej.


- te zjawiska pokazują, że Polska na dobre została włączona do unijnego, a właściwie globalnego rynku leków.

Mimo mało optymistycznych prognoz, 2007 r. okazał się dobry dla branży farmaceutycznej wPolsce. Zamiast szacowanych 2,5-3,5 proc. wzrósł o ponad 8 proc, ajego wartość zbliżyła się do 17 mld zł (w cenach producentów, w cenach aptecznych przekroczyła 22,5 mld zł). Z tego sprzedaż krajowych producentów szacowana jest na około 7 mld zł. W ubiegłym roku wzrosła o ponad 10 proc. Reszta to leki międzynarodowych koncernów produkowane lub tylko dystrybuowane w Polsce.
Na ten rok prognozy są umiarkowanie optymistyczne. Przewiduje się 4-5 proc. wzrostu sprzedaży leków (w cenach aptecznych). Ograniczeniami mogą być dążenie państwa do redukcji wydatków na refundację oraz zmiany wprawie, które nie pozwalają stosować upustów dla dystrybutorów w dotychczasowej skali.

Dobre perspektywy dla krajowych producentów
W Polsce działa dziś około 350 firm farmaceutycznych, spośród których pierwszych pięćdziesiąt kontroluje 86,3 proc. obrotu lekami. Krajowy rynek należy w większości do producentów leków generycznych (tańszych odpowiedników oryginalnych preparatów). Od 2005 r. liczba leków odtwórczych wprowadzanych do sprzedaży stale rośnie. Większość najbardziej popularnych cząsteczek doczekała się już kilku lub kilkunastu produktów odtwórczych.
Od kilkunastu miesięcy rodzimym firmom, które zajmują się głównie produkcją generyków, sprzyja prawo. Polityka refundacyjna państwa zmierza w kierunku ograniczania dopłat do droższych leków zachodnich. To zresztą tendencja widoczna w całej Europie, gdzie udział leków odtwórczych w systemach refundacyjnych systematycznie się zwiększa. Czy takie działania przynoszą długookresowe oszczędności, to osobne pytanie. Trzeba bowiem pamiętać, że leki innowacyjne, choć droższe, są często znacznie skuteczniejsze, a terapia nimi trwa krócej.
Na pewno na całej sytuacji mogą skorzystać te polskie firmy, które potrafią stworzyć własne, oryginalne preparaty. Zazwyczaj są one tańsze od podobnych zagranicznych, ale mają niższą ceną. Tak jest np. z insuliną giełdowego Biotonu, która zaledwie od kilku lat rywalizuje z produktami takich koncernów, jak Eli Lilly czy Novo Nor-disk. Przez ten czas firma zdołała przejąć około 28 proc. rynku. Swój innowacyjny lek przeciw cukrzycy opracowuje też Adamed.
Analitycy firmy badawczej PMR wskazują też eksport jako niewykorzystany, a bardzo obiecujący kierunek rozwoju rodzimych firm farmaceutycznych. Zaznaczają, że dla większości wiodących graczy z Europy Środkowo-Wschodniej rynki zagraniczne, a nie rodzime, są największe pod względem wartości sprzedaży. I tak np. litewski Sanitas aż 91 proc. produkcji sprzedaje zagranicą, słoweńska Krka aż 84 proc. Natomiast w przypadku największej polskiej firmy farmaceutycznej , Polpharmy proporcje są odwrotne - 87 proc. własnych leków sprzedaje na rynku kraj owym. M.ia dlatego specjaliści za korzystne uważają połączenie Polpharmy z Gedeon Richterem (79 proc. sprzedaży poza rodzimym rynkiem).

Kolejny etap konsolidacji
Właśnie fuzja węgierskiej firmy Gedeon Rich-ter i należącej do Jerzego Staraka Polpharmy była bodajże najważniejszym wydarzeniem w branży farmaceutycznej w Polsce w minionym roku. Zdaniem obserwatorów rynku, ta transakcja jest forpocztą kolejnych zmian własnościowych (poprzednie miały miejsce w latach 90., gdy sprywatyzowano większość państwowych zakładów), które obejmą już nie tylko rynek polski, ale w ogóle region Europy Środkowo-Wschodniej (szczególnie takie kraje,jak Bułgarię, Rumunię czy Ukrainę). W tym procesie polskie spółki staną się raczej obiektami przejęć niż będą się aktywnie konsolidować. Są po prostu zbyt małe, by rywalizować z globalnymi koncernami.
W kraju na pewno łupem inwestorów branżowych padną wkrótce ostatnie państwowe przedsiębiorstwa, które wciąż wchodzą w skład Polskiego Holdingu Farmaceutycznego. Ich główny właściciel, Skarb Państwa, zapowiedział jednak rychłą prywatyzację. Na jej przeszkodzie stoi na razie istniejąca rządowa strategia dla sektora farmaceutycznego, zakładającą utrzymanie PHF i ewentualnie sprzedaż części udziałów przez giełdę. Strategia ma jednak ważność tylko do końca 2008 r. W tzw. międzyczasie Polfy z Warszawy i Pabianic przygotowują się do sprzedaży. Problem ma tylko Polfa Tarchomin, która utraciła płynność finansową i grozi jej nawet likwidacja.

Leki bezpośrednio od producenta
Branża farmaceutyczna w Polsce robi też pierwszy krok w stronę nowej formy sprzedaży leków. Direct to pharmacy (DTP) to system polegający na bezpośredniej dostawie leków od producenta do apteki. W całym procesie hurtownik albo jest pomijany, albo pełni rolę operatora logistycznego, który nie narzuca marży, a rozlicza się z producentem jedynie za magazynowanie i transport towaru. Szwajcarsko-angielski koncern AstraZeneca jako pierwszy w Polsce postanowił wprowadzić taki system sprzedaży. W tym kwartale ma rozstrzygnąć przetarg, w którym wybierze 2-4hurtownie, z którymi będzie współpracować. Na krótkiej liście firm, które mogą podpisać umowę dotyczącą bezpośredniej dystrybucji, znalazły się cztery giełdowe hurtownie: PGF, Farmacol, Torfarm i Prosper.
AstraZeneca tłumaczy, że wprowadza nowy system, by lepiej nadzorować proces dystrybucji i wziąć pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo leków od momentu ich wytworzenia do chwili dostarczenia ich do aptek. Obserwatorzy rynku uważają jednak, że w ten sposób firma stara się zabezpieczyć swoje interesy w związku z rozwojem w Polsce tzw. importu równoległego leków. Ponieważ ceny leków danego producenta są różne w różnych kraj ach, przepisy unijne pozwalają certyfikowanym firmom kupować je tam, gdzie taniej i sprzedawać po cenach konkurencyjnych tam, gdzie drożej. Oczywiście odbywa się to poza systemem obrotu producenta. Choć w Polsce import równoległy to na razie margines rynku, ale w Unii Europejskiej oszczędności dla pacjentów i systemów refundacyjnych (i tym samym straty dla koncernów) sięgają już kilkuset milionów euro rocznie. System DTP jest stosowany już przez koncerny (Pfizer, AstraZeneca) w innych krajach, np. w Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii.

Źródło: bankier.pl
KOMENTARZE
Newsletter