Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Państwo chce mieć coraz większy wpływ na zdominowany przez wielkie korporacje rynek farmaceutyczny
Starzejące się społeczeństwo i coraz większa liczba osób zapadających na choroby przewlekłe sprawiają, że branża farmaceutyczna jest jednym z najbardziej rozwijających się sektorów na świecie. Tak jest również w Polsce. Rynek sprzedaży leków był wart w ubiegłym roku około 38 mld złotych [1]. W 2020 roku będzie to już prawie 45 mld złotych [2]. Wśród krajów Unii Europejskiej Polska staje się również coraz poważniejszym eksporterem leków. Jak wynika z raportu „Kierunki 2018. Ingerencja państwa w wybranych sektorach gospodarki – skala i warunki sukcesu”, przygotowanego przez Bank DNB Polska i PwC, rynek farmaceutyczny to sektor gospodarki, w którym zaangażowanie i nakłady państwa co prawda są niewielkie, natomiast jego wpływ na kształtowanie tego rynku jest znaczący.

 

Polska pod względem sprzedaży leków jest szóstym rynkiem w Europie. Wynik 38 mld zł w 2017 roku był wyższy o 4,9 proc. w stosunku do roku poprzedniego – Rynek farmaceutyczny jest segmentem bardzo silnie regulowanym pod względem warunków dopuszczania nowych produktów do sprzedaży. Wymagają one wieloletnich badań klinicznych oraz dużych nakładów na B+R. Tworzy to duże bariery wejścia dla nowych podmiotów, ale jest zrozumiałe i uzasadnione potrzebą ochrony zdrowia konsumentów – mówi Łukasz Gołębiewski, Ekspert w Biurze Przemysłu Farmaceutycznego i TMT, DNB Bank Polska S.A. W 2017 roku, jeżeli chodzi o wolumen sprzedaży, dominowały leki na receptę (58 proc.), z czego 19 proc. były to leki pełnopłatne. Z kolei 42 proc. przypadło na leki dostępne bez recepty, czyli tzw. OTC.

 

Rynek wielkich graczy

Sektor farmaceutyczny, zarówno na świecie, jak i w Polsce, jest zdominowany przez silne firmy o globalnym zasięgu, które ze względu na posiadane patenty i ogromne środki przeznaczane na badania i rozwój dysponują wyraźną przewagą konkurencyjną. To powoduje dość silną koncentrację, która w Polsce w przypadku niektórych leków sięga nawet 25 proc. (oznacza to, że jedna firma odpowiada za jedną czwartą sprzedaży danego preparatu). Polski rząd chce być coraz bardziej aktywny na rynku farmaceutycznym. Pod koniec ubiegłego roku ogłosił utworzenie programu badań nad polskimi lekami przeciw chorobom serca i nowotworom [1]. Na ten cel w tym roku przeznaczone zostanie 0,5 mld zł. Powstać ma też Instytut Biotechnologii Medycznej. Celem programu ma być większy udział leków krajowych w koszyku Polaków. Z analiz rządowych wynika, że w tej chwili siedem na dziesięć kupowanych przez nas medykamentów to leki zagraniczne, co jest znacznie wyższym wskaźnikiem niż w krajach Europy Zachodniej.

 

Leki coraz bardziej liczą się w polskim eksporcie

Średnie firmy o znaczeniu lokalnym produkują głównie leki generyczne bądź zawężają swoje portfolio do wąskich specjalizacji. Za przykład mogą posłużyć Polfa Tarchomin czy Bioton. Zjawisko polegające na specjalizowaniu się polskich spółek farmaceutycznych w produkcji leków generycznych wynikało przede wszystkim z ograniczonych zdolności finansowych, które nie pozwalały pokryć kosztów wynalezienia i wdrożenia innowacyjnych leków chemicznych i biologicznych. – Aktualnie, dzięki wypracowanym zyskom, rodzime spółki farmaceutyczne zaczynają przykładać większą wagę do opracowywania innowacyjnych terapii opartych na rozwiązaniach biotechnologicznych oraz technologiach służących do produkcji leków biopodobnych. Podobne trendy charakteryzują wszystkie gospodarki, w przypadku których przemysł farmaceutyczny przechodzi z fazy rozwijającej się w fazę dojrzałą – mówi Łukasz Gołębiewski. To wszystko sprawia, że Polska jest coraz bardziej znaczącym się eksportem leków. Jak pokazuje bilans płatniczy NBP w IV kwartale 2017 roku o wzroście polskiego eksportu o 7,9 proc. zdecydowała w dużym stopniu właśnie sprzedaż leków. Dane Eurostatu pokazują, że w latach 2001-2016 eksport leków rósł w Polsce średnio o 14 proc. rocznie, by w 2016 roku wygenerować 810 mln euro [3]. Najwięksi odbiorcy, poza krajami Unii Europejskiej, to: Rosja, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Norwegia.

 

Regulacje miękkie i twarde

– Regulacje państwa na rynku farmaceutycznym obejmują wiele obszarów, od wprowadzenia leku na rynek, poprzez ustalanie cen, aż do możliwości jego reklamowania. Niewątpliwie największy wpływ państwa na rynku farmaceutycznym widoczny jest w kształtowaniu polityki cenowej leków – mówi Łukasz Gołębiewski. Jak wynika z analizy Banku DNB, ubezpieczyciele działający w Wielkiej Brytanii oraz Niemczech negocjują stawki za leki w bardzo stanowczy sposób. W efekcie leki na receptę w Niemczech są bezpłatne, a państwo samodzielnie pokrywa ich koszty zgodnie z ustalonymi wcześniej, sztywnymi stawkami. Brytyjski National Health Service również silnie reguluje ceny leków, co skutecznie ogranicza możliwość ich arbitralnego i nieoczekiwanego podnoszenia przez producentów. Norweskie przepisy pozwalają natomiast na ustalenie maksymalnej ceny leku. Jest ona na ogół niższa niż w wielu innych państwach europejskich. Co ciekawe, najsłabszą spośród państw europejskich pozycję negocjacyjną mają Polska i Francja. Rządy obu krajów wpływają na ceny leków w sposób miękki, poprzez wyznaczanie pewnej kwoty dopłaty do konkretnej ceny. Koszt leku powyżej tej ustalonej kwoty pacjent musi opłacić samodzielnie. W pewien sposób zachęca to producentów leków do utrzymywania cen produktów farmaceutycznych na poziomie zbliżonym do kwoty refundacji.

Źródła

[1] IQVIA, Rynek farmaceutyczny w 2017 r., Styczeń 2018 r.

[2] BMI Research.

[3] PAP, Utworzono program badań nad polskimi lekami przeciw chorobom serca i nowotworom; http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C27719%2Cutworzono-program-badan-nad-polskimi-lekami-przeciw-chorobom-serca-i.

[4] Eurostat, International trade in medicinal and pharmaceutical products; http://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php/International_trade_in_medicinal_and_pharmaceutical_products

KOMENTARZE
Newsletter