Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Rozproszony potencjał zamieniony w komercyjny sukces – rozmawiamy z prezesem F1Pharma, dr. Mirosławem Strózikiem
29.06.2013

F1 Pharma to firma farmaceutyczna ukierunkowana przede wszystkim na prowadzenie działalności badawczo-rozwojowej. Założyciele F1 Pharma to osoby z wieloletnim doświadczeniem w pracy na rzecz przemysłu farmaceutycznego, reprezentujące kompetencje z zakresu badań i rozwoju produktów, analityki, zapewnienia jakości czy syntezy organicznej.

Z prezesem F1Pharma, panem dr. Mirosławem Strózikiem rozmawiamy o genezie firmy i bieżącej działalności w dynamicznie zmieniającej się branży farmaceutycznej.

 

Biotechnologia.pl: Jaka jest geneza powstania spółki F1 Pharma?

Mirosław Strózik: Spółka powstała 15 października 2010 r., jednak pewne inspiracje i przesłanki pojawiły się już wcześniej, bo w pierwszej połowie 2009 roku. Impulsem do powstania spółki był na pewno fakt, że po przejęciu krakowskiej Plivy przez Tevę, nowy właściciel podjął decyzję o likwidacji działu badań i rozwoju, który w mojej opinii działał bardzo efektywnie. Dział rozwoju miał znakomitą jakość pracy oraz doskonałych specjalistów realizujących projekty w najwyższych międzynarodowych standardach. Do tego stopnia, że produkty firmy bez problemu były rejestrowane na bardzo wymagającym rynku Unii Europejskiej jak i w USA. Dodatkowo, R&D Plivy realizowało projekty w bardzo krótkim czasie i było bardzo konkurencyjne, jeśli chodzi o koszty. Decyzja o likwidacji spowodowała, że cały ten potencjał został rozproszony. Wtedy właśnie pojawiła się oferta JCI Venture. Fundusz szukał ciekawych i innowacyjnych pomysłów i oferował pomoc finansową. Wówczas narodziła się idea powstania firmy farmaceutycznej zajmującej się działalnością badawczo – rozwojową. W tamtym momencie nie byłem już od jakiegoś czasu związany z Plivą, jednak posiadałem wiele kontaktów, znałem osoby zastanawiające się, co zrobić dalej po rozstaniu z firmą. Dostałem propozycję, aby dołączyć do grupy założycielskiej, która obejmowała wszystkie komplementarne obszary firmy farmaceutycznej począwszy od technologii i analityki, po zapewnienie i kontrolę jakości. We współpracy z JCI Venture rozpoczęliśmy proces zakładania nowej firmy farmaceutycznej. W efekcie powstała F1 PHARMA.

 

Teraz mamy czerwiec 2013, czyli już trochkę czasu minęło od założenia firmy. Jak by Pan podsumował te pierwsze lata działalności?

Tak naprawdę było to nowe doświadczenie dla naszej grupy. Wiadomo, że każdy z nas ma doświadczenie w przemyśle farmaceutycznym, nawet kilkunastoletnie, natomiast przełożenie tego na swój prywatny biznes i utrzymanie go jest zupełnie czymś innym. Z perspektywy trzech lat mogę powiedzieć, że firma poradziła sobie w tym początkowym trudnym okresie, a obecnie jest rozpoznawalna w branży farmaceutycznej. Mamy stałych kontrahentów, mamy stałe zlecenia, nieustannie poszukujemy nowych projektów i wyzwań. Staramy się rozwijać, żeby nadążyć za zmianami i trendami rynku oraz technologii. Sądzę, że na tę chwilę wszystko zmierza w dobrym kierunku.

 

Co jest trzonem działalności F1 PHARMA?

Naszym głównym wyznacznikiem, czy też najbardziej wartościową ofertą jest to, że możemy zaproponować praktycznie kompleksowe opracowanie produktu leczniczego począwszy od samego „developmentu” (od rozwoju produktu), wytypowania dostawców surowców, substancji czynnych, aż po przygotowanie dossier i złożenie dokumentów do rejestracji. Oczywiście w ramach naszej działalności są poszczególne obszary, w których się specjalizujemy, takie jak: formulacja i technologia farmaceutyczna, badania stabilności, opracowanie i walidacja metod analitycznych.

 

Firma korzysta ze swoich laboratoriów?

Analitykę mamy na miejscu, w laboratorium F1PHARMA, natomiast w zakresie technologii współpracujemy z Katedrą Technologii Postaci Leku i Biofarmacji Wydziału Farmaceutycznego Collegium Medicum, która dysponuje odpowiednim parkiem maszynowym.

 

Jak by Pan scharakteryzował klienta F1PHARMA? Czy są to duże koncerny czy raczej drobniejsi klienci?

Trudno generalizować. Są podmioty, które rzeczywiście można nazwać dużymi graczami na rynku farmaceutycznym, ale z wiadomych sobie względów szukają możliwości, aby podmiot zewnętrzny opracował dany produkt. Są też firmy, które nie mają swojego działu R&D i muszą poszukiwać kogoś, kto za nich te prace rozwojowe wykona.

 

Czy jest też możliwość wykonania tylko części prac, czy trzeba w F1PHARMA wykupić cały pakiet rozwoju produktu leczniczego?

W zależności od oczekiwań klienta. Możemy wykonać na przykład opracowanie i walidację metod analitycznych potrzebnych danej firmie farmaceutycznej. Możemy pomóc przy opracowaniu samej technologii. Nie jest tak, że musimy zawsze realizować duży projekt. Możemy wykonywać mniejsze projekty, jednak staramy poruszać się w obszarach związanych z opracowaniem produktu leczniczego, czy wyrobu medycznego.

 

Rynek usług farmaceutycznych i biotechnologicznych jest dość szeroki. Jak F1PHARMA radzi sobie z konkurencją?

To prawda, konkurencja jest duża, są firmy o podobnym profilu jak nasza. To co nas wyróżnia to jakość pracy, jej efektywność, terminowość realizacji, ale również konkurencyjna cena. Zazwyczaj, jeżeli rozpoczynamy negocjacje z nowym klientem, to kończą się one powodzeniem. Dodatkowo, klienci dla których już zrealizowaliśmy projekt starają się swoje kolejne projekty przekazywać nam.

Rozwijamy się i robimy to niezależnie od koniunktury na rynku. Obecnie proporcja kontraktów zagranicznych i polskich wynosi pół na pół. To pokazuje, że rynek jest bardziej globalny niż nam się wydaje, ale przede wszystkim, że radzimy sobie zarówno w Polsce jak i zagranicą. To wskazuje na naszą jakość. Klienci zachodni często doceniają bardziej jakość niż cenę.

 

Czy firma musi podążać za nowymi trendami i realizować coraz bardziej skomplikowane zlecenia, czy bazuje na wiedzy i doświadczeniu, które już posiada?

Staramy się podążać dwutorowo. Realizujemy zlecenia klientów, a z drugiej strony jeżeli mamy pomysł na lek, który może być dobrze pozycjonowany na rynku farmaceutycznym, to staramy się go opracować, żeby następnie zaproponować klientom gotowy produkt do sprzedaży.

 

Czy wówczas produkt opracowany przez F1PHARMA jest licencjonowany klientowi czy po prostu sprzedaje się całe dossier?

Jesteśmy elastyczni. Może być jednorazowa sprzedaż dossier, może być licencja, w zależności od oczekiwań i możliwości klienta.

 

Jakie są wobec tego pomysły spółki, o których przed chwilą Pan wspomniał?

Nie bardzo mogę odpowiedzieć na to pytanie. Okres realizacji projektu farmaceutycznego to często kilka lat. A wiadomo, że najbardziej czasochłonne jest zarejestrowanie produktu. W związku z czym trudno mówić o produktach, nad którymi dopiero zaczynamy pracę, ponieważ pojawią się na rynku za kilka lat. Staramy się znajdować niszowe produkty, tj. takie których aktualnie nie ma na rynku, w związku z czym jest wysokie prawdopodobieństwo, że ktoś może być nimi zainteresowany.

 

Czy istnieje jakiś obszar terapeutyczny w którym F1 Pharma  się specjalizuje?

Nie ma takiego obszaru. Realizujemy zlecenia dotyczące form stałych, półstałych, płynnych, a nawet ostatnio iniekcyjnych zawierających substancje lecznicze z różnych grup terapeutycznych.

 

Jakie są dalsze perspektywy funkcjonowania spółki?

W 2012 roku pozyskaliśmy wiele zleceń i dlatego w najbliższych latach nie musimy się obawiać, że nie będzie co robić. Cieszymy się bardzo z tego, że mamy stałych klientów. Naszym celem jest tę współpracę podtrzymywać i kontynuować. Natomiast cały czas poszukujemy nowych klientów i powiem szczerze, zapytania trafiają do nas praktycznie z całego świata – od Kanady po Indie.

Mamy pomysły, który można by zrealizować, ale często są to bardzo kosztowne przedsięwzięcia. Dlatego staramy się pozyskiwać dotacje unijne lub krajowe. Od 1 kwietnia zaczęliśmy realizację dużego projektu dofinansowanego przez NCBR w ramach projektu INNOTECH. Projekt będzie trwał 3 lata.

 

Czego dotyczy ten projekt?

Nie wchodząc w szczegóły, projekt dotyczy opracowania produktu leczniczego zawierającego inhibitor 5-α reduktazy.

 

Spółka utrzymuje się już sama?

Definitywnie tak. W pierwszym roku istnienia spółki opracowaliśmy produkt leczniczy z dotacji de minimis. Potem pojawiło się pytanie „Co dalej?”. Czy wprowadzić produkt na rynek i starać się utrzymać z jego sprzedaży, czy też mając laboratorium wyposażone już w odpowiednią aparaturę rozwijać działalność usługową. Postanowiliśmy działać nie czekając na ewentualne przychody ze sprzedaży naszego produktu. Okazało się, że jest popyt na nasze usługi. Pojawiały się zlecenia i to nam pokazało, że można spółkę utrzymywać z bieżących przychodów.

 

Czy jest jakaś część działalności, która przynosi więcej przychodów?

Są różnego rodzaju zlecenia. Jedne są takie, gdy dostajemy zlecenie opracowania produktu od A do Z łącznie z wyborem miejsca wytwarzania i dostawcami, ale są też takie, gdzie naszym zadaniem jest wykonanie tylko jednego bądź kilku kroków danego procesu. Są zarówno mniejsze, krótsze projekty, jak i takie na lata, które kończą się gotowym produktem.

 

Z ilu osób składa się zespół F1PHARMA?

Generalnie, zespół założycielski liczy pięć osób o kompetencjach potrzebnych dla naszej działalności. Oprócz tego pracują z nami analitycy kontraktowi, technolodzy oraz eksperci z różnych dziedzin, w zależności od potrzeb i realizowanych projektów.

Jeżeli wymagane jest wykorzystanie do badań specjalistycznych metod lub aparatury, wchodzimy w alianse z uczelniami i jednostkami naukowymi w Krakowie lub poza Krakowem,

 

Czy podczas działalności spółki pojawiały się jakieś problemy, z którymi spółka sobie poradziła?

Przez to, że jesteśmy małą firmą, czy też dokładniej mikroprzedsiębiorstwem, to uniknęliśmy biurokracji. Nie miała ona podstaw, żeby się rozwinąć i komplikować nam życie. W związku z tym możemy działać szybko i efektownie. Natomiast był taki moment, że rzeczywiście po opracowaniu tego pierwszego produktu pojawiło się pytanie „co dalej?”. Jednocześnie wiadomo było, że trzeba spłacać sprzęt, raty leasingowe i to był chyba taki moment najtrudniejszy, bo trzeba było jednocześnie wymyślić pomysł na dalszą działalność, jak i szukać pieniędzy na to aby firmę utrzymać. Ale tak jak powiedziałem, ponieważ udało nam się to rozwiązać, jesteśmy już poza tym trudnym okresem.

 

A co działo się z tym produktem początkowym?

Jest przygotowane kompletne dossier. Prowadzimy rozmowy z zainteresowanymi klientami, ale nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie.

 

Jaki to produkt?

Niestety, tego nie mogę powiedzieć.

 

Nie jest on chroniony jeszcze patentowo?

Nie jest chroniony, jednak jest to innowacyjna rzecz jeżeli chodzi o polski rynek.

 

Życzymy zatem dalszych sukcesów i nowych zleceń oraz klienta na gotowy produkt.

Dziękuję za rozmowę.

 

rozmawiał Tomasz Sznerch
pomoc w przygotowaniu transkryptu Angelika Duszyńska

 

KOMENTARZE
Newsletter