Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Nowe leki na otyłość w zasięgu ręki Europejczyków?
Problem otyłości w Europie i na świecie staje się coraz bardziej poważny. Według WHO blisko 3 miliony ludzi rocznie umiera z powodu nadwagi. Otyłość nie tylko wpływa na jakość życia, ale przede wszystkim odbija się na naszym zdrowiu. Czy ksenobiotyki i rozważna farmakoterapia jest dobrym rozwiązaniem? Czy europejski lekarz jest w stanie zaproponować nam coś więcej niż dieta i ćwiczenia?

Europejskie Stowarzyszenie Badań nad Otyłością (European Association for the Study of Obesity – EASO) od dłuższego czasu zwraca uwagę na dramatyczny wręcz brak leków stosowanych w terapii otyłości w Unii Europejskiej. Prezydent-Elekt EASO Hermann Toplak na sesji przebiegającej pod hasłem „Gdzie są leki przeciwko otyłości w Europie” powiedział: „Nie można rozwiązać problemu otyłości jedynie operacyjnie, a wiemy przecież, że terapia polegająca na zmianie trybu życia nie udaje się w 80-90%. Żyjemy obecnie w bardzo trudnych czasach, więc niewątpliwie potrzebujemy tych leków”.
Europejska Agencja Leków (EMA), ze względów bezpieczeństwa, odrzuciła 2 leki przeciw otyłości, które są obecne na rynku w Stanach Zjednoczonych. Swoją decyzję tłumaczy zbyt dużą ilością możliwych działań niepożądanych obejmujących zaburzenia psychiczne, problemy sercowo naczyniowe i podwyższone ryzyko wystąpienia nowotworu. Farmaceutyki te to Lorkaseryna (Belviq, Eisai) i połączenie Topiramatu z Fenterminą (Qysmia, Vivus). Jedyną opcją farmakologicznej walki z nadmiarowymi kilogramami w Europie jest Orlistat (Alli), który w małej dawce jest dostępny jako preparat OTC, a w większej posiada kategorię Rx (Xenical, Genentech). Lek zapobiega wchłanianiu tłuszczów pochodzących z pokarmów. Zgodnie z wynikami badań klinicznych 60% pacjentów stosujących Orlistat przez 12 tygodni w połączeniu z ćwiczeniami i dietą jest w stanie zredukować 5% swojej masy ciała.
Jakie więc rozwiązanie czeka nas być może w najbliższym czasie? W kolejce do zatwierdzenia w krajach UE czekają obecnie dwa leki. Pierwszy z nich stanowi połączenie Naltreksonu z Bupropionem, drugi to agonista receptora GLP-1 stosowany w cukrzycy typu 2, Liraglutyd.
Dr Arne Astrup z Uniwersytetu w Kopenhadze komentuje obecną sytuację w Europie następująco: „My, lekarze, mamy naprawdę bardzo niewiele opcji terapii otyłości (...). Chociaż posiadamy sporo naprawdę dobrych wytycznych żywieniowych, wiemy, że pewien odsetek pacjentów będzie stale przybierał na wadze, nieważne jakie kroki podejmie. Otyłość średnio skraca ich długość życia o 20 lat, dlatego musimy mieć w zasięgu jakieś leki, które będzie można łączyć ze skuteczną dietą”.  Inni lekarze nie są do końca zgodni co to włączania ksenobiotyków do terapii. Wierzą, że profilaktyka, edukacja, zmiana stylu życia, ćwiczenia i odpowiednio dobrana dieta jest w stanie w zupełności zastąpić pigułki.
Jeśli chodzi o zastosowanie Liraglutydu, w terapii otyłości miałby on być przyjmowany w dawce większej (2-3mg/dobę) niż w przypadku leczenia cukrzycy. Lek ten jest już na rynku od lat i za jego alternatywnym wykorzystaniem przemawia wysoki stopień bezpieczeństwa stosowania substancji. Dodatkowo nie wykazuje od wpływu na funkcje neurologiczne (jak np. sławna Sibutramina). Pomimo obiecujących spadków wagi (30% osób poddanych badaniom potwierdza znakomite wyniki), przy stosowaniu Liraglutydu odnotowano 3 razy częstsze przypadki zachorowań na zapalenie trzustki w porównaniu z placebo, chociaż stan taki w żadnym przypadku nie zagrażał życiu. Dodatkowo jego wpływ na układ sercowo-naczyniowy napawa lekarzy optymizmem.
Contrave to proponowana nazwa dla połącznia Bupropion-Naltrekson. Lek miałby występować pod postacią tabletek o przedłużonym działaniu. Skutkiem działania składowych substancji jest wyraźny spadek wagi, a ich połączenie wykazuje efekt synergistyczny. W badaniach klinicznych pacjenci przyjmujący Contrave w połączeniu z dietą i ćwiczeniami stracili na wadze więcej niż pacjenci stosujący tą samą dietą i ćwiczenia, ale zażywający placebo. Lek oddziaływując na receptory serotoninowe i dopaminowe w mózgu zmniejsza uczucie głodu i kontroluje apetyt. Zgodnie z zapewnieniem producenta pacjent powinien po roku przyjmowania Contrave zredukować masę ciała o 10% w stosunku do masy wyjściowej. Lek powoduje jednocześnie korzystny wzrost stężenia cholesterolu HDL i spadek poziomu triglicerydów oraz pozytywny wpływ na glikemię. Na przeszkodzie w zatwierdzeniu preparatu w Europie stoją jednak towarzyszące efekty uboczne ze strony układu sercowo-naczyniowego. Może dojść do istotnego wzrostu ciśnienia tętniczego krwi i częstotliwości pulsu. W trakcie badań odnotowano jeden przypadek udaru mózgu i dwa zawały nie zakończone zgonem oraz jeden przypadek zawału serca zakończony zgonem. Należy więc nadal prowadzić dalsze badania by określić rzeczywiste ryzyko stosowania preparatu i czy nie przewyższa ono korzyści płynących z utraty wagi.
Otyłość, będąca uznaną za chorobę przewlekłą, to prawdziwa zmora naszych czasów. Wydaje się, że kolejne lata mogą w pewnym stopniu przybliżyć nas do rozwiązania tego problemu. Najważniejsze są oczywiście skuteczność i bezpieczeństwo stosowania danego preparatu. Dopóki więc istnieją jakiekolwiek wątpliwości co do nowych leków musimy próbować walczyć ze zbędnymi kilogramami (niestety) dietą i ćwiczeniami.

Źródła

http://www.nature.com/ijo/journal/v38/n5/full/ijo2013145a.html

http://www.medscape.com/viewarticle/820799

http://www.medscape.com/viewarticle/826108

KOMENTARZE
Newsletter