Wyżej wspomniana inwestycja to obecnie największe przedsięwzięcie firmy, która jest liderem polskiego rynku biotechnologii przemysłowej, skupiającym się głównie na takich branżach jak: produkcja etanolu, projektowanie i budowa biogazowni rolniczych, przemysłowych i oczyszczalni ścieków, przetwórstwo płodów rolnych i bioodpadów. Biotechnika będzie teraz jedynym licencjodawcą, głównym projektantem i dostawcą technologii (instalacji energetycznej i oczyszczalni ścieków) dla innowacyjnego zakładu produkcji etanolu zaawansowanego w Grand Forks, w Dakocie Północnej (USA).
– Grand Forks to dosyć niepozorne miejsce, trzecie pod względem wielkości miasto w Dakocie Północnej, zamieszkałe przez 50 tys. osób. To wydaje się niewiele, ale to jest teren rolniczy, gdzie produkcja rolna jest bardzo mocno skoncentrowana, a co za tym idzie – pozostaje mnóstwo różnego rodzaju odpadowej biomasy, którą Amerykanie nie są jakoś wybitnie zainteresowani, koncentrując się raczej na produktach podstawowych i nie zwracając uwagi na to, co zostaje po zasadniczych procesach produkcyjnych. Tymczasem te procesy często wyglądają tak, że ilość odpadów, która zostaje z pierwotnego surowca, wynosi nawet ok. 30-40%. To ogromne ilości masy organicznej, którą można wykorzystać do przeróżnej produkcji – mówił po konferencji prasowej Tomasz Kapela, wykwalifikowany inżynier w dziedzinie biotechnologii molekularnej i przemysłowej, absolwent Politechniki Łódzkiej, uczestnik wielu szkoleń i projektów na uniwersytetach i w instytutach badawczych na całym świecie, a przede wszystkim założyciel i właściciel łódzkiej firmy Biotechnika.
Amerykanie będą korzystać z polskiej technologii w produkcji bioetanolu i biogazu, jako surowiec wykorzystując odpady z przetwarzania buraków cukrowych. O ile sam proces uzyskiwania alkoholu etylowego z buraków żadną nowością nie jest, o tyle Biotechnika opracowała unikatowy w skali świata układ procesowy o niezwykle wysokiej efektywności. Partnerzy ze Stanów zdecydowali się współpracować z Polakami, mając okazję widzieć, jak instalacja działa w praktyce w kraju nad Wisłą – firma bowiem zaprojektowała i zbudowała tożsamy obiekt w Polsce już w 2012 r.
– Nasz znakomity zespół inżynierów, który w większości składa się z absolwentów Politechniki Łódzkiej, będzie odpowiedzialny za zaprojektowanie budynku, a także współpracę z lokalnymi firmami projektowymi, które będą to wszystko pieczętować. My dostarczymy zdecydowaną większość maszyn i urządzeń, będziemy nadzorować realizację, uruchamiać ją i optymalizować, czyli będzie to coś na kształt generalnego wykonawstwa z wyłączeniami dotyczącymi głównie prac budowlanych, choć prace lokalnych firm budowlanych także będziemy kontrolować – tak rolę Biotechniki w tym projekcie opisywał Kapela, po czym doprecyzował, z kim firma będzie współpracować na miejscu – Kontrakt podpisaliśmy z Red River Biorefinery – amerykańską spółką celową powołaną do budowy zakładu przez BioMass Solution. Za jednym i drugim podmiotem stoją te same dwie osoby, tj. Keshav Rajpal oraz Jacek Chmielewski, najpierw jako deweloperzy tego przedsięwzięcia z BioMass Solution, a później jako zarząd Red River Biorefinery. Instytucją finansującą jest duży fundusz kapitałowy Ultra Capital z San Francisco. Podmiotów, z którymi pracujemy i będziemy pracować, jest sporo, ale szczególnie warto wymienić te, od których będziemy odbierali odpad, tj. American Crystal Sugar, największa w Stanach grupa cukrownicza oraz J.R. Simplot, która znajduje się na liście największych spółek prywatnych, rodzinnych na świecie (59. firma na liście największych przedsiębiorstw prywatnych według magazynu „Forbes” w 2004 r. – przyp. red.) i jest znana przede wszystkim jako producent frytek dla McDonald’s. Panowie z American Crystal Sugar przyjadą do Polski w listopadzie w poszukiwaniu kolejnych pomysłów, co zrobić z bogactwem biomasy, którą dysponują.
Inwestycja doskonale wpisuje się w trend tzw. gospodarki cyrkularnej, inaczej nazywanej gospodarką obiegu zamkniętego. – Będziemy produkować bioetanol, który chemicznie nie różni się niczym od standardowego etanolu, natomiast rynkowo różni się znacząco, dlatego że instalacja korzysta w 70% z odnawialnych źródeł energii, czyli to, co po naszej produkcji zostaje, jeszcze jako odpad przetwarzamy do energii odnawialnej, zawracamy z powrotem do produkcji pierwotnej i za to dostajemy dodatkowe punkty bioodnawialności. Etanol produkowany z odpadów ma zdecydowanie wyższą wartość rynkową dzięki systemowi zachęt i dopłat w ramach programu RFS (Renewable Fuel Standard) wspierającego rozwój paliw odnawialnych – argumentował Kapela.
Ponadto instalacja pozwala wykorzystać pozostałości po produkcji do wytworzenia wysokobiałkowej paszy oraz biogazu, który z kolei jest z powrotem wykorzystywany do produkcji głównej lub po oczyszczeniu może zostać wytłoczony do sieci gazu ziemnego, co dzięki amerykańskiemu prawodawstwu staje się bardzo atrakcyjną ekonomicznie metodą. – Bioetanol ostatecznie trafi do benzyn i mamy już podpisane umowy na sprzedaż ze spółkami z Kalifornii, ponieważ tam władze stanowe wykazują się najbardziej proekologicznym podejściem, a ponadto sam stan jest obecnie piątą pod względem wielkości gospodarką świata. Nasz etanol ma tę przewagę nad pozostałymi na rynku, że z jego produkcją wiąże się bardzo niska emisja dwutlenku węgla, ponieważ produkujemy z odpadów, a do tego jeszcze, to co nam zostaje po produkcji, wykorzystujemy z powrotem w procesie podstawowym. Dzięki temu rozwiązaniu oszczędzamy ok. 60% zapotrzebowania na energię cieplną. To otwiera nam drogę do dodatkowego podniesienia jego (czyt. bioetanolu) wartości w ramach systemu LCFS (Low Carbon Fuel Standard) – dodał właściciel Biotechniki.
Jak czytamy w komunikacie firmy, „skala produkcji jak na warunki amerykańskie nie będzie duża – 8 tys. litrów etanolu na godzinę. Średni zakład produkujący etanol z kukurydzy byłby kilkanaście razy większy, ale przy praktycznie zerowym koszcie surowca i podwyższonej wartości produktu, rentowność zakładu budowanego w oparciu o technologię Biotechniki będzie bardzo wysoka”. Poza tym dla wielu może być to fantastyczny success story polskiej firmy za granicą. – Historia pokazuje, jak to się robi w Stanach. Jeśli ktoś ma ciekawy pomysł (jak Keshav Rajpal i Jacek Chmielewski wymyślili co zrobić z pozostałościami, których są tam setki tysięcy ton) i dotrze do ludzi, którzy mają wiedzę, doświadczenie i zacięcie techniczne (jak Biotechnika), to nie trudno jest znaleźć osoby z pieniędzmi, którzy są skłonni te przedsięwzięcie realizować, ponieważ ono się rynkowo broni. Jak pokazują różne symulacje, od pomysłu do realizacji przemysłowej można dotrzeć w relatywnie niedługim czasie (niespełna 5 lat), co jak na tę skalę projektu jest naprawdę niedużo, a my już na ten moment mamy kilka następnych modeli, o których rozmawiamy zarówno z przedsiębiorcami, jak i instytucjami finansującymi w Grand Forks – zakończył Tomasz Kapela.
Oczywiście sam Kongres był po prostu doskonałą okazją do promocji tego przedsięwzięcia, jednak tajemnicą nie jest, że budowa trwa już od 4 miesięcy i prace są na dość zaawansowanym poziomie. Planowo zakończą się one w grudniu 2019 r.
KOMENTARZE