Projekt jest wynikiem współpracy między firmą Gogle a uczelniami: Uniwersytet Stanforda oraz Uniwersytet Duke’a. W terminologii korporacji nazywany jest „moonshot project” – długoterminowym projektem, którego realizacja zajmie co najmniej jedną dekadę. „Baseline”, jak została nazwana współpraca naukowców z uczelni oraz korporacji, ma na celu stworzenie mapy ludzkiego organizmu. Naukowcy mają nadzieję, że rokrocznie baza będzie powiększana o opisy 100 000 osób. Tak szeroka skala badań ma umożliwić wykrycie prawidłowości i powiązań w ludzkim ciele, które mogą podtrzymywać jego zdrowie lub zwiększać możliwość jego utraty. Od uczestników badań będą pobierane takie dane jak sekwencja ich genomu, właściwości białek krwi oraz analiza biochemiczna. To przełoży się na stworzenie nowych biomarkerów, które będą mogły znacznie wcześniej wykrywać możliwość wystąpienia raka czy zawału serca.
Jak dotąd, naukowcy pobrali próby materiału genetycznego oraz molekularnego od 175 osób. Jednym ze sposobów pobierania materiału mają być „inteligentne soczewki kontaktowe”, które zmierzą poziom glukozy u pacjentów. Google chce przez to opisać ludzkie zdrowie. Baza wiedzy nie będzie miała ponadto za zadanie leczenie schorzeń, ale im zapobieganie i przewidywanie. Naukowcy chcą, aby na poziomie molekularnym wykrywać te symptomy, powtarzane wzory i nieprawidłowości, które w dalszym czasie przekształcają się w choroby.
Jest jednakże również druga strona medalu. Naukowcy obawiają się bowiem, czy dane pozyskane przez firmę Google będą tak naprawdę przydatne innym naukowcom. I chyba najważniejsze pytanie, które nurtuje osoby stykające się z tą nowiną: co firma Google przez to zyska? Pozyskując tak ogromną liczbę informacji pojawiają się ponadto wątpliwości, co do sposobu ich wykorzystania przez korporację. Jak mówi dr Sam Gambhir związany z Uniwersytetem Stanforda dla The Wall Street Journal: „Nie powinniśmy pozwolić firmie Google wykorzystywać zebranych informacji w sposób, jaki tylko ona będzie chciała”.
Inni komentatorzy powstrzymują się od popadnięcia w entuzjazm mówiąc, że tego typu bazy danych, choć na mniejszą skalę, były już tworzone (np. UK’s Biobank). Google jednak mierzy znacznie wyżej, chcąc ponownie zadziwić świat. Zobaczymy, czy im się to uda.
KOMENTARZE