Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Aneks biotechnologiczny
23.03.2004
„Na początku XXI. wieku w sferze nauki i technologii nie ma bardziej obiecującej dziedziny, jak biotechnologia” – rozpoczyna swój najnowszy (październik 2003) raport o przemyśle biotechnologicznym w USA Biuro Przemysłu i Bezpieczeństwa Departamentu Handlu i Technologii. Zdanie to jest prawdziwe, bo stoi za nim szereg faktów. Czy jest nad czym dyskutować? Miliony ludzi na całym świecie żyją dłużej i cieszą się lepszym zdrowiem dzięki lekom, nowym metodom leczenia oraz sposobom diagnozowania chorób, co sprawiły ostatnie odkrycia biotechnologiczne w medycynie. Biotechnologia roślin spowodowała znaczący wzrost plonów, przy jednoczesnym zmniejszeniu używania herbicydów i pestycydów. Ich redukcja, podobnie jak paliwa potrzebnego do wysiania (rozlania) środków chemicznych, podnosi rentowność gospodarstw rolnych. Czy nie jest to spektakularne osiągnięcie, na miarę poprzednich „zielonych” rewolucji zwiększających plonowanie i chroniących ludzkość przed głodem? Teraz dochodzą także zmiany jakościowe. Na przykład dzięki dodaniu witaminy A do ryżu, jest szansa na ochronę życia wielu dzieci w krajach rozwijających się, a dzięki dodaniu witaminy E w rzepaku – zwiększają się właściwości antyrakowe oleju. Biotechnologia wychodzi naprzeciw nabrzmiałym problemom paliwowym i ochrony środowiska naturalnego. Biopaliwa są już nie tylko ścieżką, ale szeroką drogą wiodącą od uzależnienia od ropy naftowej do swobody działalności gospodarczej. Natomiast rozpoznane lub zidentyfikowane przez biotechnologów białka mogą stać się najskuteczniejszym i względnie tanim sposobem oczyszczenia planety ze śmieci przemysłowych i komunalnych. Bez dwóch zdań, biotechnologia stała się katalizatorem rozwoju. Testowane są nowe materiały dla przemysłu komputerowego, zastępujące krzem. Otwierane są nowe furtki w medycynie, w kierunku samoleczenia i samoochrony organizmu. Już praktykuje się możliwość wykorzystywania roślin jako „bioreaktorów” do produkcji nowych materiałów i produktów naturalnych. Na czym polega ten fenomen? Oto ludzkość potrafi wykorzystać na skalę przemysłową czynniki biologiczne, istniejące „od zawsze”. Chodzi o mikroorganizmy, wirusy, komórki zwierzęce i roślinne oraz substancje pozakomórkowe i składniki komórek. Dlaczego zatem biotechnologia budzi kontrowersje? Po części z niedoskonałości oferowanych technologii i zbyt krótkiego czasu stosowania zmodyfikowanych organizmów w przyrodzie, po części z nieznajomości natury biotechnologii, a po części - z nieodpowiedzialnej działalności naukowców. Dlatego, owszem, wylewa się mniej środków chemicznych na pola z roślinami zmodyfikowanymi genetycznie, ale środki te są zabójcze dla całego otoczenia (czyli ekosystemu), z wyjątkiem uodpornionej rośliny. Ekolodzy podnoszą też niezmiennie argument, że możliwa jest samoistna replikacja genów roślin transgenicznych i chwastów, w efekcie czego powstaną mutanty odporne na tradycyjne środki chwastobójcze. - Biotechnologia jest neutralna moralnie, ani dobra, ani zła – uważa prof. Tomasz Twardowski z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN oraz Instytutu Biochemii Technicznej Politechniki Łódzkiej – podobnie jak sama informacja genetyczna jest neutralna wobec środowiska. Natomiast niewłaściwe jej użycie może spowodować nieobliczalne szkody. Nadal bowiem, w 50 lat po odkryciu struktury DNA i jego odcinka - genu - odpowiedzialnego za dziedziczenie cech, nie jest znana odpowiedź na fundamentalne pytanie: jak na wszczepienie obcego DNA zareaguje nowy jej właściciel? - Zaniepokojenie to dzielą z przedstawicielami różnych środowisk także sami genetycy i to jest wiadomość bardzo optymistyczna – stwierdziła prof. Magdalena Fikus z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN, pracownik Instytutu Biotechnologii UMCS. Konkurencja miesza w głowach? W 80% wszystko, co dzieje się w biotechnologii, ma początek i koniec w Ameryce – uważają fachowcy. Potwierdzają to dane statystyczne. Na przykład z raportu Ernst & Young “Beyond Borders – The Global Biotechnology Report 2003” wynika, że w 2002 roku w sektorze biotechnologicznym działało na świecie około 4300 firm, z czego ponad 1/3 w USA. Przychody całego sektora przekroczyły 45 mld USD, ale na firmy amerykańskie przypadło z tego prawie 75%. Przemysł biotechnologiczny w 2002 roku Źródło: Ernst & Young, zestawienie własne To może budzić zazdrość innych krajów, a nawet całych grup krajów. Nie jest więc kolejną „spiskową teorią dziejów” to, o czym napisał w Sprawach Nauki” (4/2003) prof. Stefan Malepszy, kierownik Katedry Genetyki, Hodowli i Biotechnologii Roślin w SGGW w Warszawie. „Stała się rzecz niedobra. Rozpowszechniło się przekonanie, że rośliny modyfikowane genetycznie są podejrzane, jeśli nie wręcz szkodliwe. W połowie lat 90., gdy zaczęto wprowadzać rośliny transgeniczne, zajmowały się tym niemal wyłącznie amerykańskie firmy hodowlano-nasienne. Unia Europejska rychło się wówczas zorientowała, że gdy zezwoli na ich import - odda w zagraniczne ręce większość rynku nasiennego, zwłaszcza takich gatunków jak kukurydza, ziemniaki i inne rośliny będące w powszechnej uprawie. Stworzono wówczas zapory, które miały chronić rodzimy rynek”. Na to nałożyło się niedoinformowanie społeczeństwa. Czy świadome? – to inna sprawa, ale raczej popełniono grzech zaniechania w objaśnianiu spraw. Dlatego w jednym z sondaży Eurobarometru przeprowadzonych w krajach Piętnastki na pytanie (podchwytliwe), czy prawdą jest, że modyfikowane genetycznie pomidory mają geny, a nie modyfikowane genów nie posiadają - 1/3 ankietowanych odpowiedziała „tak”. Nie ma się więc czemu dziwić, że do Smitha i Schmidta, mających takie pojęcie o podstawach biologii, łatwiej docierają argumenty na „nie”. Pseudoekologów, a szczególnie lobby rolników unijnych, borykających się z nadprodukcją żywności i perspektywą cięć w dotacjach do produkcji rolnej. Tymczasem Europa może zostać wkrótce zarzucona tanimi zbożami GMO (zmodyfikowanymi genetycznie), skoro np. ich wydajność tylko w USA zwiększyła się w ostatnich 20 latach o kilkadziesiąt procent. Tanie uprawy GMO upowszechniają także Chiny i Brazylia, a dokładając niskie tam koszty robocizny – ich płody rolne mogą okazać się bezkonkurencyjne. To rodzi sprzeciw rolników, niczym tkaczy z końca XVIII wieku na zmechanizowane krosna. Dynamika produkcji kukurydzy w USA (w buszlach /1 akr) Źródło: Departament Rolnictwa USA Komisja UE wyciągnęła z tych faktów dwa zasadnicze wnioski. Po pierwsze, wprowadziła formalne obostrzenia dopuszczenia na rynki krajów członkowskich roślin genetycznie zmodyfikowanych. Producent musi oznaczyć każdy produkt z zawartością ponad 0,9% składników o zmienionym składzie genetycznym, musi też informować, skąd taki składnik pochodzi (czy stanowi dla kogoś różnicę to, czy gen wszczepiony do jądra kukurydzy pochodzi od Escherichia coli, czyli pałeczki okrężnicy zwanej popularnie E.coli, skażającej wodę, czy od innej bakterii?...). Drugim posunięciem praktycznym Komisji UE jest zwiększenie funduszu 6 Programu Ramowego, stojącego podobnie jak poprzedni pod znakiem krucjaty przeciwko konkurencji gospodarczej USA i Japonii. W obecnym PR przewidziano wydać w latach 2002-2006 na badania i rozwój aż 17,5 mld euro, z czego największe środki (po informatyce) przyznano na obszar „genomika i biotechnologia dla zdrowia” – 2,2 mld euro oraz na „.zrównoważony rozwój, globalne zmiany i ekosystemy” (2,12 mld euro). Czyż w ten sposób Komisja nie przyznała się, że w gruncie rzeczy chodzi o obronę biznesu? Obecny „zdrowy protest” obywateli Unii traktować więc można w kategorii sportowca, który został w dołkach i krzyczy o zmianę reguł biegu.
Areał upraw transgenicznych w 2002 r. (w mln ha)
Źródło: ISAAA, 200, zestawienie własne Stawiając kropkę na „i” Z genetyką wiążą się niewątpliwie sprawy etyczne i moralne. W uproszczeniu, są one drugą stroną tego samego aspektu, jakim jest np. roszczenie niektórych ludzi do swobodnego prawa eutanazji i aborcji. W genetyce chodzi o prawo tworzenia nowego życia. Przed kilkoma tygodniami Komisja Unii Europejskiej rozstrzygnęła dylemat, czy w celu leczenia śmiertelnych chorób można pobierać z ludzkich zarodków komórki macierzyste, a nawet specjalnie je w tym celu produkować? Przecież z tych komórek może powstać życie ludzkie... Przyjęto salomonowy wyrok z punktu widzenia biznesu, choć nie praw naturalnych. Ustalono, że produkcja komórek macierzystych nie może być źródłem dochodu, natomiast wyniki takich badań nie będą podlegać patentowaniu, czyli mogą być powszechnie dostępne. Zarazem badania nad wykorzystaniem komórek macierzystych formalnie będą zakazane w tych krajach – rozszerzonej już do 25 członków – Unii, których prawodawstwo uznaje to za nielegalne. Wśród nich jest Polska. Jednak, jak uważa polski ekspert pozostający anonimowym, w znowelizowanej 21 maja 2003 r. Ustawie o organizmach genetycznie zmodyfikowanych (GMO) wylano dziecko z kąpielą. „Stawia ona sporą rzeszę polskich naukowców poza nawias społeczny. Nie dlatego, że nie mogą realizować takich projektów, jak sekwencjonowanie ludzkiego genomu, ale także genomów bakteryjnych”. Plazmid; kolista cząsteczka dwuniciowego DNA, występująca pozachromosomowo, w cytoplazmie, mająca zdolność do samodzielnej replikacji. (...) W inżynierii genetycznej plazmidy wykorzystywane są jako tzw. wektory, umożliwiające wprowadzenie wyizolowanego odcinka DNA do chromosomu komórki biorcy. Replikacja DNA; podwajanie się cząsteczki kwasu dezoksyrybonukleinowego (mającej postać podwójnej spirali). (...)zachodzi w jądrze komórkowym w stadium międzypodziałowym i poprzedza podział jądra komórkowego na jądra potomne, do których przekazywana jest informacja genetyczna identyczna z zawartą w jądrze wyjściowym. (...) Błędy w replikacji (zmiany w sekwencji zasad w cząsteczce DNA) mogą spowodować powstanie mutacji. Za: „Wielka internetowa encyklopedia multimedialna”

Piotr Stefaniak e-mail: piotr.stefaniak@boss.com.pl



Piotr Stefaniak, Boss Gospodarka 11(468)/2003
KOMENTARZE
Newsletter