Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Badania DNA przydatne...w kuchni
Naukowcy z Uniwersytetu w Oslo opracowali stosunkowo tani i szybki sposób oceny toksyczności małż. Metoda bazująca na analizie DNA może być wykorzystywana dzięki odkryciu genu kodującego saksytocynę - związek wywołujący tzw. paralityczne zatrucie skorupiakowe dotykające każdego roku około 2 500 ludzi na całym świecie

Saksytocyna jest wytwarzana przez niektóre glony z rodzaju Alexandrium. Jej obecność w organizmach małż wynika ze sposobu ich odżywiania – małże filtrują wodę morską, w której mogą znajdować się trujące glony. Skorupiaki są jednak w większości odporne na saksytocynę, a to stwarza problem dla ludzi. Rokrocznie rośnie bowiem popularność tzw. owoców morza, w tym m.in. małż, które przed podaniem muszą być przebadane na obecność neurotoksyny. Jej spożycie skutkuje u ludzi tzw. paralitycznym zatruciem skorupiakowym (ang. paralytic shellfish poisoning - PSP) objawiającym się drętwieniem jamy ustnej i warg, które z czasem rozprzestrzenia się również na twarz i szyję. Do tego dołączają bóle i zawroty głowy, zaburzenia mowy i osłabienie funkcji motorycznych. Większość zatruć jest łagodnych i mija po około 3-4 dniach, jednak najpoważniejsze mogą prowadzić nawet do śmierci. Szacuje się, że współcześnie śmiertelność w następstwie ostrego zatrucia saksytocyną wynosi od 2 do 14%. 

Dlaczego trzeba badać małże? Odpowiedź jest bardzo prosta – niestety saksytocyna nie ulega rozkładowi pod wpływem wysokiej temperatury. Tak więc, nawet po ugotowaniu skorupiaki pozostają toksyczne. Stosowane do tej pory oceny toksyczności trwają jednak około tygodnia, co uniemożliwia bezpośrednie przygotowywanie do spożycia świeżych małż. Naukowcy z Uniwersytetu w Oslo opracowali metodę umożliwiającą ustalenie obecności neurotoksyny, a dokładniej kodujących ją genów pochodzących z glonów z rodzaju Alexandrium, już w ciągu kilku godzin. Małże, co prawda trawioną glony, które dostaną się do ich wnętrza wraz z wodą, jednak fragmenty ich nici DNA pozostają wewnątrz muszli. Jednym z tych fragmentów jest sekwencja warunkująca powstawanie toksyny w organizmie skorupiaka.  Okazuje się, że ocena samej obecności glonów Alexandrium w wodach określonego rejonu nie jest funkcjonalna. Istnieje bowiem wiele gatunków Alexandrium, a tylko dwa z nich są toksyczne. Dodatkowo, praktycznie niemożliwa jest ich identyfikacja na podstawie cech morfologicznych.

Nowa metoda zdecydowanie skraca czas analizy, czy jednak jest to jej jedyna zaleta? Okazuje się, że nie. Większość dotychczasowych metod ma stosunkowo niską czułość i zdarza się, że generują one fałszywe wyniki. Z reguły skutkuje to niepotrzebnym alarmem i rezygnacją z przygotowania do spożycia małż nie zawierających toksyny, jednak zdarzają się pomyłki również w drugą stronę i ‘toksyczna małża’ trafia na stół. Dodatkowo, w Norwegii, przeprowadzenie jednego badania tradycyjnymi, zatwierdzonymi przed UE metodami trwa 4 dni i kosztuje około 2000 USD, a nowy test umożliwia wykrycie obecności toksyny w ciągu kilku godzin przy cenie około 35 USD. Jednocześnie szacuje się, że dziś na całym świecie wydaje się kilkaset milionów dolarów rocznie na testy toksyczności małż. Potencjalny rynek dla nowej metody jest więc ogromny i mimo, że wcześniej konieczne jest zatwierdzenie jej przez UE to już budzi zainteresowanie firm na całym świecie

Sposób oceny toksyczności małż na podstawie analizy DNA już opatentowano, a patent wykupiła australijska firma Diagnostic Technologies, która liczy na ogromne zyski w ciągu trwania wyłączności, a więc przez najbliższe 7 lat.. Australijczycy uważają również, że norweski wynalazek umożliwi monitorowanie i przewidywanie rozwoju toksyn w oceanie dzięki czemu można będzie ustalić okresy ‘bezpiecznego’ zbioru małż i zmniejszyć konieczność czasochłonnych i kosztownych badań. Istnieje tylko jedna dodatkowa wątpliwość – czy toksyczność małż może wynikać również z obecności innych związków niż saksytoksyna? Naukowcy nadal starają się odpowiedzieć na to pytanie i mają nadzieję, że rezultaty badań przedstawią w ciągu najbliższego roku.

KOMENTARZE
Newsletter