Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Orientacja seksualna ma podłoże epigenetyczne?
16.01.2013

Debata nad podłożem homoseksualizmu trwa od lat. Spór nie ogranicza się tylko do rozstrzygnięcia kwestii „nature versus nurture”, czyli: co odgrywa większą rolę w rozwoju orientacji seksualnej: biologia czy wychowanie? Obydwu opcjom przypisano już liczne składowe. Hipotezy dotyczące wypływu „natury” są przede wszystkim związane z tłem genetycznym, ale wskazuje się również na różnice w budowie mózgu hetero- i homoseksualistów, jak również zmiany hormonalne. Pogląd o wpływie społecznym, forsowany głównie przez środowiska związane z Kościołem rzymskokatolickim (np. Catholic Medical Association), wiąże się zazwyczaj z niewłaściwymi relacjami rodzinnymi czy traumami z dzieciństwa i pojmuje homoseksualizm jako zaburzenie psychiczne.

Nowe podejście do tematu zaprezentowała grupa naukowców z National Institute for Mathematical and Biological Synthesis (USA). Skupili się oni na znacznikach epigenetycznych, występujących w ludzkim genomie. Markery te, czyli chemiczne modyfikacje – np. metylacja- dotyczące DNA, stanowią źródło dodatkowej informacji podczas odczytu materiału genetycznego. Mogą wpływać na transkrypcje genów, czasowo je wyłączać, „ukrywać” bądź regulować wielość ich ekspresji. Teoretycznie zestaw takich metek nie dziedziczy się, co oznacza, że w powstającym organizmie znaczniki po rodzicach są skasowane i powstaje nowy profil epigenetyczny. Jednak według modelu matematycznego, stworzonego w NIMBioS, proces ten nie jest niezawodny. Oznacza to, że markery epigenetyczne po rodzicach nie zawsze są usuwane i mogą regulować ekspresję genów potomstwa na bardzo wczesnych etapach rozwoju.

Naukowcy z NIMBioS wskazują tu na znaczenie markerów związanych z identyfikacją płci. Powstający embrion wykształca znaczniki, regulujące jego wrażliwość na środowisko hormonalne organizmu matki, które odgrywa dużą rolę w kształtowaniu cech płciowych, rozwoju genitaliów i tożsamości seksualnej. Chodzi tu przede wszystkim o odpowiedź na wahający się poziom testosteronu – modyfikacja DNA ma chronić płód płci żeńskiej przed nadmierną maskulinizacją w przypadku zbyt wysokiego poziomu testosteronu, podobnie – męski płód przed feminizacją. Jeśli „kasowanie” metek epigenetycznych zawiedzie, może okazać się, że męski potomek jest wyposażony w znaczniki matki ( lub analogicznie dziewczynka posiada markety po ojcu) co oznacza zupełnie inną wrażliwość na hormony i może odpowiadać za rozwój orientacji homoseksualnej.

Stworzony model jest pierwszym krokiem w kierunku potwierdzenia epigenetycznej teorii występowania homoseksualizmu czy transgenderyzmu. Ze względu na bardzo różny, nie zawsze pozytywny społeczny odbiór zjawiska, tego typu badania zazwyczaj wzbudzają wiele kontrowersji. Przyczyny warunkujące orientacje seksualną z pewnością są złożone, jednak ich poznanie może pozwolić na zmianę podejścia i zdjęcie z homoseksualizmu piętna choroby.


Przeczytaj również:

Trauma z dzieciństwa może pozostawić epigenetyczny ślad w DNA


 

Zuzanna Sobańska
portal Biotechnologia.pl

 

Źródła: http://www.sciencedaily.com/, http://www.redorbit.com/

KOMENTARZE
Newsletter