Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Cincinnati daje przykład: energia wyłącznie odnawialna!
20.02.2012

W Polsce trwa dyskusja na temat nowej ustawy o OZE. Radykalne środowiska ekologiczne nie zostawiają suchej nitki ani na rządowych projektach, ani na najnowszym raporcie klimatycznym, natomiast przedstawiciele firm skupionych wokół „tradycyjnej” technologii energetycznej – nie dają odnawialnym źródłom energii żadnych szans na zdobycie znaczącej pozycji rynkowej.

Okazuje się jednak, że „można inaczej”, a przykład płynie prosto z serca amerykańskiej stolicy przemysłu… chemicznego – Cincinnati w stanie Ohio. W granicach Cincinnati zamieszkuje dziś niespełna 330 tysięcy osób, a jego sytuacja ekonomiczna zdecydowanie do modelowych nie należy. W mieście ma jednak swą główną siedzibę globalny koncern Procter & Gamble, ważne firmy poligraficzne, a nawet fabryka silników General Motors.

Wydaje się na pozór, że tak uprzemysłowiona miejscowość niewiele może zrobić dla ratowania środowiska naturalnego, tymczasem to właśnie tu – jeszcze przed końcem tego roku – może dokonać się jedna z największych przemian energetycznych na świecie.

Dziś aż 85% całości prądu zużywanego w Cincinnati pochodzi z elektrowni zasilanych węglem. Władze miejskie mają nadzieję, że już w lecie 100% energii pochodzić będzie ze źródeł odnawialnych, a na dodatek – koszty jej zakupu nie wzrosną znacząco.

Lokalne prawo stanu Ohio pozwala na swego rodzaju „grupowe zakupy” energii, dzięki czemu miejscowe społeczności mogą negocjować ceny dostaw. Z tego prawa postanowiła skorzystać Rada Miasta, w ten sposób zmuszając firmy energetyczne do przedstawienia propozycji cenowych w dwóch wariantach: najtańszym oraz całkowicie odnawialnym.

Organizacja Greenpeace z tej okazji wypuściła nad miasto sterowiec reklamowy z hasłem „Cleaner is cheaper” (ang. „Czystsze jest tańsze” – przyp.red), który w założeniu miał zwrócić uwagę na towarzyszące korzystaniu z „tradycyjnej” energii koszty dodatkowe związane między innymi z: 200 zgonami, 313 atakami serca i ponad 3 200 atakami astmy - corocznie przypisywanymi zanieczyszczeniom powietrza pochodzącym z elektrowni węglowych.

Podczas publicznego przesłuchania w tej sprawie natomiast - prawie 100 osób wypowiadało się za całkowitym przejściem na OZE. Instytucja „przesłuchań publicznych” - funkcjonująca w USA od bardzo dawna - jest ewenementem na skalę światową. Chociaż bywa porównywana do polskich „nadzwyczajnych komisji sejmowych” lub „komisji śledczych” – to jest to porównanie niezbyt trafne. Przesłuchania organizowane są bowiem nie tylko w sytuacjach „krytycznych”, ale także wtedy, kiedy władze potrzebują wiarygodnej opinii ekspertów oraz przedstawicieli społeczeństwa. Wygląda zatem na to, że w Cincinnati przejście na zasilanie energią odnawialną można uznać niemal za pewne.

Władze miasta złożyły już stosowne zapytania ofertowe w tej sprawie do firm energetycznych. Jedyną przeszkodą w realizacji planu może okazać się więc… właśnie brak odpowiednich propozycji zwrotnych. Jeśli nie uda się zapewnić 100% pokrycia zapotrzebowania na energię elektryczną za pomocą OZE – wtedy odbiorcy energii będą mogli wybierać pomiędzy opcją prądu ze źródeł odnawialnych, a najtańszego.

Jak ostatecznie sytuacja się zakończy – powinniśmy wiedzieć już latem. Niezależnie jednak od tego warto zwrócić uwagę, jak wielkiego przedsięwzięcia podjęła się administracja amerykańskiego miasta. Decyzja o całkowitej zmianie sposobu produkcji energii jest niewątpliwie bardzo odważna. Wprawdzie to „największa szansa na obniżenie emisji CO2” – twierdzi Larry Falkin z miejskiego biura jakości środowiska – ale też krok, na jaki nie zdecydowało się dotąd żadne miasto USA. Prawdopodobnie również żadne na świecie. Dla porównania – na Virgin Island wchodzi właśnie w życie plan redukcji zużycia paliw kopalnych o 60%. Tyle tylko, że w ciągu 15 najbliższych lat!

Według ostatnich wniosków z warsztatów zorganizowanych przez Ministerstwo Gospodarki w Polsce OZE powinny stanowić – głównie w postaci mikroinstalacji, czyli rozproszonych, przydomowych „zielonych elektrowni” i elektrociepłowni – około 20% całkowitej produkcji energetycznej. Budzi to sprzeciw środowisk związanych z branżą „tradycyjnej” energii, a nawet krytykę ze strony niektórych specjalistów.

W porównywalnym do Cincinnati pod względem „oficjalnego” zaludnienia Lublinie mieszkańcy już mogą wybierać, czy chcą zasilać swoje gospodarstwo domowe prądem „tradycyjnym”, czy „ekologicznym”. Nie ma jednak żadnych kampanii promujących OZE, nie ma również żadnego wsparcia administracji państwowej w tym kierunku. Cincinnati pokazuje, że wszystko jest możliwe. Może więc pora w końcu sięgnąć po dobry przykład z Ameryki?

 

oprac. Adam Czajczyk

źródło: cleantechnica.com, zdjęcie: Rdikeman/wikimedia (lic. CC)

KOMENTARZE
Newsletter