Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Magiczna kawa na dobre i na złe
27.02.2012

Kawa musi być gorąca jak piekło, czarna jak diabeł, czysta jak anioł, słodka jak miłość.” – powiedział ponoć Charles-Maurice de Talleyrand. Coś w tym jest, bo rzeczywiście – parafrazując nieco słowa francuskiego księcia – kawa dodaje piekielnej energii, może diabelnie zaszkodzić zdrowiu, ale też może mu doskonale pomóc. No i oczywiście wszyscy ją kochają.

W filmie „Choć goni nas czas” (org. The Bucket List) bohater grany przez Jacka Nicholsona jest wielbicielem tajemniczego napoju o nazwie „Kopi Luwak”. To kawa uważana jest przez koneserów za najlepszą na świecie – być może dlatego jest również najdroższa. Mina Edwarda jednak nieco rzednie, kiedy Carter (w tej roli inna gwiazda Hollywood – znakomity Morgan Freeman) dość obrazowo przedstawia mu proces powstawania „Kopi Luwak”.

Otóż kawa ta swój wyjątkowy aromat zawdzięcza temu, że jej ziarna wydobywa się z… odchodów indonezyjskiego łaskuna muzanga. Zwierzątko wprawdzie wygląda na całkiem sympatyczne, ale czy rzeczywiście wywar z częściowo strawionych w jego żołądku ziaren wart jest ponad 100 złotych za filiżankę? To najlepiej sprawdzić osobiście – jeśli ktoś ma odwagę. Tymczasem natomiast warto poznać kilka ciekawych właściwości jednego z najpopularniejszych napojów spożywanych przez ludzkość – kawy.

 

Na dobry początek dnia

Kawę najczęściej pijemy rano. Pomaga nam się rozbudzić i zyskać potrzebny zastrzyk energii. Tak stwierdziło niemal 100% respondentów w krótkiej ankiecie przeprowadzonej na potrzeby tego artykułu.  

Ponad 37% osób wypija średnio 2-3 filiżanki dziennie, około 20% natomiast tylko 1. To dobry znak, bo świadczy o tym, że nie przesadzamy. Więcej niż 5 filiżanek w ciągu dnia spożywa zaledwie 10% kawoszy.

Połowa wypijanych codziennie kaw zawiera cukier. Wygląda też na to, że nie szczędzimy sobie innych dodatków, wśród których króluje zdecydowanie mleko. Pojawiają się jednak także syropy smakowe, czy aromatyczne przyprawy.

Z przytoczonych wyników można wyciągnąć między innymi taki wniosek: powodem dla którego większość z nas pije kawę nie jest jej smak – nauczyliśmy się po prostu, że filiżanka aromatycznego napoju dodaje nam energii i pozwala lepiej funkcjonować. Jakie zatem właściwości zdrowotne przypisujemy najczęściej kawie?

 

Skondensowany zastrzyk energii

Zdecydowana większość z nas na pierwszym miejscu stawia pobudzające działanie kawy.  Rzeczywiście – pobudzające i orzeźwiające działanie kawy znane jest już od wieków, a jest skutkiem wysokiej zawartości kofeiny. Ten alkaloid purynowy jest związkiem psychoaktywnym – naturalnym stymulantem. Samo określenie „kofeina” pochodzi właśnie od kawy, ta sama substancja występuję również pod wieloma innymi nazwami.

Oprócz kawy najbardziej chyba znanym źródłem kofeiny – nazywanej w tym wypadku teiną – jest herbata. Również popularna w charakterze alternatywnego napoju yerba mate zawiera… dokładnie tę samą substancję chemiczną. Podobnie jest z guaraną. Co ciekawe – na rynku funkcjonują kawy z dodatkiem guarany. Różnica pomiędzy kofeiną a guaraniną polega w zasadzie wyłącznie na tym, że ta ostatnia uwalnia się do organizmu z mniejsza prędkością.

Miłośnicy yerba mate często twierdzą, że mateina i kofeina to nie to samo. W rzeczywistości – nie mają racji. Faktycznie, różne może być jednak działanie obu napojów w indywidualnych przypadkach, a zależy to nie od samej kofeiny, lecz od pozostałych elementów składu chemicznego.

 

Jasny umysł

Część respondentów ankiety podkreślała, że kilka łyków kawy pomaga im się skoncentrować oraz zwiększa sprawność myślenia. To oczywiście kolejna zasługa kofeiny. Substancja ta bowiem bardzo łatwo przekracza naturalną barierę „krew-mózg”. W wyniku stresu lub zmęczenia zwiększa się niedokrwienie i niedotlenienie organizmu, co powoduje wydzielanie adenozyny będącej naturalną substancją chroniącą mózg. Jej nadmierne wydzielanie powoduje prawdopodobnie lekkie spowolnienie jego działania. Kofeina – wiążąc cząsteczki adenozyny – w pewnym sensie zwalnia „mózgowy hamulec”. Ponadto wspomaga wydzielanie między innymi adrenaliny, a także dopaminy – nazywanej często „hormonem szczęścia”.

 

Lepsza przemiana materii i trawienie

Równie często, jak efekty pobudzające, przypisujemy kawie zbawienne działanie w przypadku części dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Słusznie, bo kawa rzeczywiście pozytywnie wpływa na jego funkcjonowanie. Polepsza także metabolizm.

Kofeina bardzo dobrze wchłania się przewodu pokarmowego, zmniejsza napięcie mięśni gładkich, stymuluje pracę trzustki oraz pobudza wydzielanie soku żołądkowego. Może być pomocna także między innymi w przypadku zaparć, ponieważ rozluźnia mięśnie zwieracza wewnętrznego.

Kawa działa również moczopędnie, dzięki czemu pomaga usuwać z organizmu toksyczne substancje.

 

Długie życie

Antyoksydanty to związki chemiczne przeciwdziałające utlenianiu się określonych substancji. W ten sposób w pewnym sensie powstrzymują procesy ich starzenia. W przemyśle spożywczym stosowane są do podnoszenia trwałości żywności. Najbardziej znane przeciwutleniacze to między innymi: kwas askorbinowy – czyli witamina C, kwas cytrynowy i kwas mlekowy.

Kawa rzeczywiście jest źródłem antyoksydantów, które spowalniają powstawanie tak zwanych wolnych rodników, które są przyczyną degradacji DNA. Uważa się, że proces ten może być jedną z przyczyn starzenia. Dlatego regularne spożywanie niewielkich ilości kawy może faktycznie wpływać w śladowym stopniu na przedłużenie życia ludzkiego. Nie ma jednak jak dotąd jednoznacznych wyników badań na ten temat.

 

Sposób na raka

Wśród odpowiedzi na temat pozytywnego wpływu kawy na zdrowie w ankiecie ani razu nie pojawiło się nawiązanie do chorób nowotworowych. Tymczasem niedawne badania dowodzą, że regularne picie kawy może znacząco obniżać ryzyko ich wystąpienia.

Japońscy naukowcy w ciągu 12 lat przebadali blisko 96 000 osób w różnym wieku. W rezultacie doszli do wniosku, że zawarte w kawie przeciwutleniacze mogą zredukować ryzyko wystąpienia raka jelita grubego o niemal połowę.

Uczeni z Harvardu przeprowadzili natomiast badania na około 48 000 mężczyzn. Okazało się, że ci, którzy spożywali przynajmniej 6 filiżanek kawy dziennie mają o 60% mniejszą szansę zachorowania na raka prostaty. W grupie osób wypijających od 1 do 3 filiżanek ryzyko to obniża się o około 30%.

Analogiczne wnioski wobec kobiet wyciągnęli ze swoich badań szwedzcy badacze z Instytutu Karolinska, którzy stwierdzili, że duża ilość spożywanej kawy chroni je przed pojawieniem się nowotworu piersi.

22 listopada 2011 roku zespół naukowców z Harvard School of Public Health opublikował w Cancer Epidemiology, Biomarkers and Prevention podsumowanie kolejnych badań. Tym razem okazało się, że wśród kobiet w wieku od 34 do 59 lat pijących regularnie przynajmniej 4 filiżanki kawy dziennie aż o ¼ spada ryzyko wystąpienia raka trzonu macicy.

 

Domowy sposób na astmę

Już w XIX wieku dostrzeżone zostało pozytywne działanie kawy wobec ataków astmy. Było ono na tyle skuteczne, że zaczęto używać jej w charakterze lekarstwa na tę chorobę. W rzeczywistości kawa rozszerza w pewnym stopniu oskrzela, co oczywiście ułatwia oddychanie. Pod tym względem ma zatem działanie podobne do tak zwanych „beta-mimetyków”, czyli leków doraźnie stosowanych w przypadku napadów duszności. Jest to prawdopodobnie w dużej mierze skutek działania teofiliny, czyli jednej z trzech substancji do których metabolizowana jest w wątrobie kofeina.

Niektóre badania sugerują nawet, że regularne spożywanie przynajmniej trzech filiżanek kawy dziennie może zmniejszyć ryzyko wystąpienia kolejnego ataku nawet o 28%. Oczywiście nie wolno przy tym zapominać o innych aspektach: po pierwsze – astmie towarzyszą czasami alergie pokarmowe, które mogą dotyczyć na przykład kofeiny, po drugie – kawa słodzona nie tylko nie jest już tak skuteczna, ale może mieć wpływ wręcz odwrotny.

Schorzenia układu oddechowego, a w szczególności astma i przewlekła obturacyjna choroba płuc, to prawdziwe przekleństwo naszych czasów. Cierpi na nie coraz więcej osób, a wiele z nich przez długi czas nie zdaje sobie z tego nawet sprawy. Warto więc zapamiętać, że przy bardzo lekkim ataku duszności lub kiedy spodziewamy się jego nadejścia –  szybko wypity kubek gorącej, mocnej i niesłodzonej kawy może oszczędzić nam konieczności sięgania po inhalator z lekarstwem.

 

Czarna trucizna

Jeszcze do XVII wieku w kawie niektórzy widzieli „dzieło szatana”. Być może dlatego, że pochodziła ona z – uznawanych za siedlisko diabła – krajów arabskich. Dopiero wypowiedź papieża Klemensa VIII pozbawiła ten aromatyczny napój „piekielnych atrybutów” i pozwoliła mu zaistnieć w obszarze podlegającym wpływom kultury chrześcijańskiej. Ale ani powyższa historia, ani przytoczone wcześniej pozytywne właściwości kawy, niestety nie świadczą jednoznacznie o tym, że jest ona napojem dobrym dla zdrowia.

Warto pamiętać o tym, że większość badań – szczególnie związanych z redukcją ryzyka zachorowania na raka – opiera się głównie na analizach danych statystycznych. W wielu przypadkach naukowcy stwierdzili pewne fakty, ale wciąż nie udało im się odkryć stojących za nimi mechanizmów. Z tego względu wszystkie te doniesienia powinniśmy traktować z lekką rezerwą.

Niezbitym faktem natomiast jest to, że kofeina nie jest dla zdrowia obojętna. Jej dawki zawarte w kawie rzeczywiście przynoszą wiele dobroczynnych dla organizmu efektów, ale w ilości powyżej 1000 miligramów staje się trucizną. Przyjęcie ponad 3200 miligramów kofeiny w jednej dawce w wielu przypadkach kończy się śmiercią. Przeciętna filiżanka kawy rozpuszczalnej zawiera jej niecałe 100 miligramów.

W przeprowadzonej na potrzeby tego artykułu niewielkiej ankiecie wśród negatywnych skutków picia kawy najczęściej wspominane było zwiększenie ryzyka chorób serca oraz powstawanie nadciśnienia. Według aktualnego stanu wiedzy kawa – a konkretnie zawarta w niej kofeina – rzeczywiście u większości konsumentów podnosi tętno, tym samym powodując lekkie pobudzenie. Nie udowodniono natomiast realnego związku z regularnym nadciśnieniem.

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku chorób serca. Regularne picie niewielkich ilości kawy reguluje pracę wielu narządów organizmu, w tym właśnie serca. Z drugiej jednak strony może rzeczywiście zwiększać – i to znacznie  - ryzyko wystąpienia ataku serca. Ma to związek z genem spowalniającym metabolizm.

W 2006 roku  w The Journal of The American Medical Association opublikowane zostały badania, które wykazały, że około 54% członków populacji jest nosicielami wspomnianego genu. U osób tych następuję znacznie słabsza przemiana kofeiny, zaś ryzyko zawału – na szczęście niegroźnego – wzrasta aż o 133% w przypadku wypijania więcej niż 4 filiżanek kawy dziennie.

Wielu kawoszy uważa, że ich ulubiony napój skutecznie wypłukuje magnez z organizmu. W rzeczywistości kawa w niewielkim stopniu wpływa na usuwanie z niego wapnia, jednak w stopniu tak niewielkim, że u osób zdrowych nie stwarza to niebezpieczeństwa. Kofeina natomiast wspomagając metabolizm faktycznie utrudnia przyswajanie żelaza i wspomaga wydalanie magnezu, jednak dotyczy to wszystkich zawierających ją napojów – także herbaty, yerba mate, czy popularnych „energetyków”. Niedobór magnezu może objawiać się między innymi bólami głowy, nerwowością, suchością w ustach, czy wreszcie skurczami mięśni.

 

Aromatyczna rozkosz

Jak widać – kawa do dziś wzbudza wiele kontrowersji. Naukowcy z jednej strony wskazują jej pozytywny wpływ na zdrowie, z drugiej natomiast – alarmują o zagrożeniach. Analizując nawet przytoczone powyżej właściwości można zauważyć, że ta sama skala dziennego spożycia według jednych badań obniża na przykład ryzyko wystąpienia choroby nowotworowej, a jednocześnie – według innych – zwiększa ryzyko zawału.

Wygląda więc na to, że całej prawdy o tym „tajemniczym eliksirze” nie poznamy jeszcze długo, a najlepszym rozwiązaniem, będzie zachowanie umiaru i rozkoszowanie się każdym łykiem kawy. Współcześni specjaliści twierdzą, że dla zdrowego człowieka najbezpieczniejsze jest spożywanie nie więcej niż 4 filiżanek dziennie.

I to jest dobra wiadomość – bo aż 37,5% osób biorących udział w naszej ankiecie wypija każdego dnia właśnie tyle tego magicznego napoju.

 

Adam Czajczyk

Zdjęcie: Petr Kratochvil

 

Dziękuję wszystkim osobom, które wzięły udział w ankiecie, przyczyniając się tym samym do powstania powyższego tekstu. 

KOMENTARZE
Newsletter