Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Kontrowersje wokół dużej nowelizacji ustawy zdrowotnej
29.05.2006
Propozycje zmian w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych wzbudziły wielkie emocje. Zaskoczenia, a nawet oburzenia z powodu niektórych uregulowań nie kryją producenci leków, hurtownicy, lekarza i aptekarze.


Izba Gospodarcza „Farmacja Polska" twierdzi, że wszystkie zaproponowane zapisy dotyczące rynku leków nadają się do zmiany. „Absolutnie nie możemy się z nimi zgodzić" - twierdzi Irena Rej, prezes Izby zrzeszającej producentów i hurtowników leków. Spór wokół rabatów Zastrzeżenia Izby dotyczą m.in. regulacji wprowadzających nowy system składania wniosków o wpis leku na listy refundacyjne. Według projektu, wnioski będzie można składać tylko jednego dnia i mają być rozpatrywane w kolejności ich składania, ale w ograniczonej ilości na kwartał. „Czyli te, które nie zmieszczą się w określonym limicie, nawet jeśli będą np. dotyczyły leku o dużo atrakcyjniejszej cenie, będą czekały na następny kwartał" - denerwuje się I. Rej. Za zupełnie niejasny „Farmacja Polska uważa zapis mówiący o korzyściach majątkowych. „Oczywiście jesteśmy przeciwko dawaniu pieniędzy np. za wypisywanie recept, ale mamy wątpliwości, czy proponowany zapis pozwoli nam na stosowanie rabatu. W jakimś sensie rabat jest też korzyścią - tyle że jawną, umieszczoną na fakturze, lak naprawdę nikt nie wie, co się pod pojęciem korzyści majątkowych kryje, a jak nikt nie wie, to się potem okaże, że ktoś dał rabat i za to będzie odpowiadał karnie. Mało tego, kierownik apteki zobowiązany będzie udostępnić informacje o treści umowy, a przecież to są umowy cywilnoprawne" - twierdzi I. Rej. Za wręcz karkołomny uważa też zapis o ograniczeniu nakładów na reklamę. Przede wszystkim dlatego, że godzi on w podmioty inne niż wytwarzające w Polsce, co jest niezgodne z prawodawstwem unijnym. Ponadto preferuje potężne firmy, które mają duże obroty i mimo ograniczenia wydatków do 10 proc., będą miały nadal spore pieniądze na reklamę. Jesteśmy zbulwersowani takimi przepisami, dlatego że one nie porządkują rynku, tylko wywracającą go do góry nogami i wprowadzają anarchię" - podkreśla I. Rej. Ograniczenia w swobodzie gospodarczej Stowarzyszenie Przedstawicieli Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych jest zaskoczone wprowadzaniem zmian legislacyjnych równolegle w dwóch nowelizacjach: ustawy Prawo farmaceutyczne i ustawy zdrowotnej. „Z punktu widzenia logiki tworzenia prawa, to nie jest rozsądne, że te procesy toczą się równolegle, szczególnie że pewne propozycje są zaskakujące, chociażby zapis ograniczający wydatki na reklamę leków, uzależniający możliwość ich poniesienia od produkcji leku w Polsce. Naszym zdaniem, ma on charakter dyskryminacyjny, ponieważ różnicuje prawa producentów krajowych i zagranicznych" - wyjaśnia Katarzyna Piwowarczyk, radca prawny SPIFF. Duże koncerny mają także zastrzeżenia do zapisów o odpowiedzialności karnej za oferowanie i przyjmowanie korzyści majątkowych. „Nie negujemy potrzeby wprowadzania uregulowań, które zapobiegają działaniom korupcyjnym, ale czytając ten projekt ma się wrażenie, że zwykła, zgodna z prawem działalność gospodarcza doznaje ograniczeń i może grozić sankcjami karnymi" - uważa K. Piwowarczyk. Mieszane uczucia aptekarzy Propozycjami MZ mocno zaniepokojony jest samorząd aptekarski. Według Andrzeja Wróbla, prezesa NRA, projekt daleki jest od doskonałości i zawiera wiele rozwiązań kontrowersyjnych, które nie mogą być zaakceptowane przez środowisko aptekarskie. Aptekarzom nie podobają się m.in. zapisy dotyczące bezpośrednich lub pośrednich korzyści majątkowych, bo wykluczają, ich zdaniem, stosowanie jakichkolwiek rabatów, premii czy upustów. Ich sprzeciw budzi także przyznanie NFZ prawa do kontroli umów zawieranych przez apteki. Zdaniem aptekarzy, w projekcie nie doprecyzowano obecnej definicji reklamy leków, nie rozwiązano kwestii konieczności równomiernego rozmieszczenia aptek z uwzględnieniem kryterium demograficznego, nie dokonano także zmian w ustawie o cenach poprzez wprowadzenie sztywnych cen i marż urzędowych detalicznych i hurtowych na leki refundowane. „Proponowany przez MZ zakaz stosowania przez apteki promocji i rabatów przy realizacji recept na leki refundowane jest słuszny. Leki refundowane przez NFZ powinny być tanie i kosztować tyle samo w każdej aptece, tak by pacjent nie musiał wędrować pomiędzy aptekami w poszukiwaniu najtańszych leków" - twierdzi Justyna Pujdak-Osik, prezes Unii Farmaceutów-Właścicieli Aptek. Jej zdaniem, inne propozycje zawarte w projekcie, dające Narodowemu Funduszowi Zdrowia prawo do znacznej ingerencji w działalność handlową aptek, są jednak zbyt daleko idące. Krytycznie o projekcie mówią też przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego, którym nie podoba się propozycja zapisu o podpisywaniu kontraktów o świadczenie opieki zdrowotnej z zakresu poz na czas nieokreślony. „To jest próba tworzenia pańszczyźnianego przywiązania lekarza do praktyki. Nawet kiedy pracuje się na etacie, pracownik ma prawo wypowiedzenia umowy, a tu się próbuje uderzyć prosto w największą broń Porozumienia, czyli możliwość negocjacji warunków kontraktu, która do tej pory przynosiła skutek" -twierdzi Robert Sapa, rzecznik prasowy PZ.

Źródło: Puls Medycyny

KOMENTARZE
Newsletter