Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Wiara czyni cuda. Ten slogan sprawdza się również w przypadku medycyny. Siła placebo bywa tak duża, że czasem ciężko odróżnić ten efekt od prawdziwego działania leku. Czy jesteśmy zatem etycznie uprawnieni do stosowania placebo w medycynie?

Wyobraźmy sobie, że boli nas głowa. Bierzemy nasz ulubiony lek przeciwbólowy i za chwilę następuje poprawa. Co by jednak się stało gdybyśmy zamiast aktywnej substancji nieświadomie przyjęli tabletkę z cukru? Czy nasze samopoczucie też by się poprawiło? Wiele wskazuje na to, że tak!

Kiedy działa magia placebo?

W przypadku subiektywnych schorzeń: ból, uczucie duszności czy depresja, siła placebo jest  potężna. Nic dziwnego zatem, że aby udowodnić skuteczność danego lekarstwa trzeba do testów klinicznych włączyć grupę kontrolną otrzymującą placebo. W badaniach leków przeciwbólowych oraz przeciwdepresyjnych obserwuje się ogromną poprawę zarówno w grupie przyjmującej nieaktywną tabletkę, jak i prawdziwy lek. Obliczono, że poprawa samopoczucia u osób chorych na depresję po przyjęciu antydepresantów to aż w około 80% efekt placebo, a tylko dodatkowe 20% to faktyczny efekt farmakologiczny. W przypadku leków przeciwbólowych ten współczynnik wynosi 50:50. Stwarza to ogromne problemy dla firm farmaceutycznych, które chcą udowodnić skuteczność produkowanych przez siebie preparatów.

Podobna sytuacja ma miejsce w farmakoterapii bólu. W specjalnym badaniu poświęconym efektowi placebo naukowcy zajęli się pacjentami chorymi na migrenę. U każdego z nich obserwowano siedem kolejnych ataków choroby. Podczas pierwszego nie otrzymali oni żadnego leczenia. W następnych atakach używano w losowej kolejności: placebo lub Maxaltu (lek na migrenę) oznaczonego jako placebo; tajemniczej pigułki, w której był albo Maxalt albo placebo i na końcu placebo lub Maxaltu oznaczonego jako Maxalt. Tak jak się spodziewano, w grupie, której nie podawano żadnego leku zanotowano pogorszenie objawów bólowych. Natomiast w pozostałych wyniki były zaskakujące:

Placebo oznaczone jako placebo: 26% spadek bólu

Placebo oznaczone jako Maxalt: 25% spadek bólu

Maxalt oznaczony jako placebo: 36% spadek bólu

Nieoznaczony i oznaczony Maxalt: spadek bólu o  ponad 40%

Grupy otrzymujące placebo, nieważne jak oznakowane, doświadczyły znacznej poprawy swoich objawów. Oczywiście, substancja lecznicza okazała się lepsza od nieaktywnej pigułki, jednak różnica ta nie była wielka. Placebo było zdecydowanie skuteczne. Szczególnie zwraca uwagę brak istotnej różnicy między placebo oznaczonym jako Maxalt, a Maxaltem oznaczonym jako placebo. Oznacza to, że umieszczenie napisu „placebo” na tabletce z lekiem może zmniejszyć pozytywne nastawienie pacjenta do leczenia, a w związku z tym skuteczność. Mniejszy efekt przeciwbólowy zarejestrowano także w innym badaniu, podczas którego pacjenci nie byli poinformowani, że otrzymują morfinę. Jak widać nasza psychika ma dużo do powiedzenia jeśli chodzi o działanie leków.

Wszystko siedzi w głowie

Wiele stosowanych i docenianych przez pacjentów leków czy suplementów diety działa na zasadzie efektu placebo. Za poprawę samopoczucia po przyjęciu nieaktywnego farmakologicznie preparatu odpowiada wiele czynników. Pierwszym i najważniejszym z nich jest oczywiście wpływ na psychikę pacjenta. Chory, przyjmując dany preparat, oczekuje poprawy swojego stanu. Sam rytuał zażywania lekarstwa wpływa na niego bardzo pozytywnie, często likwidując odczucia takie jak ból czy depresja.

– Najbardziej przeraża nas możliwość znalezienia się w sytuacji beznadziejnej, w której nie jesteśmy w stanie sobie w żaden sposób pomóc – mówi psycholog Sylwia Motyl-Kośka. – Placebo działa w tym przypadku jak koło ratunkowe, dając nadzieję na wyleczenie.

Złudzenie, że dane lekarstwo pomaga, może być także podyktowane faktem przemijalności wielu schorzeń. Remisja choroby często przebiega naturalnie niezależnie od tego czy coś zrobimy czy nie. Typowym przykładem może być przeziębienie, które i tak zazwyczaj przechodzi samo po kilku dniach. Jednak zdrowiejąc wielu pacjentów może błędnie przypisać poprawę lekom czy suplementom diety, które zażywali podczas choroby. Na słabej stronie ludzkiej psychiki zbijają fortunę producenci różnych preparatów z półki medycyny alternatywnej, której działanie w większości przypadków opiera się właśnie na efekcie placebo.

Umysł nad materią?

Istnieje pewna kontrowersja odnośnie tego, czy placebo wpływa tylko i wyłącznie na nasze postrzeganie choroby czy może faktycznie doprowadza do poprawy stanu klinicznego. Część naukowców podziela opinię, że psychika człowieka może zdziałać cuda. Placebo poprzez samą poprawę samopoczucia jest w stanie pomóc w chorobach nawet tak zaawansowanych i ciężkich do wyleczenia jak nowotwór. Jednak przeprowadzone dotychczas badania tego nie potwierdzają. W jednym z nich chorym na astmę pacjentom podawano inhalator z aktywną substancją rozszerzającą oskrzela (albuterol) lub tylko z nośnikiem. U obu grup zanotowano jednakową wyraźną poprawę subiektywnych objawów takich jak duszności czy kłopoty z oddychaniem. Jednak ten efekt okazał się być złudny. Gdy uczeni zmierzyli obiektywne parametry wydolności oddechowej np. FEV, albuterol bił placebo na głowę.

Analiza ponad 200 badań, w których porównywano stosowanie placebo z brakiem jakiejkolwiek interwencji medycznej wykazała, że placebo działa tylko i wyłącznie na subiektywne objawy takie jak ból czy nudności. Gdy chodzi o realne leczenie schorzeń, jego siła całkowicie znika.

Placebo zamiast leku. Czy to etyczne?

Czy zatem lekarze i farmaceuci powinni świadomie używać nieaktywnych preparatów w celach leczniczych? Głosy są podzielone. Jedni twierdzą, że przepisywanie placebo jest zawsze z definicji oszustwem i stoi w sprzeczności z etyką lekarską. Drudzy wskazują jednak, że w lecznictwie istnieje pewne określone miejsce na medycynę opartą na placebo. Jeśli chodzi o doraźną pomoc w prostych schorzeniach bólowych, przeziębieniach czy jesiennych depresjach, warto zastanowić się czy świadome przepisanie nieaktywnych leków nie jest dobrym wyjściem. Takie postępowanie można w szczególności uzasadnić u osób z podwyższonym ryzykiem wystąpienia działań niepożądanych na skutek przyjmowania konkretnych środków leczniczych.  Trzeba jednak pamiętać, że choć psychiczny stan chorego jest ważny, nie może stanowić on podstawy leczenia schorzeń zagrażających jego życiu i zdrowiu. Placebo, choć skutecznie eliminuje objawy astmy w postaci duszności, nie doprowadza do faktycznego wyleczenia choroby. Iluzja poprawy stanu chorego może prowadzić do niebezpiecznego zamaskowania objawów schorzenia i w efekcie do tragicznych konsekwencji.

Źródła

http://www.sciencebasedmedicine.org/ted-kaptchuk-versus-placebo-effects-again/

Kirsch, Irving, et al. "Initial severity and antidepressant benefits: a meta-analysis of data submitted to the Food and Drug Administration." PLoS medicine 5.2 (2008): e45.
Kam-Hansen, Slavenka, et al. "Altered placebo and drug labeling changes the outcome of episodic migraine attacks." Science translational medicine 6.218 (2014): 218ra5-218ra5.
Wechsler ME, Kelley JM, Boyd IO, Dutile S, Marigowda G, Kirsch I, Israel E, & Kaptchuk TJ (2011). Active albuterol or placebo, sham acupuncture, or no intervention in asthma. The New England journal of medicine, 365 (2), 119-26 PMID: 21751905
Hróbjartsson, Ashbjørn, and Peter C. Gøtzsche. "Placebo interventions for all clinical conditions." Cochrane Database Syst Rev 1.1 (2010).
KOMENTARZE
Newsletter