Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Leki w końcu JEDYNIE z apteki?
Ministerstwo Zdrowia przygotowuje projekt, którego celem jest ograniczenie sprzedaży leków poza aptekami i punktami aptecznymi. Możliwe, że za kilka tygodni nie uda się kupić preparatu w markecie czy na stacji benzynowej. Postępowanie takie jest jak najbardziej uzasadnione, choć nie brakuje także głosów sprzeciwu.

 

O potrzebie ukrócenia sprzedaży leków poza apteką i punktami aptecznymi mówi się od bardzo dawna. Niestety Polacy to prawdziwi lekomani i przodują w Europie we wszelakich rankingach jeśli chodzi o kupowanie leków i suplementów diety w zasadzie na wszystko.

Obecnie na liście leków dopuszczonych do obrotu poza placówką apteczną jest niemal trzy tysiące pozycji. Pośród gąszczu medykamentów na przeziębienie, wzdęcia, bóle brzucha i głowy na sklepowych półkach pojawiają się również preparaty pediatryczne, co budzi coraz większy i uzasadniony niepokój. Każda substancja, nawet ta najpowszechniej używana ma swoje efekty uboczne. Ponadto rzeczą nagminną jest przyjmowanie tej samej substancji czynnej pod różnymi nazwami handlowymi, co skutkuje zwyczajnym przedawkowaniem i poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi.

Leki kupowane w aptece nie są podrabiane, są transportowane i przechowywane w odpowiednich  warunkach. Serie wycofane, z najróżniejszych powodów, nie znajdują się w obrocie, a farmaceuci pilnują dat ważności i służą tym co najcenniejsze – radą.

- Ta sprawa powinna być rozwiązana lata temu. Wprowadzenie leków do sklepów czy stacji benzynowych doprowadziło do tego, że apteka nie kojarzy się z placówką ochrony zdrowia, ale ze sklepem z rozbudowanym asortymentem leków i suplementów. Społeczeństwo w większości nie jest świadome interakcji substancji czynnych leków z innymi lekami czy jedzeniem.  Nie trudno wyobrazić sobie sytuację kiedy osoba będąca na powszechnie znanym „kacu” idzie do sklepu po coś na ból głowy i nieopatrznie wybiera paracetamol, którego w takiej sytuacji już 2-3 tabletki mogą prowadzić do uszkodzeń wątroby. Przykłady można mnożyć. Zdaję sobie sprawę, że w niektórych mniejszych miejscowościach dostęp do podstawowych leków jest utrudniony, ale lista leków będących w asortymentach sklepów powinna być maksymalnie ograniczona – mówi mgr farmacji Anna Filipowska.

Ograniczenia są potrzebne, ale jednocześnie ciężko wyobrazić sobie sytuację kiedy potrzeba pospolitego leku przeciwbólowego czy przeciwgorączkowego, a w malutkiej miejscowości lub wsi nie ma apteki. Zmiany należy więc wprowadzać z rozsądkiem. Projekt Ministerstwa zakłada między innymi wykreślenie z listy tych leków, które muszą być przechowywane w specjalnych warunkach (lodówka)  czy ograniczenie sprzedaży leków przeciwbólowych do kilku tabletek w opakowaniu. Nowa lista powinna powstać w ciągu miesiąca.

Źródła

 

http://wkrotce-mniej-lekow-w-sklepach-i-kioskach

http://lekitylkozapteki.pl/

http://www.mz.gov.pl/

KOMENTARZE
Newsletter