Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
“Najważniejszym wyzwaniem jest zbudowanie masy krytycznej wykwalifikowanych specjalistów” – o drug discovery w Afryce z profesorem Chibalem z Kapsztadu
Ewa Sankowska, 14.08.2013 , Tagi: RPA, Kapsztad, H3-D, UCT, Kelly Chibale
W odniesieniu do Czarnego Lądu praktycznie nie mówi się o branży drug discovery. Jeżeli już powstają tam nowe produkty farmaceutyczne, to są to zwykle mieszanki, suplementy i środki naturalne. Jest jednak miejsce, gdzie naukowcy już niebawem mogą odmienić istniejącą sytuację i zapoczątkować nową epokę w afrykańskim przemyśle farmaceutycznym. To miejsce to Kapsztad, drugie co do wielkości miasto w Republice Południowej Afryki.

Afrykański przemysł farmaceutyczny w ogromnej większości sprowadza się do procesów poprodukcyjnego pakowania leków, podczas gdy miejsc przystosowanych do właściwego wytwarzania substancji aktywnych jest niewiele. Jeszcze mniej zaś jest ośrodków dysponujących środkami finansowymi oraz zapleczem merytorycznym i technologicznym, pozwalającymi efektywnie poszukiwać i rozwijać nowe leki. Poza środkami leczniczymi typowymi dla medycyny naturalnej, głęboko zakorzenionej w tradycji krajów afrykańskich, rejony te zaopatrywane są w farmaceutyki przez państwa cywilizacji zachodniej. Jednak naukowcy zajmujący się poszukiwaniem nowych leków w nowoczesnym ośrodku w Kapsztadzie w RPA mogą już niebawem udowodnić, że nowoczesny afrykański przemysł farmaceutyczny przestaje być jedynie mrzonką.

Profesor Kelly Chibale, specjalista z dziedziny chemii medycznej z University of Cape Town (UCT), dzięki współpracy z naukowcami, działaczami i biznesmenami z różnych stron świata, stworzył ośrodek Drug Dicovery and Development Centre, określany też skrótem H3-D, gdzie nieme ‘h’ oznacza greckie holos (całkowity, kompletny). Centrum funkcjonuje od kwietnia 2010 roku i obecnie jego roczny budżet operacyjny wynosi około 3,5 mln dolarów. Część z tych środków pochodzi ze źródeł rządowych, część natomiast od organizacji typu non profit, między innymi szwajcarskiej  organizacji Medicines for Malaria Venture (MMV). Jednak co ważniejsze, być może już wkrótce będziemy mogli przekonać się o światowej klasy sukcesie w poszukiwaniu nowych terapeutyków. W przyszłym roku mają rozpocząć się pierwsze próby kliniczne nowego potencjalnego leku przeciwmalarycznego, opracowanego w H3‑D.

MMV390048 to kandydat do testów klinicznych wytypowany przez zespół profesora Chibale’a. Wszystko zaczęło się od stworzenia biblioteki około 40 tysięcy związków aktywnych, które pogrupowano, dzieląc na kilka klas. Wśród nich największe nadzieje wiązano z grupą związków zawierających w swojej budowie pierścień pirydynowy i jednocześnie ogon aminowy w odpowiednim ułożeniu. Wybrano do testów przedstawiciela tej grupy i wykazano jego silną aktywność przeciwmalaryczną, jednak szybko okazało się, że substancja posiada także właściwości kardiotoksyczne. Co więcej, krótki okres półtrwania w organizmie wymusiłby stosowanie dużych dawek, co dyskwalifikowało tę substancję jako potencjalny lek do stosowania na ogromną skalę w ubogich krajach Afryki.

Tym nie mniej po wprowadzeniu odpowiednich modyfikacji chemicznych, nowo powstały związek nie posiadał już wad związku wyjściowego. Przy zachowaniu silnej aktywności przeciw pasożytom malarii, udało się zminimalizować właściwości kardiotoksyczne oraz zmniejszyć wielkość dawki wywołującej pożądany efekt. Pierwsze badania na zwierzętach pokazały, że już pojedyncza dawka u myszy prowadzi do całkowitego wyleczenia malarii, czego dotąd nie udało się jeszcze osiągnąć, nawet w przypadku dostępnych na rynku leków.

Naukowcy borykają się jeszcze z pewnymi trudnościami. Jedną z nich jest mechanizm molekularny warunkujący aktywność substancji w komórce pasożyta malarii. Niektóre źródła podają, że mechanizm ten nie został dotąd określony. Pytany przez nas profesor Chibale zaznacza, że jest to już problem nieaktualny.

Kelly Chibale: Znamy już cel molekularny leku MMV390048, jednak obecnie pozostaje on poufny. Niestety nie jestem uprawiony do ujawnienia tej informacji. Mogę powiedzieć, że przeprowadziliśmy już większość badań przedklinicznych niezbędnych do rozpoczęcia badań klinicznych I fazy, które to zostaną zrealizowane tutaj, w RPA, w pierwszych 3-6 miesiącach przyszłego roku, 2014.

Ponadto, na uzupełnienie czekają jeszcze wyniki testów, jakie muszą być przeprowadzone na większej grupie różnych pasożytów malarii. Dotąd naukowcy prowadzili badania tylko na organizmach Plasmodium falciparum, które stanowią przyczynę malarii w 75 % przypadków tej choroby w Afryce, jednak w skali globalnej groźniejszy jest gatunek Plasmodium vivax.

MMV390048, zgodnie z założeniami, zostanie poddany pierwszym testom klinicznym już w 2014 roku. Tymczasem H3‑D nieustannie się rozwija i rekrutuje naukowców z całego świata.

Kelly Chibale: Aktualnie prowadzimy procesy rekrutacyjne. Naszym celem i priorytetem jest pozyskanie doświadczonych chemików medycznych, ale również specjalistów z dziedziny metabolizmu leków i farmakokinetyki. Każdy zainteresowany może przesłać nam swoje dokumenty aplikacyjne w odpowiedzi na pojawiające się oferty pracy w H3‑D.

Profesor Chibale nie zamierza jednak poprzestawać na walce z malarią. Innym problemem poważnie doskwierającym ludności afrykańskiej jest gruźlica – kolejny cel, jaki stawiają sobie pracownicy H3‑D.

Kelly Chibale: Nasz program badawczy dotyczący gruźlicy (TB, ang. tuberculosis) jest zdecydowanie większy niż program dotyczący malarii. W istocie program TB jest największym programem na rzecz poszukiwania leków przeciw gruźlicy w Afryce oraz jednym z największych tego typu na świecie, jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko instytucje akademickie, wyłączając przemysł.

H3‑D to stosunkowo nowy punkt na mapie ośrodków zajmujących się poszukiwaniem nowych leków na świecie, ale też dość odosobniony punkt. Zapytaliśmy profesora Chibale’a, czym różni się jego praca od pracy naukowców zajmujących się farmaceutycznym R&D w USA czy Europie.

Kelly Chibale:  Mówiąc o problemach i wyzwaniach w Afryce myślę, że ważne jest, by oddzielić RPA od pozostałej części kontynentu. W odróżnieniu od reszty Afryki, RPA posiada unikatowe i sprzyjające środowisko dla  nowoczesnego drug discovery, jakie realizujemy na wzór amerykański czy europejski. Poza kilkoma światowej klasy uniwersytetami, Republika Południowej Afryki posiada doskonałą infrastrukturę na światowym poziomie, na której możemy oprzeć nasze starania w ramach poszukiwania nowych leków. Tym nie mniej oczywiście istnieją pewne wyzwania dla naukowców branży drug discovery w RPA. Problemy, jakie spotykają tutaj naukowców z tej dziedziny, podsumowałbym w następujący sposób:

  • Bez historii owocnego prowadzenia w przeszłości nowoczesnych (na wzór amerykański czy europejski) procesów drug discovery, wyzwaniem jest już to, żeby w ogóle być branym na poważnie!
  • W RPA działania w obrębie łańcucha takich ogniw jak poszukiwanie nowych leków, rozwój i badania kliniczne terapeutyków, są rozdrobnione, niedofinansowane i pozbawione zdolności do przyciągania i zatrzymywania kluczowych umiejętności naukowców. Według mnie, najważniejszym wyzwaniem jest zbudowanie masy krytycznej wykwalifikowanych specjalistów z dziedziny drug discovery. Niedostatek jednostek z doświadczeniem w przemyśle farmaceutycznym stwarza zagrożenie, że nasze wysiłki okażą się kiedyś daremne. Musimy silnie zachęcić i przyciągnąć doświadczonych naukowców zachodniego przemysłu farmaceutycznego (z Europy i USA), do naszych ośrodków w RPA.
  • Istnieje również brak ciągłości w odniesieniu do długoterminowego finansowania i nieustannego rozwijania projektów.

Pomimo wszystkich trudności, profesor Chibale wraz ze swoim zespołem niewątpliwie obala stereotypy i zmienia oblicze przemysłu farmaceutycznego w Afryce. Miejmy nadzieję, że praca naukowców z Kapsztadu zaowocuje nowymi, skutecznymi lekami do walki z malarią i gruźlicą.

Źródła

L. Nordling, Made in Africa, Nature Medicine, opublikowano online 08.07.2013

KOMENTARZE
Newsletter