Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Popularne konserwanty i środki antybakteryjne w kosmetykach mogą zwiększać ryzyko alergii u dzieci.
19.07.2012

Badania przeprowadzone przez Children's CenterJohna Hopkinsa i finansowane przez National Institutes of Health wysuwają wspólną  hipotezę, że niektóre środki antybakteryjne i środki konserwujące w produktach higieny mogą spowodować większą podatność na alergeny środowiskowe wśród dzieci. Jest to bardzo kontrowersyjny temat w opiece zdrowotnej, pojawiły się doniesienia wspierające obie strony sporu

18 czerwca 2012 wJournal of Allergy and Clinical Immunologyopublikowano artykuł dotyczący związku pomiędzy poziomem triklosanu i parabenów w moczu a wzrostem wrażliwości na alergeny wziewne i pokarmowe, ujawniającym się poprzez obecność przeciwciał IgE we krwi przy użyciu istniejących danych z krajowego sondażu zdrowia 860 dzieci w wieku od 6 do 18. Naukowcy zbadali przeciwbakteryjne bisfenol A, triklosan i benzofenon-3, jak również środki konserwujące metyloparaben, etylparaben, propyloparaben i butyloparaben. Odkryli, że dzieci z wysokim poziomem triklosanu i propyloparabenu w moczu były dwukrotnie bardziej narażone na rozwój alergii środowiskowej w porównaniu do dzieci z niskim poziomem tych substancji. Wyższy poziom triklosanu w moczu również był związany z ryzykiem alergii pokarmowej.

Parabeny to bardzo popularne środki konserwujące. Stosowane są w kosmetykach, żywności i lekach od lat 40-tych XX wieku. Są najczęściej stosowanymi konserwantami w kosmetykach wielu kategorii, od kremów po szampony (około 80% kosmetyków) .

Propyloparaben to ester kwasu p-hydroksybenzoesowego o działaniu konserwującym. Uniemożliwia rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu. Chroni również kosmetyk przed nadkażeniem bakteryjnym, które możemy wprowadzić przy codziennym użytkowaniu produktu. Składnik dozwolony do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu. Znajduje się na liście substancji konserwujących dozwolonych do stosowania z ograniczeniami w produktach kosmetycznych.

Obecność konserwantów w kosmetykach, gwarantuje czystość mikrobiologiczną produktu. Należą do nich m.in. parabeny – w tym opisany  ester propylowy, jednak zastrzeżenia jakie w ostatnich latach były wysuwane pod adresem tych związków, nie zostały – jak dotąd potwierdzone w badaniach in vivo. Badania trwają nadal, ale związki te, z uwzględnieniem obecnie zalecanych stężeń, są nadal dopuszczone do stosowania w kosmetykach, mimo że wiele firm wycofało je ze względów marketingowych ze swoich produktów.  Z punktu widzenia alergizacji parabeny były do tej pory uważane za związki rzadko wywołujące uczulenia. Znacznie większe ryzyko rozwoju alergii  stwarza stosowanie innych konserwantów, m.in. donorów formaldehydu.  Uważam jednak, że w przypadku konserwantów w kosmetykach – które w przeciwieństwie do wyżej opisanych produktów są stosowane w bardzo małych stężeniach -  nie należy popadać w skrajności, gdyż są to substancje niezbędne, podczas gdy np. wiele substancji zapachowych uczula równie silnie, a nie są one niezbędnymi składnikami w kosmetykach, zwłaszcza przeznaczonych dla dzieci – komentuje Ewa Kamińska, kierownik Zakładu Farmakologii Instytutu Matki i Dziecka.

Z kolei triklosan jest syntetycznym związkiem o szerokim działaniu przeciwdrobnoustrojowym. Wykazuje działanie bakteriostatyczne (w wyższych stężeniach nawet bakteriobójcze), przeciwgrzybicze, a w niektórych przypadkach także przeciwwirusowe. Został opracowany w latach 60-tych XX wieku, a od początku lat 70-tych jest wykorzystywany w kosmetykach, produktach do dezynfekcji, a także w wyrobach chemii gospodarczej.

Triklosan jest wykorzystywany jako składnik antybakteryjny lub konserwant w różnego typu kosmetykach, przede wszystkim w tzw. produktach antybakteryjnych (mydłach i żelach antybakteryjnych), pastach do zębów, a także dezodorantach, ponieważ charakteryzuje się bardzo wysoką skutecznością wobec bakterii bytujących w okolicach pachowych i odpowiedzialnych za nieprzyjemny zapach potu.

Triklosan jest pochodną chlorofenolu wywierającą nie tylko działanie drażniące na skórę, ale także nasilającą oporność drobnoustrojów na inne antybiotyki oraz – jak wykazały badania – stosunkowo często zanieczyszczoną rakotwórczymi dioksynami i nitrofuranami.  Od co najmniej 10 lat Instytut Matki i Dziecka nie opiniuje pozytywnie preparatów z dodatkiem triklosanu ani tak popularnych ostatnio do stosowania przez dzieci w warunkach domowych preparatów do utrzymania higieny zawierających duże ilości alkoholi, uważając je za niepotrzebne, a nawet szkodliwe u dzieci– wyjaśnia Pani Ewa Kamińska.

Naukowcy przyznają, że substancje higieniczne, nie powodują alergii, ale bardziej mogą odgrywać rolę w rozwoju systemu odpornościowego. Sugerują, że środki przeciwdrobnoustrojowe mogą zakłócić równowagę pomiędzy dobrą a złą florą bakteryjną, co prowadzi do zwiększonego ryzyka wystąpienia alergii. Teoria ta wspiera hipotezę, że patogeny są potrzebne, aby zbudować zdrowy system immunologiczny i że ich brak może doprowadzić do problemów immunologicznych i systemowych, takich jak alergie Nadmierna ochrona dziecka przed kontaktem z drobnoustrojami lub alergenami, stosowana już od najmłodszych lat, jest szkodliwa i prowadzi do zwiększonego ryzyka rozwoju alergii. Sprzyja temu m.in. stosowanie u dzieci przebywających w środowisku domowym różnych środków higieny zawierających np. alkohole, triklosan lub zwiększone stężenia innych substancji przeciwbakteryjnych, a także unikanie kontaktu ze zwierzętami domowymi – potwierdza Pani Ewa Kamińska.

Planowane są długoterminowe badania u dzieci narażonych na działanie składników antybakteryjnych po urodzeniu, oraz przez całe dzieciństwo.

***

Instytut Matki i Dziecka opiniuje produkty dla dzieci oraz kobiet ciężarnych. Sięgając po produkty z certyfikatem rodzice mają pewność, że dany kosmetyk jest bezpieczny

 

 

red. Agata Lebiedowska

KOMENTARZE
Newsletter