Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Obiecujące biznesy, duże pieniądze, nieograniczone perspektywy, czyli Bioinnowacje w Gdańsku!
Niemal od razu po zakończonych targach HPCI i CosmeticBusiness w Warszawie, pojechaliśmy na kolejną imprezę, nad którą sprawowaliśmy patronat medialny – Bioinnovation International Summit 2016 w Gdańsku, odbywającą się w dniach 29-30. września w murach Gdańskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Na Pomorze udało się nam przyjechać drugiego dnia eventu, podczas którego dużo mówiło się o start-upach, kapitale społecznym w przedsiębiorstwie, wyznacznikach sukcesu firmy i źródłach finansowania potencjalnych biznesów, ale także o planach innowacyjnego wykorzystania komórek macierzystych czy o… scautingu technologicznym!

 

Pierwszym prelegentem był Szymon Talbierz, Prezes Svanvid Sp. z o.o., innowacyjnej firmy biotechnologicznej, zajmującej się produkcją biologicznie aktywnych surowców, znajdujących zastosowanie w przemyśle farmaceutycznym i kosmetycznym. Największe nadzieje firma pokłada w algach, które są wykorzystywane w wielu branżach, od żywności po biopaliwa. Co prawda ekstrakcja oleju z alg jest bardzo czasochłonna, to efekty są warte poświęconego czasu!

Talbierz wspominał początki swojej firmy, a nawet samego pomysłu wykorzystania mikroalg do produkcji oleju na potrzeby biopaliw, cofając się do konferencji Bioinnowacje 2010, organizowanej na GUMedzie. Mamy rok 2016 i obecnie jego firma zatrudnia 7 osób, więc jest to małe przedsiębiorstwo, bez jakiejkolwiek „drabinki korporacyjnej”. Jak to się ma do liczby chętnych na jedno stanowisko? Otóż kiedy firma ogłosiła nabór na staż wakacyjny, na jedno miejsce odnotowano 400 aplikacji! Podkreślam – chodziło tylko o staż! Chętnych jest bardzo dużo, ale zdecydowana większość zgłoszeń nie spełnia oczekiwań pracodawców, gdyż profesjonalistów-praktyków jest bardzo niewielu i problem nie zaczyna się na studiach, ale już w szkołach średnich, gdzie nauka na pamięć wciąż jest najskuteczniejszą metodą osiągania dobrych wyników… Wyników w szkole, na uczelni, bo na pewno nie na rynku pracy… Po drodze był jeszcze ważny rok 2015, kiedy to Svanvid zajął drugie miejsce w konkursie BIOTECH SME AWARDS, co więcej w ścisłej finałowej ósemce będąc jedynym zespołem z krajów „nowej" Unii Europejskiej. Ów nagroda została przyznana firmie za linię produktów ULTIVIA, opartych o kwas DHA z mikroalg, zmniejszający ryzyko infekcji, alergii i astmy u dzieci, bezpieczny dla kobiet w ciąży. Zwiększa odporność nawet o ponad 60% oraz zmniejsza ryzyko przedwczesnego porodu o ponad 85%. Skuteczność została potwierdzona badaniami klinicznymi.

Jako drugi zaprezentował się dr Andrzej Kuśmierz, pełniący rolę Keynote, reprezentujący Akademię Leona Koźmińskiego w Warszawie. W swoim wystąpieniu próbował odpowiedzieć na pytanie: „Czy można inwestować w kapitał społeczny?”. Pytanie tym bardziej zasadne i istotne, iż w Polsce zaufanie społeczne jest na opłakanym wręcz poziomie kilkunastu procent, gdzie w Dolinie Krzemowej współczynnik ten wynosi ok. 62%, a w krajach nordyckich – nawet 70%! Pomimo, iż dr Kuśmierz został wpisany do programu konferencji jako ekspert ze środowiska naukowego, podczas prezentacji tłumaczył zagadnienie na przykładzie swojego projektu – „Idea 2 Business”, opartego o koncepcję warsztatów radical collaboration (d.School).

Fundamentem działania i powodzenia tego projektu jest właśnie zaufanie i wzajemna sympatia zaangażowanych osób. Oczywiście łatwo zrozumieć, czemu o te z pozoru tak trywialne podstawy jest nam tak trudno – potężna asymetria wiedzy i doświadczeń, liczne przykłady wykorzystywania i oszukiwania naukowców, w wyniku czego ci stracili swoje pomysły, nieporadność funduszy, które nie wiedziały jak efektywnie zainwestować, niemądrze wykorzystane, wcale niemałe pieniądze publiczne czy brak dostępu do wartościowych pomysłów…

Jak można spróbować to odmienić? Należy zrozumieć, że czasem nie warto zmieniać na siłę naukowców w biznesmenów, do czego coraz częściej się dąży. Skoro naukowcy mają wiedzę i badania, a przedsiębiorcy narzędzia do matchmakingu, to chyba powinno wystarczyć… Żeby jednak sobie ufać i się polubić, niezbędny jest kontakt bezpośredni – wyjście na kawę czy piwo zamiast stosu zbędnych i niejednoznacznych maili… Trzeba trochę zmienić naszą mentalność – tak po ludzku być bardziej otwartym, i to dotyczy zarówno naukowców, jak i przedsiębiorców. Co otrzymamy w efekcie? Dużo relacji, fajne marketingowo projekty z bogatym potencjałem naukowym, wartościową współpracę świata nauki i biznesu.

Dr Andrzej Kuśmierz jest też liderem akceleratora start-upów waw.ac i według niego funkcjonowanie każdego nowego mikroprzedsiębiorstwa jest oparte o pewien schemat:

Czy nasi współpracownicy będą wdzięczny?

Będą.

Ale czy wszyscy?

Nie.

Czy któryś nas wykorzysta?

Tak.

Czy wszystko się uda?

Nie.

Czy próbować ponownie?

Tak.

Pora na naszego zagranicznego gościa. To dr Ernst Pleffka, od 2013 r. Business Development Manager w austriackim Biocrates Life Sciences AG, a także Dyrektor Zarządzający własnej firmy – Epconsult e.U. Tytuł jego prezentacji brzmiał: „Pomyślny rozwój start-upu. Wyzwania i pułapki”. Według niego jednym z największych wyzwań dla firmy jest przekroczeniem magicznej bariery 15 zatrudnionych osób, co wymusza nierzadko zmiany infrastrukturalne siedziby, wyspecjalizowany podział obowiązków, realizację bardziej przemyślanych, większych projektów i ogólnie – twardsze struktury organizacyjne. Jeśli będziemy jednak przestrzegać kilku, sztandarowych zasad w konkretnych obszarach prowadzenia firmy, mniej inwazyjnie przejdziemy przez ów zmianę. Oto one:

KOMUNIKACJA: Jednoznaczna i ustrukturyzowana komunikacja ogranicza błędy, niezrozumienie i plotki.

MARKETING I SPRZEDAŻ: Dobrze zarządzany marketing niesie za sobą niewygórowane koszty, dając przy tym dodatkowe zyski.

KONTROLA FINANSÓW: Znajomość struktury wydatków daje więcej możliwość w sprzedaży produktów.

KIEROWNICTWO: Największą motywacją jest unikanie… demotywacji!

ZARZĄDZANIE WIEDZĄ: Wiedza to jedyny zasób, który rośnie, kiedy go używamy.

ZASOBY LUDZKIE: Rozwój twoich pracowników tworzy wartość dodaną dla twojej firmy.

STRUKTURA SPOTKAŃ: Zaplanowane, umówione i przemyślane spotkania są bardziej efektywne i generują mniej kosztów.

STRUKTURA ODDZIAŁU: Jednoznaczny podział obowiązków oznacza sukces!

PRZESTRZEŃ PRACY: Jeżeli pracownikom podoba się ich biuro, będą bardziej efektywni.

Konkludując, samo założenie start-upu może być rzeczą prostszą niż jego dalszy rozwój. Trzeba być uważnym, żeby nie przespać krytycznych momentów, które mogą przyjść wcześniej, niż nam się wydaje.

Kolejnym prelegentem był dr n. med. Emilian Snarski z Banku Komórek Krwiotwórczych i Krwi Pępowinowej Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Zaczął swój wykład od stwierdzenia, iż pomimo prowadzenia różnych eksperymentów nad dodatkowymi możliwościami medycznego zastosowania komórek macierzystych, wciąż jedynym uznanym i potwierdzonym zastosowaniem jest przeszczep szpiku kostnego. Jakie mogą być jednak potencjalne nowe wskazania dla ich zastosowania?

Prowadzi się badania nad leczeniem cukrzycy typu 1. Terapia miałaby polegać na przeszczepieniu komórek macierzystych krwi obwodowej po immunoablacji szpiku.

Co więcej, w przypadku bólów stawów dotychczasowa farmakoterapia mogłaby zostać wyparta przez zastosowanie mezenchymalnych komórek macierzystych, czyli multipotencjalnych komórek progenitorowych zdolnych do różnicowania się w kierunku tkanki kostnej, chrzęstnej i tłuszczowej, którym przypisywana jest rola wytwarzania tkanki łącznej stanowiącej składową poszczególnych narządów.

Komórki macierzyste mogą także pomóc w leczeniu wirusa HIV. Ostatnio na naszym facebooku rozgorzała dyskusja nad faktem, kto był pierwszym wyleczonym z tej przypadłości pacjentem? Zgodnie przywoływaliście przypadek tzw. „berlińskiego pacjenta” z 2008 r. (Timothy Brown) i tak też utrzymał dr Snarski. Brown miał jednocześnie HIV i białaczkę. Okazało się to „szczęśliwym” połączeniem, gdyż podczas transplantacji szpiku kostnego celem leczenia ostrej białaczki szpikowej, pacjent pozbył się także HIV… Wiemy, że nie miał on białka CCR5 i obecnie, w celach eksperymentalnych poszukuje się dawców bez tego genu.

Ponadto myśli się nad zastosowaniem komórek macierzystych krwi w leczeniu chorób jednogenowych, m. in. hemofilii. Przewiduje się, że za kilka lat możliwe będzie pobieranie od pacjenta tych komórek, namnażanie ich poza jego organizmem (in vitro), a po zakończeniu leczenia niszczącego szpik, ponowne mu ich wszczepianie. Wówczas nie byłoby niebezpieczeństwa odrzucenia przeszczepu, gdyż będą to komórki własne dawcy.

Mówi się jeszcze o leczeniu chorób układu neurologicznego komórkami macierzystymi. Podkreślmy, że obecnie nie ma leku na stwardnienie rozsiane (leczenie interferonem beta jest skuteczniejsze tylko o 5% od placebo). Komórki macierzyste mogą „resetować” układ odpornościowy, naprawiać mielinę i komórki nerwowe lub w dłuższej perspektywie czasowej – być wykorzystywane do wyhodowania nowych komórek nerwowych. W przyszłości dzięki tym właściwościom, komórki mogą być w stanie zatrzymać bądź spowolnić rozwój SM lub nawet odbudować uszkodzone tkanki.

Na koniec prelegent uprzedził kilka pytań, które mogły się nasunąć po jego prezentacji.

Czy komórki macierzyste mogą leczyć  takie choroby jak nowotwory, cukrzyca, HIV, stwardnienie rozsiane czy zapalenia stawów?

Tak, ale w większości przypadków potrzebny jest III i IV etap badań klinicznych.

Czy komórki macierzyste mogą konkurować z lekami?

W przypadku wyżej wymienionych chorób - na pewno tak.

Czy możemy użyć komórek macierzystych jako części zamiennych?

Może niedługo…

Czy terapia komórkami macierzystymi to aby nie mit…?

Nie, ale bądźmy ostrożni – nie każda terapia komórkami macierzystymi działa.

Temat komórek macierzystych był takim przerywnikiem pomiędzy tematami stricte biznesowymi i po nim „na scenie” pojawił się Dawid Kentzer, doradca biznesowy, broker i scout technologii. No właśnie, scout technologii.. Jesteście trochę zdezorientowani? Celem wystąpienia było właśnie przekazanie słuchaczom definicji tego nowo tworzącego się, niszowego zawodu. Według Kentzera jest to osoba, która zna i rozumie trendy rynkowe, proces badawczy i rozwojowy, potrzeby i ograniczenia inwestorów. Ponadto, jest otwarta na potrzeby i ograniczenia naukowców, doskonale odnajduje się w zawiłościach systemu finansowania projektów B+R, a także powinna znać „trochę” wiarygodnych osób… Mówiąc bardziej precyzyjnie, jest to konsultant wewnętrzny lub zewnętrzny, który ma za zadanie śledzić rynek i zbierać informacje z zakresu nauki, technologii i biznesu, które doprowadzą do pozyskania konkretnej technologii czy skutecznego w nią inwestowania.

Jako ostatni tego dnia swój wykład wygłosił Michał Przybyłowski z Taylor Economics, który skupił się na finansowaniu projektów z dziedziny LifeScience. Mamy pięć źródeł takiego finansowania:

*Business Angels – których jest niewielu, bo tylko ok. 150-200 zrzeszonych, przy czym są raczej mało aktywni, a tylko ok. 10% wyraża chęć inwestycji w branżę LifeScience, 5% - stricte w biotechnologię. Jest to finansowanie raczej w krótkiej perspektywie czasowej – Aniołowie Biznesu chcą szybko odzyskać swoje pieniądze, stąd raczej nie inwestują w innowacje. Są to inwestycje z zakresu niskiego ryzyka i tzw. smart money (inwestujemy kiedy są już kontakty i możliwości uruchomienia kanałów sprzedaży). Takie finansowanie ma bardzo szerokie widełki, zaczynając od 50 tys. zł, kończąc na inwestycjach opiewających na 1 mln zł;

*Seed funds (fundusze zalążkowe) – głównie finansowanie z Unii Europejskiej, charakterystyczne dla projektów na bardzo wczesnym etapie rozwoju, średnio wahających się w granicach kwoty 1,5 mln zł (np. program BRIdge Alfa z NCBR, a powstałe w ten sposób twory to m. in. Bioacoustic, Genemed, NanoSanguis);

*Venture Capital (VC) – finansowanie z UE ukierunkowane na wzrost i rozwój projektów, które podobnie jak seed funds można wypośrodkować na 1,5 mln zł (np. inwestycje w innowacyjne start-upy pod postacią programu Starter z PARP, a do przykładów firm, które powstały w ten sposób zaliczyć możemy – NanoVelos, Sinutronic, BS-154);

*Giełda – główna i alternatywna NewConnect dla start-upów. Obecnie to źródło finansowania znajduje się w kryzysie, bo też nie jest ono proste. Potrzebny jest: dochód + zysk + strategia + akcjonariusze, a co najważniejsze – kapitał powinien zostać pozyskany przed debiutem… (Mabion, Braster, Read-Gene, Selvita, Bioton);

*Przedsiębiorstwa (korporacje) – których jest mało, a inwestują głównie w sprawdzone technologie i gotowe produkty na rynku wzrostowym, czyli m. in. LifeScience.

Czemu inwestycje w LifeScience są tak trudne i wymagające…?   

Przede wszystkim wynika to z licznych i zawiłych regulacji prawnych, ogromnej konkurencji, dużych nakładów pieniężnych, gigantycznego zapotrzebowania na wiedzę, finansowania projektów na wczesnym etapie rozwoju, a także międzynarodowego charakteru inwestycji (lokalne raczej nie mają szans powodzenia).

Uff, po obszerności artykułu, chyba widzicie, że bardzo nam się podobało!  

KOMENTARZE
Newsletter