Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
O ryzyku inwestowania w branżę life science rozmawiamy z Jędrzejem Litwiniukiem, Dyrektorem Inwestycyjnym w Enterprise Investors
Inwestowanie w przedsiębiorstwa prosperujące w branży life science obarczone jest sporym ryzykiem. Dlaczego? - Dzieje się tak głównie z racji naukowego charakteru branży - twierdzi Jędrzej Litwiniuk, Dyrektor Inwestycyjny w Enterprise Investors. Jednak inwestycja nie zawsze z góry skazana jest na porażkę, zwłaszcza gdy analizując ryzyko inwestycyjne weźmie się pod uwagę kilka kluczowych czynników. W wywiadzie dla naszego portalu Jędrzej Litwiniuk opowiada o tych czynnikach oraz o tym jak z sukcesem lokować kapitał w spółkach z branży life science.

Biotechnologia.pl: Inwestowanie w sektor biotechnologii i Technical Science jest ryzykowne. Czy na przestrzeni ostatnich lat coś zmieniło się w tej kwestii?

 

Jędrzej Litwiniuk: Jest to sektor podwyższonego ryzyka i to się nie zmieniło. Dodatkowo należy pamiętać o tym, że w przypadku mniej rozwiniętych rynków kapitałowych, takich jak Polska czy inne kraje z regionu, praktycznie brak jest wyspecjalizowanych inwestorów finansowych, działających stricte w obszarze biotechnologii.

Fundusz venture capital, który inwestuje w pojedynczą transakcję kwoty z przedziału 4-10 mln euro, czyli taki, jakim zarządzamy, ma w Polsce w tym przedziale inwestycyjnym ograniczoną konkurencję.

W Londynie na przykład istnieją fundusze inwestujące w projekty leków innowacyjnych. W Polsce póki co taki typ inwestycji wydaje się niemożliwy do zrealizowania, ponieważ nawet, jeśli lek znajduje się już w zaawansowanym stadium rozwoju (np. w II fazie badań klinicznych), to i tak szanse na jego wprowadzenie na rynek są bardzo niewielkie. Wyobraźmy sobie jednak sytuację, gdy dany fundusz inwestycyjny posiada 10, czy 20 takich projektów. Wtedy jego portfel jest zdywersyfikowany, a sama inwestycja, pomimo, że ryzykowna, ma sens. Inwestowanie w pojedyncze projekty nie ma uzasadnienia ekonomicznego, gdyż związane z nim ryzyko jest zbyt wielkie.

 

Skoro funduszom opłaca się inwestować w 20 projektów, z których tylko jeden może się powieść to stopa zwrotu musi być w takim razie bardzo duża? Czy Enterprise Investors inwestuje w takie projekty?

W przypadku sukcesu stopa zwrotu z inwestycji jest na pewno bardzo duża, jednak my nie inwestujemy w tego rodzaju projekty.

 

Zatem w jakie projekty z branży life science inwestuje Enterprise Investors?

Inwestujemy w projekty o sprawdzonym modelu biznesowym. Szukamy nie tylko nowej technologii, czy pomysłu, ale też prężnego zespołu managerskiego, który z naszą pomocą będzie umiał przekuć idee w zyski. 

 

Jak poszukujecie takich projektów?

Jednym ze sposobów jest udział w targach, takich jak BioForum. Nasz investment team jest podzielony branżowo, i tak na przykład ja jestem członkiem zespołu odpowiedzialnego za poszukiwanie potencjalnych projektów w szeroko rozumianej branży medycznej.

 

BioForum to rzeczywiście ciekawe miejsce pełne okazji do potencjalnych inwestycji. Zatem należy inwestować w projekty już w jakiś sposób sprawdzone. Skąd je wobec tego brać? Z uczelni? Z młodych spółek?

W przypadku uczelni przeważająca część projektów jest na zbyt wczesnym etapie rozwoju. Tak jak mówiłem, interesuje nas nie sam pomysł, ale zespół fachowców, z którym możemy taki projekt skomercjalizować i rozwijać. Technologia jest niezmiernie ważnym aspektem naszej decyzji inwestycyjnej, jednak biznes to ludzie, i właśnie czynnik ludzki jest decydujący. Oczywiście nie szukamy bardzo rozbudowanych struktur, ale by myśleć o skomercjalizowaniu pomysłu potrzebne są choćby zręby organizacji. Szalenie istotny jest dla nas zespół, czy osoba zarządzająca. Cenimy również jasny podział obowiązków i odpowiedzialności. Kiedy te czynniki „spotykają się” w jednej organizacji my dzięki naszemu doświadczeniu, wiedzy i kapitałowi możemy jej pomóc w rozwinięciu skrzydeł.

 

Jakie są kryteria oceny? Czy rozważana spółka musi posiadać konkretny staż na rynku? Powinna posiadać jakieś osiągnięcia?

Warunkiem koniecznym jest trend wzrostowy na poziomie przychodów. W sytuacji idealnej spółka jest już rentowna.

 

Jaką stopę zwrotu oczekuje Enterprise Investors z takich dofinansowań? Kiedy inwestycja jest opłacalna?

Inwestujemy w spółki o dużym potencjale wzrostu. Ze względu na charakter inwestycji nie mogę mówić o konkretnych kwotach. Zależy nam jednak na tym, by w perspektywie 3-5 lat spółka zwielokrotniła swoją wartość. 

 

A jak wygląda inwestowanie w polskim biosektorze?

W naszym portfelu mamy Polski Bank Komórek Macierzystych (PBKM). Jest to jedna z naszych najlepszych inwestycji. Spółka ta zajmuje się pobieraniem i przechowywaniem komórek macierzystych z krwi pępowinowej. Enterprise Investors jest większościowym udziałowcem w tej spółce.

 

Jakie jeszcze inwestycje podejmuje Enterprise Investors w branży life science?

Zarówno obecnie, jak i historycznie byliśmy zainteresowani branżą medyczną. W tej chwili oprócz PBKM, w naszym dużym funduszu wykupowym PEF VII mamy CDiTO, spółkę zajmująca się radioterapią.

 

Czego poszukujecie w dalszej perspektywie?

Poszukujemy spółek o dużym potencjale wzrostu. Mogą to być firmy zarówno z branży usługowej, jak i produkcyjnej. Istotne jest dla nas to, by tworzący je zespół miał dobry pomysł i otwarte podejście, które w połączeniu z naszym know how inwestycyjnym oraz doświadczeniem cross-sektorowym pozwoli spółce wejść na kolejny etap rozwoju.

Innymi słowy, szukamy spółek, które mają pomysł na wzrost i zespół, który ten pomysł będzie umiał zrealizować.

 

Jakie są strategie na wzrost przy obecnym nasyceniu rynku?

Istnieją różne strategie wzrostu. W branży usługowej może to być po prostu rozwój geograficzny. Na pewnym etapie rozwoju firmy trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie; czy jeżeli robimy coś dobrze w Warszawie, to czy przypadkiem nie warto zająć się tym w Krakowie, Poznaniu czy Gdańsku? Jeżeli coś sprawdza się w Polsce może powinniśmy powtórzyć ten model na Węgrzech, w Czechach, albo w Niemczech.

W przypadku sektora medycznego, może to być też rozszerzenie portfela świadczonych usług lub oferowanych produktów.

 

Jakie formy dofinansowania stosuje EI?

Poza sfinansowaniem rozwoju, czyli po prostu podniesieniem kapitału, jeżeli spółka jest na to gotowa, a właściciel jest zainteresowanym pomysłem, możemy odkupić też jego część udziałów w firmie.

 

Dlaczego sektor life science jest uważany za branżę wyższego ryzyka inwestycyjnego?

Dzieje się tak głównie z racji naukowego charakteru branży. Spółki próbują rozwikłać pewne problemy naukowe i nigdy nie wiadomo, czy to się uda oraz jak długo to potrwa. Spółka zajmuje się nieznanym problemem i to czy jej się powiedzie zawsze stoi pod znakiem zapytania. W tej branży łatwo o pomyłki w kosztorysie czy harmonogramie.  Przykłady w Polsce pokazują, że nawet gotowy, działający prototyp ma trudności z przebiciem się na rynku. Niestety sama wartość naukowa nie jest jedynym lub najważniejszym wyznacznikiem sukcesu. Bardzo ważne są aspekty takie, jak właściwa strategia rozwoju, dostęp do sieci dystrybucyjnej i przede wszystkim skuteczność kadry zarządczej.

Pomimo wielu znaków zapytania, w Enterprise Investors uważamy, że life science to sektor, któremu warto się przyglądać, a nasze doświadczenie zarówno branżowe, jak i inwestycyjne pozwala nam na wyselekcjonowanie prawdziwych perełek.

 

Dziękuję za rozmowę

KOMENTARZE
news

<Maj 2018>

pnwtśrczptsbnd
30
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
1
2
3
Newsletter